W latach 90., kiedy odbywały się kolejne demonstracje w obronie czy ku pamięci rządu Jana Olszewskiego, pojawiały się na nich kilkuosobowe grupki skinów, którzy pozwalali sobie niekiedy na małe „Sieg Heil”.
Co robili neonaziści na manifestacjach w obronie rządu tworzonego przez starego socjalistę i masona, do tego przyjaźniącego się z licznymi Żydami? Myślę, że to samo co większość najbardziej skrajnej prawicy w dzisiejszych czasach. Zarabiali.
Dlatego zupełnie nie zdziwiły mnie losy lidera „ekstremistycznej grupy Proud Boys” Enrique Tarria. Historia pana Enrique jako żywo na myśl przywodzi znakomitą powieść Kurta Vonneguta „Matka noc” i kuriozalną siatkę neonazistowską, której jednym z liderów jest „Czarny Hitler Brooklynu” albo nieszczęsnego namibijskiego polityka, który nazywa się…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537697-dumne-wafelki-ludzie-moge-wiedziec-jacy-byliby-faszysci