Brytyjsko-szwedzki koncern AstraZeneca dostarczy do krajów unijnych w marcu więcej dawek swojej szczepionki przeciwko koronawirusowi niż zapowiadał. To konsekwencja negocjacji między kierownictwem koncernu a szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Zamiast zapowiedzianych 31 mln dawek, AstraZeneca dostarczy 40 mln, a dostawa rozpocznie się tydzień wcześniej niż przewidywano. Oznacza to koniec trwającego od tygodnia sporu, który został określony przez brytyjskie media mianem „paskudnego”, i pociągnął za sobą żądania dymisji von der Leyen.
Tydzień temu AstraZeneca ogłosiła, że nie dostarczy zamówionych przez UE 80 mln dawek szczepionki z powodu problemów z jedną z fabryk w belgijskim Seneffe, która wytwarza tzw. „vector”, substancję, która ułatwia rozprowadzenie szczepionki w ludzkim organizmie. Jednocześnie firma, która ma swoją główną siedzibę w Londynie, nie zmniejszyła dostaw do Wielkiej Brytanii. Wywołało to wściekłość szefowej Komisji Europejskiej, która zaczęła wywierać ogromną presję na koncern, a przy okazji na brytyjskie władze. Jak twierdzą źródła dyplomatyczne Ursula von der Leyen dwa tygodnie temu osobiście przejęła kontrolę nad polityką szczepionkową UE. Oznajmiła więc, że zmniejszenie dostaw od AstraZeneca jest „nie do przyjęcia”. Nie bez powodu. Akcja szczepionkowa w Unii Europejskiej przebiega wyjątkowo wolno (o wiele wolniej niż w Wielkiej Brytanii czy USA), w tym w Niemczech, gdzie brukowiec „Bild” zaczął się głośno zastanawiać czy von der Leyen nadaje się do roli szefowej KE, bo jako minister obrony Niemiec „była do niczego”. Komisja Europejska zaczęła więc przykręcać brytyjskiemu koncernowi śrubę. Zagroziła podjęciem kroków prawnych przeciwko AstraZeneca, aby zmusić firmę do wykonania uzgodnionego zamówienia na dziesiątki milionów dawek. Rozpoczęła się nieprzyjemna wymiana zdań na temat zawartej w sierpniu 2020 roku, i wartej setki milionów euro, umowy. Von der Leyen upierała się, że koncern zobowiązał się dostarczyć do UE 100 mln dawek szczepionki w pierwszym kwartale b.r., firma zarzekała się, że żadnych gwarancji nie udzielała, tylko obiecała „dokonać wszelkich starań”. Gdy KE opublikowała treść umowy, zadała ona kłam twierdzeniom von der Leyen. Ale nie zakończyło to sporu. Bruksela zarzuciła AstraZeneca, że dostarcza szczepionkę do krajów pozaeuropejskich, dokonując przy tym dostaw z fabryk na terenie Unii Europejskiej, czemu firma zaprzeczyła.
I gdyby spór pozostał na tej płaszczyźnie, można by go uznać za normalne zjawisko. W końcu nikt nie był na tę pandemię przygotowany, ani rządy, ani koncerny farmaceutyczne. Oczekiwania są wielkie, możliwości do nich nie dorastają. A Komisja Europejska najwyraźniej nie potrafiła zawierając umowy z producentami szczepionek wymusić na nich prawną gwarancję dostaw. Ale von der Leyen poszła o krok dalej, zdaniem Londynu, zdecydowanie o krok za daleko. W piątek Komisja Europejska wprowadziła mechanizm autoryzacji eksportu szczepionek przeciw Covid-19 z terytorium UE, co jak wyjaśniono, miało zagwarantować, że ich dostawy do krajów unijnych będą na zakontraktowanym poziomie. Mechanizm był ewidentnie wycelowany w Wielką Brytanię. KE uruchomiła w tym celu art. 16 tzw. Protokołu Irlandzkiego zawartego w umowie brexitowej, co skutkowałoby czasowym przywróceniem kontroli granicznych między Irlandią a Irlandią Północną.Zgodnie z umową o warunkach brexitu, Irlandia Północna pozostała częścią unijnego jednolitego rynku w zakresie obrotu towarami, a zatem wszystkie produkty z UE do tej brytyjskiej prowincji powinny być eksportowane bez kontroli granicznych. Brak granicy między Irlandią a Irlandią Północną był zresztą jednym z twardych warunków stawianych Londynowi przez Brukselę w ramach brexitu. Art. 16 miał być więc uruchamiany tylko w wyjątkowych sytuacjach. Von der Leyen najwyraźniej uznała, że taka sytuacja właśnie nastąpiła.
Wywołało to oburzenie zarówno w Belfaście jak i w Dublinie, co zmusiło KE ostatecznie do wycofania się z tego pomysłu. Bruksela kazała więc belgijskim władzom dokonać nalotu na fabrykę AstraZenca w Seneffe, by upewnić się, że szczepionki nie są stamtąd dostarczane do Wielkiej Brytanii. Ponadto ogłosiła zamiar zablokowania eksportu szczepionki Pfizer-Biontech (produkowanej w UE) na wyspy brytyjskie. Jednocześnie rozpoczęła kampanię propagandową przeciwko AstraZeneca, twierdząc, że szczepionka firmy „jest nieskuteczna u osób powyżej 65 roku życia”. Londyn widzi w postępowaniu Komisji Europejskiej zemstę za brexit, oraz próbę zrzucenia winy za powolną akcję szczepień na koncerny farmaceutyczne. Jak twierdzi brytyjski publicysta Daniel Hannan Bruksela nie może wybaczyć Londynowi sprawnego zaszczepienia 13,9 proc. społeczeństwa, podczas gdy w UE średnia wynosi 4 proc. Nie da się też ukryć, że Komisja Europejska, która uparła się by zamawiać szczepionki w imieniu wszystkich krajów UE zrobiła to zbyt późno. Gdy już się za to zabrała, okazało się, że USA, Izrael i Wielka Brytania wykupiły prawie wszystko co było dostępne na rynku. Nie oznacza to oczywiście, że koncerny zachowały się wzorowo – były w pozycji siły negocjując umowy o dostawach szczepionek i to wykorzystały. Izrael znacząco przepłacił za szczepionki i wziął ryzyko (nieskuteczności szczepionki bądź jej działań ubocznych) na siebie, dzięki czemu był traktowany przez koncerny farmaceutyczne preferencyjne. KE tego nie chciała, jednak otrzymała od AstraZeneca gwarancję sprzedaży szczepionki „po kosztach”. Zdaniem europejskich mediów, także dużej części niemieckich, „Uschi”, jak brzmi pieszczotliwy skrót imienia szefowej KE, znów przestrzeliła przez cel, chcąc przykryć własną nieudolność.
W sobotę Alternatywa dla Niemiec (AfD) zażądała dymisji von der Leyen, a inni zaczęli głośno tęsknić za wiecznie nietrzeźwym Jean-Claude Junckerem, który wprawdzie był równie nieudolny jako przewodniczący Komisji, ale „chociaż sympatyczny”, gdy tak klepał wszystkich po twarzy. Niezapomniany Jean-Claude zresztą jest autorem dość trafnego opisu działań Unii Europejskiej: „Coś tam postanawiamy, potem to ogłaszamy i czekamy, co się stanie. Gdy nie ma wielkiego wrzasku ani wielkiego oporu, bo nikt do końca nie rozumie co tam postanowiliśmy, to robimy tak dalej, krok po kroku, aż nie ma już odwrotu”. Najwyraźniej tak właśnie było w przypadku sporu Brukseli z Londynem w sprawie szczepionek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/537230-niegodna-szarpanina-czyli-spor-ue-z-londynem-o-szczepionki