W sobotę, 6 lutego 2021 r. o 11:30 zakończyła żywot „Koalicja 276”. Tym samym Platforma Obywatelska zapisała się w annałach nowym osiągnięciem – zbudowaniem najkrócej trwającego sojuszu politycznego w historii.
Nie mogło być inaczej, skoro ogłaszając koalicję politycy PO nie skonsultowali się z koalicjantami. Ci szybko parsknęli więc śmiechem, oburzyli się i nie pozostawili złudzeń: żadnej koalicji nie ma i nie będzie. Jedynie parlamentarzyści Platformy, jej troll-konta na Twitterze i Tomasz Lis wciąż podskakują z zachwytu, jaka to nowa siła właśnie się wykuwa.
To jednak grzech lżejszy. Lewica, Polska 2050, czy PSL może nawet by i wybaczyli „pożyczenie” ich logotypów w celu wciśnięcia widzom ułudy budowy jakiegoś wielkiego bloku, gdyby Platforma zechciała zadać sobie trud i chociażby nakreślić kontury realnych pomysłów na rozwiązywanie problemów Polaków, zamiast przygotowanych naprędce kilku powtarzanych od lat okrągłości i kilku hucpiarskich manipulacji.
Trafnie podsumował je Michał Karnowski, do którego komentarza odsyłam.
Polecam zwłaszcza ostatni akapit tego felietonu dotyczący braku ambitnego programu.
Przypomniał mi, że kiedyś platformersom chciało się bardziej. Albo raczej kiedyś przynajmniej chciało im się udawać, że wykuwają strategie dla Polski. W czerwcu 2009 r. Donald Tusk i Michał Boni zaprezentowali w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego strategię „Polska 2030”. Opasłe opracowanie, które w swoim skrócie miało 400 stron, a w wersji pełnej – ponad 2 tys. Wielkie słowa o koncepcji rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego, czyli dążeniu do wzrostu znaczenia wielkich ośrodków, by te później ciągnęły dobre zmiany w biedniejszych regionach. Jak to wyglądało w praktyce? Sprowadziło się do programu budowy „orlików”, zgodnie z iście Tuskowymi ambicjami i zainteresowaniami.
Pomysł szybko upadł, bo niemal nikomu w rządzie PO-PSL nie chciało się implementować koncepcji stworzonych przez ekspertów zebranych wokół Boniego.
Zresztą cały program w rzeczywistości sprowadzał się do tego, co w 2014 r. w rozmowie z szefem Orlenu Jackiem Krawcem u Sowy i Przyjaciół malowniczo określił minister skarbu Włodzimierz Karpiński:
Ta teoria sprowadza się, że na koniec wiesz, ch… tam z tą Polską wschodnią, nie?
Ostatecznie to co przede wszystkim „udało się” z tego programu wdrożyć, to podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat. A to okazało się jednym z gwoździ do trumny z napisem: „PO u władzy”.
Dziś Platforma jest jak zombie próbujący z tej trumny wyleźć. Ale wciąż jest tylko zombie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/538129-koalicja276-czyli-zombie-na-bardzo-krotkim-dystansie