„Bezwzględny atak, obsesyjna nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości, powrót do wojny polsko-polskiej” - w taki sposób senator PiS Stanisław Karczewski podsumował powrót Donalda Tuska do polskiej polityki, którego potwierdzeniem było sobotnie przemówienie oraz niedzielna konferencja.
CZYTAJ TAKŻE:
Pytany o gorący, polityczny weekend, który upłynął nie tylko pod znakiem powrotu Donalda Tuska, ale również kongresu PiS, były marszałek Senatu ocenił, że był on zdominowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego znalazła się nie tylko w centrum Kongresu i Rady Politycznej, ale również „w narracji Donalda Tuska”.
Przygotowaliśmy się bardzo starannie do tego kongresu, bo trzeba powiedzieć wprost, że mamy bardzo poważny, świetny, fantastyczny Polski Ład, wielki plan dla Polski, który może zmienić nasz kraj. To jest nasz cel, nasz program, my też musimy się nieco zmienić, musimy więcej pracować.
— podkreślił polityk PiS.
Trzeba jednak powiedzieć, że po epidemii, zarazie, widziałem u moich partyjnych kolegów, z którymi przeprowadziłem podczas kongresu dziesiątki rozmów, dostrzegamy wiele planów, problemów, to był ważny czas dla nas jako polityków Prawa i Sprawiedliwości
— wskazał Karczewski.
Karczewski: Nawet politycy PO są zawiedzeni powrotem Tuska
Podczas tych rozmów nie mówiliśmy o Donaldzie Tusku, raczej w krótkiej wymianie kilku zdań. Przed Polską są bowiem poważniejsze sprawy. Nie wyobrażam sobie np. wstrzymania wielkiej inwestycji, Centralnego Portu Komunikacyjnego lub innych inwestycji przedstawionych w Polskim Ładzie.
— dodał rozmówca radiowej Jedynki.
Miałem jednak również sposobność rozmowy z kolegą z Platformy Obywatelskiej, który w sposób dość cyniczny stwierdził: „w naszym menu politycznym liczyliśmy, że będą to nowe, świeże ośmiorniczki - a jest stary, odgrzewany kotlet”
— ujawnił polityk.
Wydaje się więc, że sami politycy PO są zawiedzeni tym powrotem. A czym Polacy powinni być zawiedzeni?” Tym bezwzględnym atakiem, obsesyjną nienawiścią do PiS, powrotem do wojny polsko-polskiej.
— ocenił.
Po epidemii, zarazie, Polacy mają głód pracy, aktywności, spotkań, serdeczności, uśmiechu. Nie chcą tej walki, nienawiści, która była głównym przekazem wystąpienia Donalda Tuska.
— dodał Stanisław Karczewski.
„Obsesja, agresja, furia”
Prowadząca zwróciła uwagę na agresywną retorykę wystąpienia byłego premiera i starego-nowego lidera PO.
Donald Tusk zrobił to z premedytacją, bo gdyby jego wystąpienie było łagodne, to zapewne dziś w ogóle byśmy o nim nie mówili. Mocne wystąpienie było po to, aby zaznaczyć, zaakcentować swoje wystąpienie w Polsce. Ale ta obsesja, agresja, furia, bo sam Donald Tusk podkreślał, że wpada w furię… Ani wyborcy PO, ani nasi wyborcy, Polacy w ogóle nie chcą wojny. Chcą spokoju, budowania przyszłości Polski.
— stwierdził były marszałek Senatu.
Przed nami jest naprawdę świetny okres. Duże środki, które trzeba dobrze wykorzystać, dobrze zainwestować. Dlatego powinniśmy pracować w zgodzie, a nie w takiej agresji, nienawiści. Nie ma co nawet dzielić na poglądy polityczne, Polacy w ogóle nie chcą wojny.
— dodał.
Prowadząca zacytowała opinię prof. Henryka Domańskiego o tym, że wystąpienie Donalda Tuska było wystąpieniem pełnym mowy nienawiści.
Absolutnie zgadzam się z opinią pana prof. Domańskiego. Czytałem także inne opinie politologów i nie znalazłem żadnej opinii, w której przewidywano sukces Donalda Tuska. Bo raz jeszcze podkreślę - Polacy chcą spokoju, nie wojny.
— dodał senator.
Warto pamiętać, w jakim okresie Donald Tusk odchodził z polskiej polityki - to był czas, kiedy PO spadały sondaże, czas nadziei, że zmiana na fotelu szefa PO spowoduje takie „odbicie”. Nie było odbicia, Ewa Kopacz skręciła bardzo w lewo i ten spadek Platformy, aż do przejęcia później przez Borysa Budkę, doszedł do poziomu kilkunastu procent.
— przypomniał Karczewski.
aja/PR
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/557449-karczewski-o-powrocie-tuska-obsesyjna-nienawisc-do-pis