„Jeżeli Konfederacja będzie miała twarz panów Wilka i Korwina-Mikke, to myślę, że nie zobaczymy jej w przyszłym parlamencie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Andruszkiewicz, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy on wie, co pisze? Skandaliczny wpis polityka Konfederacji. „Banda Morawieckiego wymordowała więcej Polaków niż UPA”
wPolityce.pl: Jacek Wilk, były poseł Konfederacji, zamieścił na Twitterze skandaliczny wpis, w którym napisał, że „banda Morawieckiego wymordowała już więcej Polaków niż bandy UPA w czasie rzezi wołyńskiej”. Czy taki radykalizm może zaszkodzić temu środowisku politycznemu?
Adam Andruszkiewicz: Zastanawiam się czy pan Jacek Wilk ma kontakt z rzeczywistością i czy jest świadomy tego, co pisze. Każdy rozsądny człowiek, kiedy czyta takie wpisy, to powinien zdystansować się od Konfederacji, bo to wpisy, które są poniżej jakiegokolwiek poziomu. Tym smutniej o tym rozmawiać, że tego typu insynuacje pisze człowiek, który jest wykształconą osobą, jest byłym parlamentarzystą, a dzięki swoim wpisom staje się po prostu Martą Lempart Konfederacji. Powinien ten wpis usunąć i przeprosić.
Ale Konfederacja ma problem nie tylko z wypowiedziami Wilka, ale także notoryczny problem z wypowiedziami Janusza Korwin-Mikke, choć to akurat problem stary jak świat. Wychodzą wady łączenia wielu różnych środowisk pod jednym szyldem?
Konfederacja jest aglomeratem kilku środowisk: są narodowcy, są korwiniści, skrajni liberałowie, jest Grzegorz Braun, który jest oddzielnym bytem, a przecież on też potrafi opowiadać o bunkrach pod CPK. Konfederacja stara się kreować na rozsądną, konserwatywną, wolnością prawicę, ale takimi wpisami odkrywa swoją prawdziwą twarz, która niewiele różni się od skrajnej Marty Lempart. Wydaje mi się, że coraz częściej w tym środowisku zwyciężają tzw. korwinizmy, czyli po prostu wariackie wyrażanie własnych radykalnych poglądów. Jeżeli Konfederacja będzie miała twarz panów Wilka i Korwina-Mikke, to myślę, że nie zobaczymy jej w przyszłym parlamencie.
Konfederacja od początku pandemii ma do niej inne podejście niż reszta partii opozycyjnych. Często podważała sens obostrzeń, choć w jej szeregach są posłowie, którzy ciężko przeszli Covid-19. Tak radykalnie inna narracja może przynieść jej sukces?
W tym wszystkim najbardziej przykre jest to, że Konfederacja stara się zbić kapitał polityczny na pandemii. Wiedząc, że Polacy są zmęczeni pandemią i obostrzeniami, których przecież nie wprowadzamy dla zabawy, wykorzystuje to politycznie. To jest obrzydliwe, bo wydaje się, że w polityce jednak powinny obowiązywać jakieś zasady.
Na początku pandemii Konfederacja starała się odgrywać rolę obrońców przedsiębiorców. Grzegorz Braun, jeden z jej liderów, wspierał protesty Pawła Tanajno. To się jednak szybko skończyło. Zmarnowany potencjał?
Z tym, że pan Tanajno postrzegany jest raczej z kategorii kabaretowych a nie politycznych, a tutaj mamy do czynienia z ludźmi, którzy są w parlamencie i powinni kształtować prawo i wypadałoby, żeby zachowywali się godnie.
KK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/550355-nasz-wywiad-andruszkiewicz-wilk-to-lempart-konfederacji