To był sprytny plan. Stęskniony za zainteresowaniem mediów sędzia Igor Tuleya chciał przygotowywać felietony, w znanym z antyrządowych audycji, skrajnie upolitycznionym Halo Radiu. Wszystko było już „ugadane”, ale nic z tego nie wyszło. Dlaczego? Przytomnie zareagował Przemysław T. Radzik, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie, który zgodnie z kompetencjami i prawem zakazał sędziemu występów w rozgłośni znanej ze swoich politycznych inklinacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
„Kasta” sędziowska już podniosłą lament o rzekomej szykanie, która „znów” uderzyła w „niezłomnego” sędziego. Warto jednak zwrócić uwagę na rzetelne i bardzo rozbudowane uzasadnienie decyzji sędziego Radzika.
(…) sprzeciwiam się podjęciu dodatkowego zajęcia przez Igora Tuleyę, sędziego SO w Warszawie w postaci publikowania na stronie internetowej radia „Halo Radio” felietonów (…), albowiem ze względu na skrajnie upolityczniony charakter tego radia, publikowanie przez SSO Igora Tuleyę felietonów o wskazanej tematyce może osłabiać zaufanie do jego bezstronności oraz zyskać przymiot świadczenia przez niego porad prawnych. (…). O skrajnie upolitycznionym charakterze „Halo Radia” świadczyć może zawarty na stronie internetowej tego radia opis, odnoszący się do przymiotu „bezstronności”, zakładający brak opowiadania się za jakąkolwiek opcją polityczną. (…).
– czytamy w uzasadnieniu sędziego Przemysława T. Radzika.
Łatwo zgadnąć, jak wyglądałyby „felietony” sędziego Tulei. Widzieliśmy to i słyszeliśmy w „wywiadach”, które Tuleya udzielał sędziemu Gąciarkowi oraz w mediach związanych z opozycją. Znów słyszelibyśmy, że „przyjdą po niego o 7 rano” lub opowieści o tym, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem. Znamy te bajki od dawna. Sędzia będzie więc musiał zdać się na swoich przyjaciół w „Gazecie Wyborczej”, TVN oraz w Onecie. Tam może snuć swoje teorie do woli.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/540888-nieudana-ustawka-medialna-tulei