Weszliśmy do Unii, żeby osiągać wspólne korzyści, a nie żeby nam ktoś dyktował, co to jest rodzina czy kto ma być sędzią w Polsce. Z czasem każdy człowiek się zacznie zastanawiać, czy obecność w takiej Unii ma sens – ocenił w wywiadzie dla „Newsweeka” Jan Duda, ojciec prezydenta.
Jan Duda powiedział m.in., że nie dyskutuje z synem na tematy dotyczące decyzji w sprawach państwowych.
Kiedy się spotykamy rozmawiamy główne na tematy domowe. Jeśli już wchodzimy na tematy ogólne, to na ogół komentujemy jakieś niesprawiedliwe zarzuty wobec nas czy naszej opcji — powiedział.
Walec ideologiczny
Uważam, że przez Europę toczy się walec ideologiczny i on zagraża naszej kulturze
— powiedział Jan Duda.
Pytany, czy syn się go radzi, odparł, że nie.
Przypuszczam, że wszyscy ludzie, którzy biorą na swoje barki wielką odpowiedzialność, bardzo niechętnie dzielą się nią z najbliższymi. Moja żona była 11 lat dziekanem na Akademii Górniczo-Hutniczej, naszej wspólnej uczelni. Nigdy nie skorzystała z moich rad
— powiedział.
W reakcji na pytanie, czy należał do PZPR, Jan Duda podkreślił, że „nigdy nie sprzedał się duchowo”.
Teraz też nie jestem w żadnej partii. Popieram PiS, nawet próbowałem się zapisać, gdy PiS straciło władzę. Uważałem, że należy się włączyć w obronę narracji prezentowanej przez PiS, ale to się jakoś rozeszło. Dziś nie widzę potrzeby, żeby przystępować do PiS
— powiedział.
„Chcemy wzmacniać UE”
Pytany, czy przez wojnę o sądownictwo Polska nie skazuje się na margines UE i polexit jest możliwy, odparł:
my chcemy wzmacniać Unię Europejską, doprowadzić do tego, żeby była związkiem suwerennych państw.
Przynależność do Unii jest bardzo atrakcyjna, bo daje olbrzymie możliwości szybszego rozwoju gospodarczego i kulturalnego. Tym bardziej, że są fundusze wyrównawcze. Tylko, że jeśli się wykorzystuje pieniądze unijne po to, by wdeptać w ziemię kogoś, kto ma trochę inne podejście do rodziny, to z czasem każdy człowiek się zacznie zastanawiać, czy obecność w takiej Unii ma sens
— ocenił Jan Duda.
W wywiadzie dla „Newsweeka” ojciec prezydenta zaznaczył m.in., że gdy się jest w jakiejś organizacji, trzeba eksponować swoje argumenty.
Nie jest tak, że tylko my mamy same plusy z tytułu przynależności do UE. To jest bardzo korzystne dla obu stron, więc ta druga strona też musi liczyć się z tym, że łaski nam wielkiej nie robi
— dodał.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566945-stanowczy-glos-ojca-prezydenta-ws-ue-i-ideologii-lgbt