„Prokuratura nie ośmiesza prezydenta, prokuratura ściga tylko tych, którzy naruszają prawo. Niegodne było zachowanie tego pana, a nie prokuratury” - podkreślił minister Andrzej Dera w rozmowie z Moniką Olejnik w programie „Kropka mad i” w TVN24, której głównym tematem była sprawa nazwania przez Jakuba Żulczyka prezydenta Dudę „debilem”.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS. Nazwał prezydenta Dudę „debilem”. Jest akt oskarżenia przeciwko znanemu pisarzowi. Grożą mu nawet 3 lata więzienia
Sprawa Żulczyka
Dera dopytywany przez Olejnik, czy nie uważa, że prokuratura swoim działaniem „ośmieszyła” prezydenta, odpowiedział:
To nie pan prezydent wnioskował o to, aby ścigać tę osobę. (…) Działania organów państwa są działaniami z urzędu i tutaj zostawmy to organom ścigania i sądowi. (…) Jesteśmy w trudnych czasach i jest potrzebny szacunek dla drugiej osoby. Szczególnie jeżeli jest to wybrany w sposób demokratyczny prezydent naszego kraju. Te same środowiska, które mówią o języku nienawiści, podają przykłady takich czy innych zachowań różnych osób, a same używają języka, który nie powinien mieć miejsca. Nie wiem, czym ten pan się chlubił nazywając w ten sposób prezydenta. Można się z prezydentem zgadzać bądź nie zgadzać, ale powinno się go szanować. Myślę, ze takie zachowania są wymagane przez wszystkich.
Nigdy bym nie użył w stosunku do innego prezydenta, czy miasta czy państwa, takiego sformułowania
—dodał.
Czy zdaniem Dery artykuł na podstawie prokuratura oskarżyła Żulczyka, powinien zniknąć?
To jest kwestia szacunku. W społeczeństwach, gdzie jest szacunek, taki przepis nie byłby potrzebny
—powiedział Dera, dodając, że gdyby na biurko prezydenta Dudy trafiła ustawa likwidująca ten przepis, prezydent prawdopodobnie nie miałby problemów, aby się pod nią podpisać.
Olejnik jednak nie dawała za wygraną i wciąż drążyła temat. Na kolejne te same pytanie, czy prokuratura „ośmieszyła” prezydenta, Dera odpowiedział:
Prokuratura nie ośmiesza prezydenta, prokuratura ściga tylko tych, którzy naruszają prawo. Niegodne było zachowanie tego pana, a nie prokuratury.
Co jest ważne dla Olejnik?
Dziennikarka dodatkowo domagała się, aby prezydent zabrał w tej sprawie głos.
W tej sprawie prezydent nie ma nic do powiedzenia. (…) To jest na etapie prokuratury
—przypomniał minister.
Jeżeli przez wiele lat ten przepis w Polsce funkcjonuje i nikt go nie zmieniał, to proszę się nie dziwić, że jeżeli naruszane są normy i występują przesłanki złamania tego przepisu, to organy państwa reagują
—dodał Dera.
Prezydent powinien powiedzieć, co na ten temat myśli. To byłoby coś, gdyby powiedział, co na ten temat myśli
—przekonywała Olejnik.
Dera na uwagę, że przez działania prokuratury zagraniczna prasa pisała o całej sprawie, odpowiedział:
Nie oburza panią to, że ten pisarz nazwał tak prezydenta, tylko w tej chwili mamy się tłumaczyć, czy coś w tej sprawie zrobimy, czy prezydent się wypowie, ale w ogóle pani nie mówi, czy zachowanie tego pana było właściwe czy niewłaściwe. Rozumiem, że o tym nie dyskutujemy w programie.
Na tę trafną uwagę Dery, Olejnik odpowiedziała, że to ona prowadzi wywiad. Jak widać dziennikarce bardziej przeszkadza to, co piszą o Polsce zagraniczne media, niż to, że ktoś obraża głowę państwa i oczekuje, że pozostanie bezkarny.
kk/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/544425-spiecie-w-tvn-dera-musial-uswiadomic-olejnik