Kompromitacja jednego z rzeczników Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tym razem poszło o delegacje sędziów niższych instancji do wyższych. Rzecznik M. Bobek w jednym zdaniu przekonuje, że delegacje są niezgodne z prawem unijnym, by już w kolejnym stwierdzić, że „nic nie stoi na przeszkodzie”, by systemy mogły w Unii obowiązywać. W całej sprawie ciekawe jest też to, że przepisy o delegacji sędziów do wyższych instancji obowiązują w Polsce od 2002 roku i wcześniej nie budziły wątpliwości Trybunału w Luksemburgu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:TYLKO U NAS. Prawo unijne ponad polską konstytucją? Nawacki i Piebiak: TSUE i ETPCz rozpychają się łokciami; Oburzające orzeczenie
Niejednoznaczna opinia rzecznika TSUE już wzbudziła komentarze polskich prawników.
Opinia #TSUE w bezprawny sposób próbuje ingerować w polską tożsamość ustrojową i polską suwerenność. Unia Europejska nie ma żadnych kompetencji do ingerowanie w organizacje sądownictwa w państwie członkowskim, czyli w 🇵🇱Polsce.(…). W opinii rzecznika pojawia się fragment mówiący, że oczywiście w tym przedmiocie, czyli delegowania sędziów, państwa członkowskie mogą mieć przepisy dotyczące delegowania sędziów, ale akurat w Polsce te przepisy już przeszkadzają
– powiedział Sebastian Kaleta wiceminister sprawiedliwości.
Rzecznikowi Generalnemu TSUE M. Bobkowi nie podoba się polski system delegowania sędziów przez ministra sprawiedliwości. Nasi oponenci biją brawo p. Bobkowi, ale zabawne jest to, że przepis dokładnie tej treści obowiązywał także w czasie ich rządów. Wtedy TSUE milczało
– napisał Michał Wójcik, minister w KPRM.
Opinia rzecznika TSUE
Rzecznik generalny TSUE Michal Bobek w swej opinii stwierdził, że choć prawo UE nie sprzeciwia się, by minister sprawiedliwości podejmował decyzje o delegowaniu sędziów i ich odwoływaniu, to polska praktyka dotycząca tych delegacji jest niezgodna z prawem Unii.
**Rzecznik kwestionuje przepisy dotyczące delegacji sędziów, które obowiązywały już, gdy Polska wchodziła do Unii Europejskiej. Te przepisy pochodzą z 2002 roku. Ponadto Unia nie ma kompetencji dotyczących organizacji wymiaru sprawiedliwości w poszczególnych krajach
– podkreślił wiceminister Sebastian Kaleta. -
Polityczny spektakl
Zdaniem ministra, opinia rzecznika to część trwającego spektaklu politycznego, by szantażować Polskę odbieraniem funduszy unijnych za rzekome naruszanie prawa UE, w sytuacji gdy w sprawach dotyczących sądownictwa Unia nie ma jakichkolwiek kompetencji. Minister jest tez przekonany, że jest to również próba wspierania opozycji w naszym kraju.
Przedstawiciel TSUE znowu stosuje podwójne standardy w ocenie różnych krajów. Nie będzie zgody na próby ingerowania w suwerenność Polski
– powiedział Sebastian Kaleta.
Kto zadał pytanie
Opinia rzecznika generalnego dotyczy pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Ten zapytał, czy uprawnienie ministra sprawiedliwości do delegowania sędziów do sądów wyższej instancji na czas nieokreślony oraz do odwołania sędziego z delegacji w każdym czasie nie narusza niezawisłości sądownictwa.
Każda delegacja następuje za zgodą sędziego, a w Polsce kompetencje dotyczące delegowania wykonuje wiceminister sprawiedliwości - sędzia, a więc jest to wyższy standard niż w innych krajach UE, gdzie może to robić minister polityk. Ponadto taki model funkcjonowania delegowania sędziów w naszym kraju potwierdził dwukrotnie w swych orzeczeniach Trybunał Konstytucyjny
– stwierdził Kaleta.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/551688-kolejna-ingerencja-tsue-w-polskie-sadownictwo