Mariusz Kozak-Zagozda, twórca i mózg SokuzBuraka zarobił w Platformie Obywatelskiej w 2020 r. ponad 100 tys. zł. Zdziwieni? Chyba nie, bo już 1,5 roku temu pisaliśmy, ile płaci mu PO. Dziwić może tylko to, że partia Borysa Budki nie zrezygnowała z hejtu jako narzędzia walki politycznej i wciąż utrzymuje Kozaka-Zagozdę na oficjalnym etacie.
We wrześniu 2019 r. ujawniliśmy w tygodniku „Sieci”, że ten pan – specjalista od fejków, manipulacji i rynsztokowych „żartów” jest na liście płac Platformy. Ugrupowanie zatrudniło go w lutym 2018 r. z pensją od kilku do kilkunastu tysięcy zł miesięcznie. Dodatkowo zarabiał w klubie KO (też po kilka tysięcy), a dodatkowo w komitetach wyborczych – m.in. przed wyborami samorządowymi i europejskimi. Partia dała mu też fuchę w stołecznym ratuszu i jednej z miejskich spółek (tu najprawdopodobniej na lewym etacie). Wiemy też – co również odsłonił tygodnik „Sieci” - że Kozak-Zagozda był na krótkim łączu z Romanem Giertychem i wspólnie organizowali m.in. „spacer z Tuskiem” do prokuratury. Niedawno dowiedzieliśmy się, z jaką regularnością bliski Platformie mecenas sponsorował pana hejtera.
Dziś dochodzą aktualne stawki, jakie mu przysługiwały z naszych podatków via konto PO. Jeśli doliczyć do tego pracę dla sztabów wyborczych (tu znów przypomnę, że ujawniliśmy to w „Sieci”) Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a potem jej lepszej wersji, czyli Rafała Trzaskowskiego (a może i coś więcej – w Warszawie, czy klubie KO), okaże się, że 2020 r. był niezwykle dochodowy dla jednej z podlejszych kreatur funkcjonujących na styku polityki i mediów.
A wszystko z tych publicznych pieniędzy, o które tak troszczy się formacja byłego ministra sprawiedliwości (tego z rządu Kopacz, ten z rządu Tuska pieniądze raczej gromadzi na cięższe czasy niż lekką ręką wydaje).
Platforma kompletnie się zatraciła w nieustannej jatce. Myli im się świat realny z tym widzianym oczami kreatywnych z agencji. Polityczny program próbują zastąpić najbardziej tępym czarnym PR-em. Mimo że dostają po łbie przy każdej wyborczej okazji, nie wyciągają wniosków, lecz dokręcają śrubę. Dokąd to prowadzi, pokazują ostatnie dni, w których liderzy PO-KO podważają wszystko, co mówili jeszcze parę tygodni temu w gardłowych dla Polski i UE sprawach.
Ta partia konsekwentnie zmierza w dawno obranym kierunku. Sczeźnie, ale za to w jakim stylu – z bulgoczącą pianą hejtu na ustach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/548915-ta-partia-sczeznie-w-pianie-wscieklego-hejtu