Kto by się tego spodziewał? Rafał Trzaskowski w ramach prac społecznych na rzecz swojej partii, zbiera podpisy pod wnioskiem o likwidację TVP INFO. Buńczuczne zapowiedzi Borysa Budki i Cezarego Tomczyka, że zebranie 100 tysięcy podpisów w tak ważnej sprawie pójdzie gładko jak po przysłowiowym maśle, nie sprawdziły się.
Do tej pory ambitna akcja Platformy szła niezwykle opornie, mimo, że wniosek o likwidacji TVP Info, dla zachęty chytrze połączono z wnioskiem o likwidację opłaty abonamentowej na telewizję publiczną. Zakładano widocznie, że wniosek o zniesieniu abonamentu będzie wystarczającym magnesem do wsparcie inicjatywy Platformy o wyeliminowaniu z mediów kanału informacyjno-publicystycznego telewizji publicznej.
Powrót Trzaskowskiego
Kiedy te rachuby zawiodły, a operacja zbierania podpisów ciągle szła „jak z kamienia”, sięgnięto po Rafała Trzaskowskiego, swego asa wyborczego z kampanii prezydenckiej 2020. Prezydent Warszawy i tym razem – jak w czasie podmiany Małgorzaty Kidawy – Błońskiej wiosną 2019 roku - został powołany pod broń, jako ostatnia deska ratunku przed blamażem.
Jesteśmy jednak świadkami rzeczy zaskakującej. Rafał Trzaskowski nie zbiera podpisów w rodzinnej Warszawie. W mieście, gdzie w wyścigu do najważniejszego gabinetu w warszawskim Ratuszu w 2018 roku, uzyskał ogromną przewagę nad swym najgroźniejszym rywalem Patrykiem Jakim. Zdawać by się mogło, że w stolicy będzie miał największą łatwość w kontaktach z mieszkańcami zapraszanymi do złożenia podpisu pod wnioskiem Platformy Obywatelskiej.
Atuty prezydenta Warszawy
Gdybym miał być złośliwy, powiedziałbym, że Rafał Trzaskowski ma tyle atutów, że winien z spotykać się wyłącznie z dużym uznaniem, szacunkiem i wdzięcznością ze strony każdego mieszkańca Warszawy. Takie spotkania łączyłyby się dla prezydenta w ogromną przyjemnością. Weźmy choćby pod uwagę, jedną z największych zasług – o czym z wyjątkową skromnością w połowie maja wspominał w wystąpieniu dla Atlantic Council, podczas międzynarodowego panelu – kiedy swoim poświęceniem uratował tysiące Warszawiaków, biorąc na swoje barki walkę z pandemią. Nie miał wyjścia. Musiał tego zadania podjąć się natychmiast wobec nieudolności rządu i chaosu, jaki wprowadził.
Kiedy działaliśmy zgodnie z rządowymi instrukcjami panowała bałagan i każdego z nas ta sytuacja przytłaczała
— opisywał realistycznie dramatyzm wydarzeń, które pokonał własnym wysiłkiem.
Czemu więc zbiera podpisy w Gdańsku? W mieście, którego mieszkańcy - w odmienności od warszawiaków - Rafałowi Trzaskowskiemu niczego nadzwyczajnego nie zawdzięczają. Chyba, że za gdańszczanie za sukces poczytują mu jego odważną opinię, że należy się podporządkować postanowieniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, i – jakkolwiek bolesne to być może - zamknąć kopalnię Turów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/553472-dlaczego-trzaskowski-podpisy-ws-tvp-info-zbiera-w-gdansku