Trzeba zwrócić uwagę, że ci, którzy próbują przedostać się z Białorusi przez granicę, to nie są, jak niektórzy sugerują, uchodźcy polityczni z Afganistanu, którzy w związku z ostatnimi wydarzeniami opuścili kraj. Są to raczej inne grupy. Ci, którzy byli zagrożeni bezpośrednio zostali ewakuowani lub jeszcze są przez kraje sojusznicze, które dotychczas były obecne w Afganistanie, w tym Polskę - powiedział portalowi wPolityce.pl Jarosław Zieliński, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Białoruscy dziennikarze potwierdzili w swoim raporcie, że sprowadzanie imigrantów na granice sąsiednich krajów, w tym Polski, to część tzw. Operacji „Śluza”, która ma być zemstą za wspieranie białoruskiej opozycji. Coraz wyraźniej mówi się, że akcja jest sterowana przez białoruskie służby, pojawiają się zdjęcia i materiały, z których wynika, że imigrantom jest dostarczane pożywienie. Mimo to polska opozycja wciąż powtarza, że państwo polskie trzyma tych ludzi bez pomocy. Dlaczego część polityków nadal daje się nabrać na tak ewidentną prowokację?
Jarosław Zieliński: To oczywiście pytanie do polskiej opozycji, nie do mnie. Właściwie trudno nawet powiedzieć, czy daje się nabrać, czy to po prostu działanie zaprogramowane szerzej – że we wszystkim , z czym rząd może mieć taki czy inny problem, zawsze stają po stronie tego, kto te problemy stwarza. A tu przecież chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich – nie tylko polskich granic i naszego terytorium, ale również bezpieczeństwo Unii Europejskiej.
W tej kwestii bardzo potrzebna byłaby jednolita i zdecydowana postawa wszystkich sił politycznych. Bo przecież nie trzeba specjalnych, ujawnionych raportów, aby zrozumieć, co się dzieje. To oczywiste, że reżim Łukaszenki prowadzi politykę zmierzającą do destabilizacji sytuacji nie tylko na granicy polsko-białoruskiej czy litewsko-białoruskiej, ale w ogóle w naszych krajach i Europy. Potrzeba tutaj zdecydowanej postawy i oczekiwalibyśmy od polskiej opozycji, aby zrozumiała, że chodzi tutaj również o jej bezpieczeństwo.
Mamy do czynienia nie tylko z uderzaniem w polski rząd, ale także skandalicznymi wypowiedziami na temat polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Tego rodzaju wypowiedzi trudno komentować. Dotychczas nie wyobrażałem sobie, że ktokolwiek może w taki sposób mówić o polskich żołnierzach czy funkcjonariuszach, którzy zapewniają naszemu państwU i obywatelom bezpieczeństwo. To skandal, ale w zasadzie trzeba by użyć nawet mocniejszego słowa, którego w tym momencie nie znajduję.
Myślimy tu głównie o wypowiedzi Władysława Frasyniuka, ale należy się zastanowić, skąd to się bierze. Bo padło przecież takie stwierdzenie, że Frasyniuk powiedział to, co inni myślą. A jeżeli tak, to jest nap0rawdę tragicznie. Bo jeśli będziemy obrażać żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy zapewniają bezpieczeństwo, kwestionować znaczenie ich postawy, ich służby, to w ten sposób możemy podważyć wszystko.
Jest to bardzo nieodpowiedzialna opinia, która powinna być zbadana także w trybie karnym, bo wydaje mi się, że doszło do naruszenia prawa, czyli obrażania funkcjonariuszy pełniących służbę.
Czy politycy, którzy pojawiają się w Usnarzu Górnym nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa, jakie groziłoby im po przekroczeniu granicy?
Chyba nie zdają sobie sprawy, ale to znów trzeba by ich zapytać o motywacje. Albo nie zdają sobie z tego sprawy, albo ulegają pewnym poglądom narzucanym gdzieś z zewnątrz, tak jak podczas tych pierwszych problemów z imigrantami, tzw. uchodźcami, w 2015 r., kiedy Polska miała mieć narzucone tzw. kwoty uchodźców. Grożono nam karami, jeżeli tych osób nie przyjmiemy. I to rząd Prawa i Sprawiedliwości jako pierwszy sprzeciwił się takiemu stawianiu sprawy. Nikt zresztą nie wiedział w Europie, kim są te osoby, były trudne do identyfikacji. I to nasz rząd postawił sprawę inaczej niż pozostałe kraje UE.
Czy mamy do czynienia z powtórką z 2015 r.?
Oczywiście opozycja też nas atakowała, mówiąc, że trzeba przyjmować uchodźców, otworzyć im drzwi. Później Węgrzy, Słowacy, Czesi, Austriacy, ale nawet Niemcy, którzy to przecież zainicjowali, zaczynali coraz bardziej rozumieć, co się dzieje i jakie zagrożenie dla Europy sprowadza niekontrolowana migracja. Ostatecznie od tego odstąpiono, a przymusowej relokacji przeciwstawiła się Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, a opozycja grała śpiewała w jednym chórze z tymi, którzy straszyli nas karami finansowymi. Łącznie z panem Donaldem Tuskiem, pamiętam doskonale jego wypowiedzi. Dzisiaj sytuacja trochę się powtarza.
Ale stanowisko Unii Europejskiej jest nieco inne - można powiedzieć, że Bruksela i część krajów członkowskich UE, przyznaje nam rację
Na szczęście zachód Europy trochę inaczej reaguje na zagrożenie ze wschodu, niż wówczas, w przypadku zagrożenia falami migrantów z południa Europy. Ale choć jest inna opcja, inny sposób postrzegania tej sprawy, bo na szczęście inne kraje dostrzegają zagrożenie, polska opozycja, mimo iż nie ma takiego wsparcia z Zachodu, przyjmuje dziś podobną retorykę i punkt widzenia, jak gdyby nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. Przecież reżim Łukaszenki byłby gotów sprowadzać kolejne grupy. Gdybyśmy przyjęli pierwszych kilkunastu czy kilkudziesięciu, za chwilę mielibyśmy tysiące. Niebezpieczeństwo nie będzie groziło tylko części obywateli Polski, wybranym grupom, ale wszystkim. Czy to nieodpowiedzialność? Na pewno. Uleganie jakimś podszeptom pewnie też, ale głównie to zapewne dążenie do tego, aby za wszelką cenę zaszkodzić rządowi Prawa i Sprawiedliwości. A to jest już przejawem głupoty. Głupotą jest szkodzenie samym sobie. Realizacja polityki proponowanej przez opozycję oznaczałoby sprowadzenie do Polski bardzo dużego zagrożenia.
W sprawie imigrantów koczujących przy granicy narasta dezinformacja. Mówi się, że są głodni, tymczasem pożywienie jest im dostarczane. Zmienia się liczba cudzoziemców, nie wspominając już o tzw. „pasie ziemi niczyjej”, czy wreszcie - pochodzenia imigrantów
Trzeba zwrócić uwagę, że ci, którzy próbują przedostać się z Białorusi przez granicę, to nie są, jak niektórzy sugerują, uchodźcy polityczni z Afganistanu, którzy w związku z ostatnimi wydarzeniami opuścili kraj. Są to raczej inne grupy. Ci, którzy byli zagrożeni bezpośrednio zostali ewakuowani lub jeszcze są przez kraje sojusznicze, które dotychczas były obecne w Afganistanie, w tym Polskę. A przecież jako Polacy zawsze byliśmy nastawieni bardzo przyjaźnie i humanitarnie do tych, którzy potrzebowali pomocy. Tymczasem w tej sytuacji mamy do czynienia z przerzucaniem imigrantów przez reżim Łukaszenki nie z uchodźcami politycznymi.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563933-zielinski-nieodpowiedzialnosc-opozycji-ws-imigrantow