Zakładający stworzenie nowej funkcji Szefa Służby Zagranicznej, zmianę naboru kadr do służby zagranicznej, zmianę struktury stopni dyplomatycznych projekt ustawy o służbie zagranicznej został w środę po pierwszym czytaniu w Sejmie skierowany do prac w komisji spraw zagranicznych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Minister Rau: Trzeba oddzielić czynnik polityczny od urzędniczego
Szef MSZ Zbigniew Rau prezentując projekt podczas pierwszego czytania w Sejmie podkreślił, że jest on odpowiedzią na nowe wyzwania i konieczność większej profesjonalizacji służby zagranicznej.
Niezwykle potrzebne jest trwałe i klarowne rozdzielenie czynnika politycznego od urzędniczego, którego w dotychczasowej strukturze służby zagranicznej, w przeciwieństwie do służby cywilnej, po prostu nie ma
— mówił Rau.
Jak dodał, obecnie zwieńczeniem kariery urzędniczej w służbie dyplomatycznej jest stanowisko ambasadora, a po zmianach będzie to stanowisko ministra-pełnomocnego. Zaznaczył, że stanowisko ambasadora będzie przysługiwało tylko osobie pełniącej takie obowiązki na placówce zagranicznej. Projekt wprowadza także rozróżnienia pracowników służby zagranicznej, w której zatrudnieni będą dyplomaci zawodowi, pracownicy krajowi, pracownicy zagraniczni, dyplomaci delegowani.
Ustawa w sposób klarowny oddziela czynnik polityczny reprezentowany przez ambasadorów, wiceministrów i ministra, od komponentu urzędniczego, profesjonalnego, złożonego z zawodowego korpusu dyplomatycznego oraz pozostałych członków służby zagranicznej
— powiedział Rau.
Według szefa MSZ proponowane przepisy zwiększą funkcjonalność służby zagranicznej i przejrzystość w zatrudnieniu. Wśród kluczowych zapisów projektu wymienił oddzielenie funkcji Dyrektora Generalnego MSZ od Szefa Służby Zagranicznej, który ma kierować służbą zagraniczną, budować jej wizerunek, organizować szkolenia, kierować procesem zatrudniania kadr, nadawania stopni dyplomatycznych.
Wśród istotnych zmian minister wymienił także funkcjonowanie Akademii Dyplomatycznej, która ma prowadzić wyspecjalizowane seminaria, wykłady i kursy.
Podczas debaty nad projektem kluby KO i Koalicji Polskiej złożyły wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, ale nie zyskały one poparcia.
Fogiel: Założeniem ustawy jest otwarcie służby zagranicznej na nowe kadry
Poseł PiS Radosław Fogiel poinformował w debacie, że jego klub popiera przedłożony projekt.
Stan prawny, który dziś mamy, jest swego rodzaju hybrydą, na którą składają się pozostałości elementu służby dyplomatyczno-konsularnej zakorzenionej jeszcze w czasach PRL i różnych powierzchownych zmian, które miały miejsce przez lata
— ocenił Fogiel. Jak dodał, były to zmiany „charakterystyczne dla III RP, nieingerujące w tę zachowaną spuściznę czasów minionych”.
Fogiel wskazał, że podstawowym założeniem ustawy jest otwarcie służby zagranicznej na nowe kadry, specjalistów z biznesu, przedstawicieli nauki, urzędników z doświadczeniem międzynarodowym. Dodał, że chodzi także m.in. o umożliwienie zwolnienia z wymogu ukończenia aplikacji dyplomatyczno-konsularnej lub seminarium dyplomatyczno-konsularnego „osób, których doświadczenie gwarantuje fachowe wykonywanie obowiązków” oraz możliwość zatrudniania młodych ludzi zaraz po zakończeniu studiów na okres próbny na placówkach dyplomatycznych.
Zalewski: PiS chce zniszczyć dorobek dyplomacji
Odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu chciał klub KO. Paweł Zalewski (KO), informując o tym, wskazał, że służba zagraniczna jest „kluczowa dla naszego bezpieczeństwa”. Według niego PiS kwestionuje i „chce zniszczyć” dorobek polskiej dyplomacji.
W myśl projektu ambasadorzy przestają być najwyższej rangi dyplomatami, swoistymi generałami dyplomacji, których funkcja jest ukoronowaniem kariery zawodowego dyplomaty. Natomiast rekrutacja na te stanowiska ma mieć charakter polityczny, podobnie jak nominacja ministra i wiceministrów
— powiedział Zalewski.
Jego zdaniem, „ambasadorem będzie można zostać z ulicy, byle uzyskać pozytywną ocenę politycznego konwentu służby zagranicznej”. Jak mówił poseł KO wejście w życie ustawy będzie oznaczało otwarcie służby dyplomacji na ludzi niekompetentnych.
Zamiast profesjonalnej służby dyplomatycznej chcecie stworzyć dyplomatyczne pospolite ruszenie, a potem wysłać je na zaprawionych w bojach wiarusów Suworowa, sami słusznie twierdzicie, że Rosja stanowi zagrożenie dla pokoju w naszej części Europy
— zaznaczył Zalewski.
Szejna krytycznie o polityce zagranicznej
Andrzej Szejna (Lewica) ocenił, że „polska polityka zagraniczna za rządów PiS jest nieskuteczna”, a „polska służba zagraniczna boryka się z upolitycznieniem decyzji kadrowych”. Według posła dowodem tego „są liczne spory z Unią Europejską, które najczęściej kończyły się porażką wizerunkową rządu na arenie międzynarodowej”.
Zdaniem Szejny, zapowiedź szefa MSZ, że intencją rządu jest oddzielenie spraw urzędniczych od sfery politycznych, „w swej istocie jest godna poparcia”.
Jednak świadomość, że jest to deklaracja obozu rządzącego, który dokonał czystki w korpusie dyplomatycznym na niespotykaną dotąd skalę, wzbudza we mnie podejrzenie, że skończy się jak w „Folwarku zwierzęcym” - wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze
— powiedział.
Bartoszewski: Projekt nadaje się do kosza
Władysław T. Bartoszewski (Koalicja Polska) wskazał, że projekt „całkowicie nadaje się do odrzucenia w pierwszym czytaniu” i o to wnioskuje jego klub. Ocenił, że „zmiany w drastycznie negatywny sposób będą wpływać na poziom naszej służby dyplomatycznej”. Według posła podstawowym celem projektu jest „upolitycznić polską służbę zagraniczną w sposób niespotykany na kontynencie europejskim”.
To przypomina okres słusznie miniony, kiedy po krótkim szkoleniu można było awansować. „Nie matura, lecz chęć szczera” się kiedyś mówiło i tak będzie. I przeciwko temu powinniśmy protestować
— oświadczył Bartoszewski.
Według Krystiana Kamińskiego z Konfederacji, projekt „ma na celu przede wszystkim usankcjonować stan, który i tak istnieje, czyli wybór ambasadorów na podstawie czynnika politycznego”. Jak dodał ambasador nie będzie musiał m.in. znać dwóch języków obcych, posiadać tytułu magistra, „może za to mieć podwójne obywatelstwo”. Zapowiedział, że koło Konfederacji złoży poprawkę odnośnie możliwości posiadania przez ambasadorów podwójnego obywatelstwa.
Obecnie w resorcie dyplomacji istnieje stanowisko Dyrektora Generalnego MSZ, które pełni Andrzej Papierz. Według projektu stanowisko Szefa Służby Zagranicznej ma być odrębne od Dyrektora Generalnego MSZ.
Szef SZ miałby w sposób całościowy kierować służbą zagraniczną, organizować szkolenia, wskazywać kryteria oceny członków służby zagranicznej. Szef SZ miałby także kierować procesem zarządzania zasobami ludzkimi, nadawać stopnie dyplomatyczne, kierować Akademią Dyplomatyczną oraz przygotowywać projekty aktów normatywnych dotyczących służby zagranicznej. Do jego zadań będzie należało również monitorowanie i nadzorowanie wykorzystania środków finansowych na wynagrodzenia członków korpusu służby zagranicznej.
W projekcie znalazła się także korekta stopni dyplomatycznych, zgodnie z którą najwyższym stopniem dyplomatycznym dla zawodowego korpusu służby zagranicznej będzie minister pełnomocny, a stopień ambasadora tytularnego będzie nadawany przez ministra spraw zagranicznych wyłącznie na czas pełnienia funkcji ambasadora na placówce zagranicznej.
W projekcie została wprowadzona nowa kategoria pracownika zagranicznego, która umożliwia zatrudnienie na placówce osoby znajdującej się dotychczas poza służbą zagraniczną. W myśl projektu pracownicy zagraniczni nie będą musieli ukończyć prowadzonej przez Akademię Dyplomatyczną aplikacji dyplomatyczno-konsularnej. Jednak, aby zostać zawodowymi dyplomatami i uzyskać pierwszy stopień dyplomatyczny pracownik służby zagranicznej po trzech latach doświadczenia będzie musiał ukończyć seminarium dyplomatyczno-konsularne i zdać egzamin.
Projekt zakłada także rozwiązanie umów z pracownikami służby zagranicznej powyżej 65. roku życia. Poszczególni pracownicy, którzy w dniu wejścia w życie ustawy mają więcej niż 65 lat będą mogli jednak pozostać w służbie, jeśli pozytywną decyzję w tej sprawie wyda minister.
Przepisy regulują także kwestię działalności publicznej pracowników służby zagranicznej. Po wejściu w życie ustawy pracownik służby zagranicznej nie będzie mógł publicznie manifestować swoich poglądów politycznych, brać udziału w strajkach i akcjach protestacyjnych, łączyć zatrudnienia w służbie zagranicznej z mandatem posła, senatora, radnego, tworzyć partii politycznych ani do nich należeć, pełnić funkcji związkowych, pracować w urzędach administracji państwa obcego.
Ponadto zgodnie z projektem archiwum MSZ obejmujące okres do 1990 r. zostanie przekazane do dyspozycji Instytutu Pamięci Narodowej, a udostępnienie będzie się odbywać na zasadach ujętych w przepisach o IPN.
Projektowane przepisy miałyby wejść w życie po 3 miesiącach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
xyz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/535663-projekt-ustawy-o-sluzbie-zagranicznej-skierowany-do-komisji