W związku z pandemią koronawirusa z hoteli można korzystać tylko w ściśle określonych celach służbowych. Zasady te dotyczą także ekip filmowych. Aby rozwiązać problem noclegów dla pracowników, Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej wydał zarządzenie. Jednak tygodnik „Polityka”, piórem Ewy Siedleckiej”, doszukuje się drugiego dna w sprawie i stawia PISF w roli cenzora. Na zarzuty, tylko na łamach portalu wPolityce.pl, odpowiada Polska Akademia Filmowa i Polska Gildia Producentów.
Oskarżenia ze strony tygodnika „Polityka”
Ewa Siedlecka na łamach „Polityki” napisała, że wymogiem uzyskania dokumentu umożliwiającego pobyt w hotelu, w przypadku produkcji, które nie korzystają z finansowania z PISF, jest przedstawienie scenariusza, aby ocenić profesjonalizm powstającej produkcji.
Co miałoby świadczyć o jego profesjonalizmie? Nie wiadomo. A skoro tak, to wychodzi na to, że zależy to wyłącznie od subiektywnej oceny dyrektora PISF, który może np. zwracać uwagę na tematykę poruszaną w utworze. Tematyka żołnierzy wyklętych czy losy dynastii królewskich wydają się bezpieczne. Ale czy pozwolenie dostanie ekipa realizująca np. film o transpłciowym uczniu? Albo – komedię o fikcyjnej satrapii rządzonej przez prezesa, którego ludzie uwłaszczają się na państwowym majątku? Pamiętamy przecież, jak u początków swoich rządów w resorcie kultury Piotr Gliński usiłował udaremnić wystawienie sztuki „Śmierć i dziewczyna” w Teatrze Polskim we Wrocławiu
— napisała Siedlecka, wikłając całą sprawę w bieżące polityczne rozgrywki.
Autorka przekonywała, że dyrektor PISF będzie dokonywał selekcji scenariuszy i odrzucać te „kontrowersyjne”, w innym wypadku może „narazić się na retorsje”.
Próby cenzury?
W tekście wprost pada oskarżenie o umożliwienie PISF - takimi działaniami – cenzurowania „utworów audiowizualnych”.
A co ma zrobić ekipa, której przedsięwzięcie zostanie ocenione jako niewystarczająco „profesjonalne”? Drogi odwoławczej nie przewidziano. Podobnie jak tego, by dyrektor PISF musiał odmowę uzasadnić. Jego opinia nie ma mocy prawnej, bo wydana jest na podstawie sprzecznego z konstytucją zarządzenia RM
— napisała Siedlecka dodając, że hotelom za przyjecie ekipy filmowej bez pozytywnej opinii PISF grozi grzywna.
Odpowiedź Polskiej Akademii Filmowej i Polskiej Gildii Producentów
Na oskarżenia tygodnika „Polityka” na łamach portalu wPolityce.pl odpowiadają Polska Akademia Filmowa i Polska Gildia Producentów. Zwracają uwagę na to, jaka jest prawdziwa przyczyna wydanego przez Dyrektora PISF Rozporządzenia nr 16/2021.
W imieniu producentów i twórców filmowych Polska Akademia Filmowa i Polska Gildia Producentów zwróciły się do PISF z prośbą o pomoc dla tych ekip filmowych, które dziś, w dobie 3 fali pandemii, są trakcie produkcji filmów, pracując w pełnym reżimie sanitarnym (testowanie antygenowe i RT-PCR co kilka dni, praca w maskach FFP2 i FFP3, itp.) a obostrzenia związane z brakiem możliwości korzystania z hoteli uniemożliwiałyby im płynną realizację zdjęć
– podkreślają instytucje.
Po co scenariusz?
Radosław Śmigulski, dyrektor PISF, zareagował na prośbę i w porozumieniu z rządem wydał stosowne rozporządzenie, które stało się celem ataków tygodnika „Polityka”.
Jednocześnie w poczuciu odpowiedzialności za zdrowie i życie ludzi nie chcieliśmy, aby rozporządzenie zostało nadużyte przez grupy turystyczne podające się za ekipy filmowe, stąd pomysł, że warunkiem powinna być rejestracja przez PISF i posiadanie profesjonalnego scenariusza, bo tylko profesjonalne ekipy są w pełni odpowiedzialne za wypełnianie wytycznych dotyczących bezpieczeństwa w czasie pandemii
– wyjaśniają Akademia i Gildia zwracając uwagę, że z dostępnych im informacji wynika, że „do tej pory wydano 13 potwierdzeń, kolejne 2 wnioski są w rejestracji, i żadnej decyzji negatywnej”.
Kluczowe rozwiązanie
Instytucje podkreśliły, że rozwiązanie dot. możliwości korzystania z hoteli jest niezbędne i pozwala na realizowanie zdjęć do filmów nie tylko polskich twórców, ale też zagranicznych.
Zapewniamy, że wolność słowa to dla naszych organizacji kwestia bezcenna. Zawsze reagujemy i będziemy reagować, gdy będzie ona zagrożona
– podkreślono.
W tym przypadku, w imieniu branży producentów i twórców pragniemy utwierdzić, że techniczna pomoc w rozwiązaniu tego niezwykle istotnego z naszej perspektywy problemu natury logistycznej póki co okazała się bezcenna. Dzięki temu w różnych zakątkach Polski realizowane są filmy wielu twórców polskich i zagranicznych. Pomoc udzielona nam przez PISF nie miała także negatywnego wpływu na twórczość polskich filmowców – jak do tej pory żadna grupa turystyczna nie napisała scenariusza
– podkreślono w odpowiedzi na artykuł Ewy Siedleckiej.
WT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/547429-tylko-u-nas-brudne-gierki-polityki-filmowcy-reaguja