Ostrzeżenie przed szczepionkami* z prawosławnej sekty
Choć rosyjska książeczka o szczepionkach pochodzi z 2010 roku zadziwiająco wiele identycznych ostrzeżeń pokrywa się z dzisiejszą propagandą antyszczepionkową. Czy naprawdę wystarczyło odświeżyć najbardziej ciemne zabobony z XIX wieku, by porwać za sobą sporą część społeczeństwa XXI wieku?
Książka „Szczepionki w pytaniach i odpowiedziach” jest obszernym wywiadem z Aleksandrem Kotokiem, urodzonym pod Wołgogradem w 1966 roku, absolwentem Pierwszego Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego im. I.M. Sieczenowa. Kotok - jak twierdzi - obronił doktorat na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie w katedrze historii medycyny - to tam „zrozumiał”, że szczepionki są wielkim oszustwem ludzkości.
Szczepionki - wielkie oszustwo. Nie uratowały ani jednego życia, ale spowodowały tyle chorób i śmierci (…) a ich narzucanie pod groźbą kary będzie najbrudniejszą plamą (…).
-czytamy na stronie internetowej Kotoka. Nie są to jednak jego słowa, a Alfreda Wallace’a, współpracownika Karola Darwina, a więc uczonego sprzed ponad stu lat. A jednak komentarz XIX-wiecznego biologa i jego współczesnego wyznawcy idealnie oddaje dzisiejsze antyszczepionkowe narracje.
Podobnie cała rozmowa w antyszczepionkowej książeczce. Kotok odpowiada w niej na pytania anonimowego rozmówcy (najpewniej jego samego) i krytykuje większość istniejących wtedy szczepionek na: wietrzną ospę, dyfteryt, tuberkulozę, grypę, świnkę, koklusz, różyczkę i inne. Ważne że książka jest w dużej mierze skierowana do czytelnika ukraińskiego, odnosząc się do tamtejszych przepisów i wytycznych ministerstwa zdrowia.
Już na wstępie dowiadujemy się, że immunologia staje się niejako wiedzą niedostępną, bowiem
Wykłady z immunologii zajmują dużo mniej czasu, niż wykłady jakichś zupełnie niepotrzebnych dla przyszłego lekarza tematów z chemii nieorganicznej albo fizyki.
Co więcej, prawda o nabieraniu odporności „przeszkadza lekarzowi spokojnie żyć” i kwestionuje jego profesjonalizm. Tak zdaniem doktora Kotoka wytwarza się mechanizm odrzucania złowieszczej roli szczepień w historii ludzkości. Argumenty Rosjanina formułowane są w następujący sposób:
-Osób zdrowych nie trzeba szczepić,
-Szczepienia to doskonały interes koncernów farmaceutycznych,
-Lekarze, którzy podają szczepionki mają nieczyste sumienie,
-Świat się szczepi z powodu świetnie zorganizowanej, potężnej propagandy,
-Szczepionki mają wiele niepożądanych odczynów poszczepiennych,
-ludzie nie powinni wierzyć lekarzom,
szczepionki pod patronatem milionów urzędników państwowych to pasożytowanie na naturalnym strachu rodziców o zdrowie swoich dzieci.
Kotok twierdzi, że niegroźne, przemijające choroby stają się narzędziem paraliżowania społeczeństw i poddawania ich psychologicznej kontroli, która pozwala zarabiać wąskiemu kręgowi ludzi.
Także sposób pisania Kotoka przypomina dzisiejszych „koronasceptyków”. Podaje on ponad 140 przypisów i pozycji bibliograficznych, powołuje się na instytucje naukowe i ich pracowników z różnych stron świata i zapewnia, że choć to grono jest w mniejszości, to jednak dba o „etykę lekarską” w przeciwieństwie do większości medyków. Autor wplata czasem zdania o tym, że przeciwnicy szczepień to po prostu „ludzie myślący samodzielnie”, „poszukujący prawdy”.
Jednak postać Aleksandra Kotoka i jego antyszczepionkowej aktywności mają swoje zadziwiająco jednostronne efekty. Trzeba tu przypomnieć, że rosyjski doktor zajmuje się obecnie homeopatią - paranauką niezgodną z medycznymi ustaleniami. Książka z 2010 została wydana w języku rosyjskim w Ługańsku i skierowana do obywateli Ukrainy. Nieznany jest wydawca, co zastanawia także dlatego, że sam autor zachęca do szerokiego powielania treści wśród czytelników. I wreszcie - w czasie złotych żniw antyszczepionkowców Kotok ostatnie ostrzeżenie przed szczepionkami wystosowuje w marcu 2020 roku i milknie wraz z ogłoszeniem, że Rosja będzie pierwszym krajem, który zarejestruje szczepionkę przeciwko Koronawirusowi.
CZYTAJ TAKŻE:
Dezinformacja na temat szczepionek wywodzi się z Rosji. Prezes Kaczyński wie, co mówi
Czyżby era dwustu lat zabójczych szczepionek miała ustać wraz z wynalezieniem Sputnika V? Cudowne rosyjskie narracje rozprzestrzeniają się i mutują nie gorzej niż koronawirus.
*Nie dotyczy rosyjskiej szczepionki Sputnik V
P.S. Jedynie jako ciekawostkę warto wspomnieć jak książka wpadła w moje ręce. We wschodniej Mołdawii, gdzie znajduje się enklawa rosyjskości w postaci nieuznawanej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, otrzymałem ją z rąk prawosławnego duchownego. Gospodarz z politowaniem wręczył mi książkę, żebym zapoznał się z zagrożeniem idącym od [zachodnich] szczepionek. Pikanterii dodaje fakt, że mężczyzna przewodzi lokalnej wspólnocie Staroobrzędowców - prawosławnej sekty, która sprzeciwiła się XVII wiecznym reformom patriarchy Nikona i do dziś pozostaje na marginesie wschodnioeuropejskich wierzeń. Przyjąłem podarek życzliwie, choć podczas lektury przyszło się szybko zorientować, że identyczne treści mamy także nad Wisłą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/555097-ostrzezenie-przed-szczepieniem-z-prawoslawnej-sekty