Przez moment wydawało się, że część polityków PSL znalazła formułę na zaistnienie pomiędzy Lewicą a obozem liberałów, w którym PO przepoczwarza się właśnie w ruch Hołowni. Miało to pewne szanse powodzenia. Tradycyjnie bliżsi wartościom konserwatywnym ludowcy, w sojuszu z kawałkiem Platformy niezadowolonym z lewoskrętu partii, plus Gowin ze swoim oddziałem dywersyjnym wychodzący ze Zjednoczonej Prawicy. To nawet mogło wypalić i odebrać odrobinę politycznego tortu również rządzącej koalicji.
Już jednak trudno w to wierzyć. Dowodem na to, że „Chadecja Polska” to niepoważna propozycja, jest umiejscowienie w jej środku Bronisława Komorowskiego. Polityka, który jak nikt inny w ostatnich 20 latach kojarzy się z porażką i kompromitacją. Zawężam horyzont czasowy do dwóch dekad, bo jest jeszcze przecież Lech Wałęsa. Postać równie kuriozalna i również bez większego wpływu na dzisiejszą rzeczywistość, chyba że w kategoriach kabaretowych. Do nowej chadecji pasowałby jak ulał. Nawet Matkę Boską wciąż ma w klapie.
Fakt, z projektu wicemarszałka Zgorzelskiego drwił nawet Marek Sawicki, zwykle najprzytomniej wśród koniczynek oceniający aktualny układ sił i realne scenariusze rozwoju sytuacji politycznej. Ale nawet on, tak ważna postać w PSL, bywa na partyjnym marginesie, niewtajemniczany w meandry strategii „nowego PSL”. Mógł więc nie wiedzieć.
Kto może się cieszyć z powrotu do polityki Bronisława Komorowskiego? W zasadzie wszyscy, a najbardziej Jarosław Kaczyński. Żadnego zagrożenia z tego nie będzie, a co najwyżej chwilowe wesołe fajerwerki. No i oddalająca się wizja sojuszu wszystkich ze wszystkimi po opozycyjnej stronie.
Lewica, KO, Polska 2050, Chadecja Polska – ułożyć wspólne listy wyborcze w takim składzie jest niemożliwością. A możliwe jest jeszcze szersze pączkowanie – nie wiadomo, jaką drogą pójdzie Rafał Trzaskowski, ani gdzie znajdzie dla siebie miejsce za kilkanaście miesięcy Jarosław Gowin.
Przed kolejnymi wyborami najbardziej prawdopodobny jest więc scenariusz wielu komitetów wyborczych, z których każdy ma duże szanse dostać się do Sejmu i tym samym nie zagrozić samodzielnej większości PiS.
To doskonała wiadomość dla obozu PiS, przed którym najtrudniejszy okres rządów – po pandemii i okresie kiepskich nastrojów społecznych. Ale też wielka szansa, by wraz z programem „Nowego Ładu” i zastrzykiem finansowym z Funduszu Odbudowy wejść na ścieżkę prowadzącą do trzeciego zwycięstwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/549457-chadecja-polska-nie-byla-na-powaznie-wielka-szansa-pis