Smarzowski wypuszcza film, na którym przekonuje, że antysemityzm to część polskiego kodu kulturowego. Elity zachwycone - jakby była to dla nich jakaś nowość, że na jednym tchu mówiąc: „Polak” dopowiadają „antysemita”. Film jest oczywiście okazją do nowych tyrad ideologicznych, kolejnej odsłony tej samej pedagogiki wstydu. Odnotujemy z tej okazji wiele pozornie niezwiązanych z filmem wypowiedzi, ot tak po prostu ustawiających debatę przypadkowo zgodne z przekazem Smarzowskiego.
A jednak dziwi wywiad jaki przeprowadziła z Profesorem Pawłem Śpiewakiem Magdalena Rigamonti w „Dzienniku Gazeta Prawna”. Oczywiście nie poglądy tu dziwią - bo postrzeganie Polski jako wspólnoty zatrutej antysemityzmem i zakłamaniem nie jest niczym nowym, ba, jest już oklepane i do znudzenia formułowane od szczytów po czytelnicze doły. Dziwi marność argumentów profesora Śpiewaka a nawet rozmijanie się z prawdą.
Wiem, ale nie powiem
Marność argumentów polega na tym, że socjolog dwukrotnie swoją tezę podpiera dowodem pod tytułem: „Wiem, ale nie powiem”. Twierdzi na przykład, że Polska by kolaborowała z III Rzeszą, gdyby Hitler tylko taką propozycję złożył.
Prof. Śpiewak: Jednak Niemcy nie dali szansy stworzyć rządu kolaboracyjnego. Nie proponowali niczego takiego żadnemu politykowi polskiemu.
Zakłada pan, że gdyby zaproponowali, to taki rząd by powstał?
Powiem pani więcej - wiem, kto by stanął na czele polskiego rządu.
Kto?
Nieważne. To jest moja wiedza. Nie musi być udostępniona. Na pewno by się znaleźli chętni do współpracy.
Profesor wie, ale nie powie, bo to jest jego wiedza i trzeba mu uwierzyć na słowo, bo przecież jest niekwestionowanym autorytetem. Używanie jednak w debacie publicznej hasła „wiem, ale nie powiem”, jest tak ośmieszające, że pozwala utwierdzić się w odwrotnym przekonaniu.
Śpiewak jeszcze raz używa tego argumentu. Opowiada o tajemniczej miejscowości, którego elity miały kolaborować z Niemcami.
Powiem pani taką historię: w jednym miasteczku Niemcy zostawili w kasie pancernej listę swoich polskich agentów. Akurat znam to miasteczko z wielu wizyt. Na tej liście agentów, którą po wojnie przejął UB i się nią posługiwał, byli najwybitniejsi ludzie z miasta, z najwybitniejszych rodzin.
Rozumiem, że to nie jest powszechna wiedza.
Nie jest. Gdyby ta lista została ujawniona, to wyobraża sobie pani, co by się działo w tym mieście.
Profesor zna sekret, ale nie powie. Nie pozwoli więc zbadać źródła historycznego, sprawdzić go a sam przyznaje, że ukrywa fakty. Naukowiec, ślubujący dochodzenie do prawdy, jednak tę prawdę ukrywa, bo nie chce zamieszania. Przecież dla badacza to autokompromitacja.
Profesor Śpiewak rozmija się z prawdą
Ale przecież rozmowa nie odbyłaby się, gdyby miała nie potępiać obecnej Polski. Jednak Śpiewak przekonując jak bardzo polityka historyczna PiSu jest cukierkowa, i heroiczna, jak rzekomo zakłamana, powtarzając publicystyczną mantrę, że rząd chce mówić o historii same dobre rzeczy, otóż Śpiewak rozmija się z prawdą przy elementarnych faktach.
Socjolog krytykuje Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II Wojny Światowej im. rodziny Ulmów w Markowej:
I to jest też nie do końca opowiedziana historia. Pytanie, kto wydał Ulmów. Przecież oni sami na siebie nie donieśli, sąsiad to zrobił. Niemcy tam przyjechali, bo dostali cynk. A następnego dnia w okolicy zabito jeszcze więcej Żydów. Ludzie się zaczęli bać i wydawać tych, którzy byli ukrywani. Nasza historia pokazuje i heroizm, i paskudztwo najgorsze, jakie jest w ludziach, i tragedię. Mnie się wydaje, że jeżeli my nie pokażemy historii w całej złożoności, to zamieniamy naszą historię i pamięć w farsę.
Tymczasem wspomniana placówka właśnie o tym opowiada - o bohaterach, o donosicielu, ofiarach, trudnych powojennych losach pamięci o Ulmach. Wystarczy choć raz odwiedzić muzeum w Markowej - czy Profesora tam nie było, czy był ale zobaczył tylko to, co chciał zobaczyć?
Polityczna narracja, że „PiS chce zafałszowywać historię” potyka się o własne sznurówki na jedynym konkretnym przykładzie, przytoczonym przez Śpiewaka. Tyleż bębnią o przeinaczeniu historii przez prawicę, a gdy wreszcie podadzą przykład - to jest kompletnie chybiony,
Absolutnie nie dziwi, że ta strona sporu o Holokaust unika dyskusji z historykami, którzy mają odmienne zdanie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w uczciwej debacie krąg światopoglądowy profesora Śpiewaka zostałby merytorycznie rozgromiony. Zostają im przynajmniej filmy fabularne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/569399-prof-spiewak-z-odsiecza-smarzowskiemu-przeciw-antysemitom