„Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa po czynnościach sprawdzających i przesłuchaniu samej pokrzywdzonej Mai ‘Lu’” - poinformował na Twitterze mec. Bartosz Lewandowski z Instytutu Ordo Iuris. Prokuratura stwierdziła, że „czynu nie popełniono”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

— Fake news? Na to wygląda! Aktywistka LGBT przekonywała, że wepchnięto ją pod tramwaj, ale dowodów brak. Jest stanowisko ZTM

— Aktywistka LGBT „Lu” donosi, że ktoś wepchnął ją pod tramwaj. Ordo Iuris składa zawiadomienie do prokuratury

W październiku środowiska LGBT rozpętały w mediach burzę po tym, jak aktywistka Maja „Lu” z organizacji Stop Bzdurom stwierdziła, że została wepchnięta pod tramwaj. Wersji Mai „Lu” nie potwierdził warszawski ZTM, do którego nie wpłynęło żadne zawiadomienie w tej sprawie, a Instytut Ordo Iuris zawiadomił prokuraturę, przypominając o prawnym obowiązku zgłaszania możliwości popełnienia przestępstwa. Dziś sprawa ma swój finał.

Prokuratura: „Czynu nie popełniono”

Mec. Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris poinformował na Twitterze, że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. rzekomego wepchnięcia aktywistki LGBT Mai „Lu” pod tramwaj, ponieważ: „czynu nie popełniono”.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego „wepchnięcia” aktywistki LGBT „Lu” pod tramwaj. Przyczyną było stwierdzenie przez śledczych po dogłębnym zebraniu materiału dowodowego, że „czynu nie popełniono”

— napisał Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

Poprawka: prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa po czynnościach sprawdzających i przesłuchaniu samej pokrzywdzonej Mai „Lu”

— sprecyzował Lewandowski

Obszerne fragmenty postanowienia prokuratury udostępnił mec. Jerzy Kwaśniewski, szef Ordo Iuris.

Czy pamiętacie skandaliczne usiłowanie zabójstwa - wepchnięcie pod tory nadjeżdżającego tramwaju „LU” (tej od Margot’a)? Pisano o tym szeroko. Zawiadomiliśmy organy ścigania. Właśnie odmówiono wszczęcia. Sama „LU” ani KPH nie potwierdzili całej historii. To zła autopromocja

— napisał.

Rozsiewanie fake newsów to metoda typowa dla aktywistów LGBT. Kara? Prędzej można spodziewać się nagród. Dobrym przykładem jest chociażby Bart Staszewski.

CZYTAJ TAKŻE: Nagroda za fejki? Staszewski na liście „Time 100 Next”. Magazyn przypomina wieszanie tablic o „Strefach wolnych od LGBT”

xyz/Twitter