„Jestem całkowicie odporny na hejt. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia” – opowiadał Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z onet.pl.
Były premier opowiadał o swoim planie udziału w charytatywnym pojedynku na warunkach bokserskich. Pytany o hejt, który rzekomo go spotyka, postanowił obrazić własny kraj.
Wie pan, my żyjemy w Polsce, a w Polsce to normalne, że ludzie są zabobonni, pełni kompleksów, złośliwi i zawistni. To jest norma i trzeba do tego przywyknąć, bo Polska taka była, jest i będzie. Żyję w tym kraju ponad 60 lat, zdążyłem się już więc do tego przyzwyczaić. I mam to zupełnie tam, gdzie słońce nie dochodzi
– powiedział.
Jestem całkowicie odporny na hejt. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. M.in. dlatego, że po prostu tego nie czytam i dbam, by w moich mediach społecznościowych tego nie było. A inni niech się w tej żółci taplają
– dodał.
Przy okazji porównał się do Donalda Tuska. Uznał też, że jego walka może zachęcić innych do zdrowego trybu życia.
Wie pan, nie ma znaczenia, co człowiek zrobi. Tusk – jak to się mówi – haratał w gałę i też było źle. A on przecież tylko grał w piłkę. Coś, co ja próbuję teraz robić, to motywowanie ludzi do zdrowego stylu życiu, którego sport jest elementem
– mówił.
Pojedynek z Orbanem i Erdoganem
Marcinkiewicz opowiadał też o swojej miłości do piłki nożnej. Były premier kibicuje Legii Warszawa oraz londyńskiej Chelsea. Przypomniał pewien mecz piłkarski, w którym sam występował.
A na Crystal Palace grałem w ogóle mecz. Lało niemiłosiernie, ale nikt nawet nie myślał, by rezygnować, bo to był charytatywne spotkanie. Występowałem też w meczach z politykami w składzie. W Budapeszcie grałem z Viktorem Orbanem, a w Wiedniu przeciwko Recepowi Erdoganowi
– przekonywał Kazimierz Marcinkiewicz.
mly/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/547264-caly-on-marcinkiewiczpolacy-sa-zabobonni-pelni-kompleksow