„Dzisiejsze środowiska komunistyczne mają za nic wszystkie nasze świętości, więc im na tym nie zależy. Oni mają swoje cele: siać anarchię, chaos w naszym państwie. To jest owocem tego, że okres PRL-u, że zbrodniarze odpowiedzialni za zamordowanie górników „Wujka”, za cały stan wojenny, cały ten aparat, zorganizowany związek przestępczy o charakterze zbrojnym i w ogóle komunizm, nie miał swojej Norymbergi, czyli nie miał swojego procesu prawnego i karnego, nie tylko opisów historycznych, ale konkretnego procesu, w którym zostaliby osądzeni najważniejsi komuniści i sam komunizm jako taki” - mówi portalowi wPolityce.pl Andrzej Rozpłochowski, legenda śląskiej „Solidarności”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Mamy 39. rocznicę pacyfikacji kopalni „Wujek”. Jakie ma Pan przemyślenia, refleksje w związku z tą rocznicą?
Andrzej Rozpłochowski: Komuniści z zimną krwią podjęli świadomą decyzję o strzelaniu do górników kopalni „Wujek” 16 grudnia 1981 roku, aby zabić, bo mierzono w głowy. Zamordowano dziewięć osób, a grupa ponad dwudziestu doznała ran. Pamiętajmy, że zanim dokonano tej zbrodni, strzelano wcześniej w innej kopalni, w kopalni „Manifest Lipcowy” dzisiaj „Zofiówka” w Jastrzębiu – na szczęście nikt nie zginął, ale byli ranni. Mam nieoficjalne informacje, że komuniści planowali prawdopodobnie strzelać również, aby pacyfikować strajk w Hucie Katowice w Dąbrowie Górniczej, ale widząc świetnie zorganizowany zakład w strajku odstąpili od tego zamiaru i wściekli skoncentrowali się na górnikach strajkujących w kopalni „Wujek”.
Zdecydowanie się na tego typu zbrodniczy czyn po pierwsze dowodzi zbrodniczego charakteru reżimu komunistycznego. System komunistyczny PRL-u jak wiemy przyszedł ze zbrodnią i oparty był na zbrodniach od samego 1944 roku, kiedy przekroczył granicę ziem polskich, a zwłaszcza po zakończeniu II wojny światowej w Europie w maju 1945 roku – od tamtego czasu zaczęła się szczególnie zbrodnicza działalność. Nie tylko strzelano do polskich patriotów, ale dokonywano także zbrodni sądowych. Przecież mordowano Żołnierzy Niezłomnych, mordowano naszych bohaterów, wielkich patriotów w mundurach i bez mundurów, a potem - jak wiemy - w poszczególnych latach strzelano również do ludności cywilnej na ulicach naszych miast. Jutro będziemy skupiali się na 50. rocznicy krwawych, zbrodniczych pacyfikacji wystąpień ludności Szczecina i Trójmiasta i nie tylko – jeszcze w pomniejszych miejscowościach. Mamy też rok 1976 – tłumienie wystąpień ludzi, a także wreszcie mamy rok 1981, wprowadzenie stanu wojennego, aby spróbować zahamować zwycięską, wolnościową rewolucję dziesięciomilionowego ruchu „Solidarności”.
Powiem tak: przelana krew górników kopalni „Wujek” i innych osób w ciągu lat stanu wojennego nie poszła na marne i nie pozwólmy, aby poszła na marne. Z przerażeniem i niedowierzaniem patrzę w obecnych dniach, jak środowiska wczorajszych komunistycznych rządców komunistycznego PRL-u dzisiaj jako przedstawiciele totalnej opozycji prowokują, organizują na ulicach naszych miast nielegalne, lewicowe burdy, przejawiające się niesłychaną agresją, wandalizmem i lżeniem naszych największych wartości religijnych, patriotycznych. I tu nie chodzi o żadne prawa kobiet czy inne rzeczy, ale chodzi o to, żeby z jednej strony obalić obóz rządzący, próbować doprowadzić wydarzeniami ulicznymi do obalenia rządu, a z drugiej strony zohydzić Kościół, chrześcijaństwo, nawet takie autorytety, jak święty papież Polak Jan Paweł II. Wychodząc na ulice, prowokując agresywnie wandalizm, prowokując policję do granic możliwości, kiedy ta policja wreszcie usiłuje zaprowadzić porządek, oni przeistaczają się w ofiary, którym rzekomo dzieje się krzywda i próbują porównywać to ich poskramianie przez policję demokratycznej, wolnej Polski do stanu wojennego, twierdząc, iż funkcjonariusze zachowują się dokładnie tak, a nawet gorzej. Lżą zatem także pamięć pomordowanych wówczas górników kopalni „Wujek” i pamięć wszystkich innych ofiar stanu wojennego.
Dzisiejsze środowiska komunistyczne mają za nic wszystkie nasze świętości, więc im na tym nie zależy. Oni mają swoje cele: siać anarchię, chaos w naszym państwie. To jest owocem tego, że okres PRL-u, że zbrodniarze odpowiedzialni za zamordowanie górników „Wujka”, za cały stan wojenny, cały ten aparat, zorganizowany związek przestępczy o charakterze zbrojnym i w ogóle komunizm, nie miał swojej Norymbergi, czyli nie miał swojego procesu prawnego i karnego, nie tylko opisów historycznych, ale konkretnego procesu, w którym zostaliby osądzeni najważniejsi komuniści i sam komunizm jako taki.
Tajne i przestępcze instytucje komunistów, jak Służba Bezpieczeństwa w ostatnich latach, jaki wcześniej UB, to były organizacje zbrodnicze tak jak SS czy NKWD, w związku z tym mamy prawo stosować odpowiedzialność zbiorową za uczestnictwo w przestępczej, zbrodniczej organizacji jako takiej. I nieważne, czy to była sprzątaczka, woźny czy naczelny herszt tych struktur – oni świadomie uczestniczyli w systemie zła i zbrodni. Dzięki temu, że do tej pory nie było takiego osądzenia, kompleksowego, sprawców wszystkich nieszczęść ze strony komunistów, to oni sobie dzisiaj – ci, co pozostali i ich młodsi naśladowcy, młodsi spadkobiercy – jako totalna opozycja korzystają i szaleją na ulicach polskich miast, donoszą na Polskę, na polskich patriotów za granicę, liżą podnóżki obcych dworów, za obce srebrniki gotowi są sprzedać ojca i matkę, tak jak Jaruzelski sprzedał swoich rodziców sowietom w tamtych latach. Musimy się temu zdecydowanie przeciwstawić i nie wystarczą tylko słowa naszych żali – oni sobie z tego nic nie robią. Żeby prawda mogła zwyciężyć, potrzebuje świadectwa. Prawda potrzebuje postawy czynnej walki ze złem. „Zło dobrem zwyciężaj” - zwyciężaj a więc walcz. Dzisiaj nie trzeba walczyć karabinem, ale trzeba walczyć środkami karnymi, środkami politycznymi.
Aby zapobiec w przyszłości eskalacjom tej całej totalnej, postkomunistycznej opozycji, takie jej organizacje, jak SLD, Lewica itd. trzeba zdelegalizować i zabronić działalności. A kto będzie ją nielegalnie podejmował – proces i do więzienia. Tak jak było w II RP, gdzie działalność komunistyczna była działalnością przestępczą. My dzisiaj takich sytuacji nie mamy. Mamy pusty zapis w prawie, że propagowanie systemów totalitarnych, jak narodowy socjalizm, komunizm, faszyzm jest zakazane, ale to jest zapis martwy, bo w rzeczywistości w polskim parlamencie, w polskim Sejmie mamy ludzi, którzy pod innymi hasełkami, już nie tylko pod czerwonym sztandarem, ale pod czarnym, pod kolorowym dalej krzewią komunistyczne, dzisiaj nowe często idee: marksizm kulturowy czyli komunizm kulturowy w łączności z eurokomunizmem płynącym z Unii Europejskiej. Temu wszystkiemu musimy się twardo przeciwstawić, ale żeby zacząć od czegoś, to zacznijmy od jednoznacznego rozliczenia ludzi PRL-u. Nie bójmy się tego zrobić, bo ja widzę, że brakuje zdecydowania, brakuje większej odwagi i konsekwencji w rozliczaniu komunizmu i komunistów zarówno tych z przeszłości PRL-u, jak i współczesnych środowisk komunistycznych w szeregach totalnej opozycji.
Dlaczego tak się dzieje?
Dlatego, że w szeregach państwa polskiego, wolnej Polski, w obecnych instytucjach państwowych zbyt wielu jest Polaków, którzy mają niedostatecznie wiele odwagi do bardziej zdecydowanych działań. Z różnych względów nie decydują się na egzekwowanie nawet istniejącego prawa. Przecież kompromitacją jest dwudziestoletni okres tzw. ścigania zbrodni, przestępstw komunistycznych przez pion śledczy, prokuratorski Instytutu Pamięci Narodowej. Dwadzieścia lat działania, a oni zgłosili około stu aktów oskarżenia przeciwko zbrodniarzom komunistycznym, gdzie w latach 80. było tysiące zbrodniczych procesów, rozpraw sądowych, wyroków, skazań. Czy nie były zbrodniami administracyjne decyzje, nie sądowe, które pozbawiały ludzi wolności w tzw. internowaniu?! Przecież to było zamykanie ludzi bez wyroku, bez sądu do normalnych więzień na wydzielone, przygotowane oddziały. Ja sam jestem ofiarą takiej zbrodni komunistycznej. Należę do najdłużej więzionych internowanych – ponad rok.
To są wszystko zbrodnie komunistyczne i tutaj należy zacząć od zreformowania pionu prokuratorskiego, śledczego IPN-u, należy przygotować ustawy i nie bać się tego, że SB było organizacją zbrodniczą, ale nie tylko to – milicja, ZOMO. Trzeba to powiedzieć, trzeba to nazwać, bo ci wczorajsi komuniści, którzy jeszcze żyją i działają, a także ich dzisiejsi spadkobiercy w szeregach totalnej opozycji korzystają z tego, że nie ma systemowego rozliczenia komunistów i komunizmu i dalej sieją w naszym kraju agresję, wandalizm, anarchię, rozbijają państwo polskie, niszczą je, współpracują z wrogami zewnętrznymi Polski - za obce pieniądze robią to całkowicie jawnie i bezkarnie. Przecież jak czytam w mediach społecznościowych, że tzw. Strajk Kobiet - czyli naprawdę uliczne akcje wywrotowe grupek feministycznych - podobno szkoli jawnie bojówki, jak w sposób zawodowy organizować uliczne ataki na policję, burdy itd. - w wolnej Polsce i nic się nie dzieje?! Oni powinni być natychmiast spacyfikowani, aresztowani, zdelegalizowani. Powinno się wydać zakaz działania, odciąć płynące fundusze – tutaj się kłania Fundacja Batorego. Całe centrum zła w Polsce wychodzi z Fundacji Batorego poprzez dziesiątki fundacji, przeróżnych stowarzyszeń pod różnymi, eufemistycznymi, ładnie brzmiącymi nieraz nazwami za pieniądze Georga Sorosa. To są rzeczy, którymi musimy się bardzo stanowczo zająć i przeciwstawić. Nie wystarczy tylko gołosłownie potępiać zło. Zło trzeba zwalczać czynem.
Mamy też do czynienia z podejmowanymi co jakiś czas próbami zawłaszczenia symboliki Solidarności. Chociażby wspomniany przez Pana Strajk Kobiet usiłuje kreować się na powszechny, oddolny i walczący o wolność. Jak Pan ocenia bieżące wydarzenia przez pryzmat dzisiejszej rocznicy?
To jest niezwykle haniebne i nikczemne działanie, ale właśnie to jest działanie środowisk komunistycznych, marksistowskich dzisiejszego chowu. Oni w sposób bezczelny mówią, że walczą o wolność, ale powiedzmy publicznie i głośno: „O wolność do czego?”. Te kobiety walczą o wolność do mordowania niewinnych dzieci. Oni walczą o wolność do krzewienia komunizmu, a temu się trzeba przeciwstawić. Natomiast „Solidarność” walczyła w latach 80. o wolność człowieka w prawidłowo rozumianym sensie do zrzucenia dyktatury komunistycznej, wolność do godnego życia, do godnej zapłaty za ciężką pracę, wolność do realizacji swojego życia w szczęściu, w rodzinie itd. Dzisiejsze te środowiska odwracają pojęcia – musimy to mówić. Są tacy głośni, tacy skuteczni nieraz w tych swoich działaniach tylko dlatego, że są bezkarni. Płynie do nich rzeka pieniędzy, każdego dnia się spotykają, organizują, omawiają, planują swoje kolejne wywrotowe działania, po czym wychodzą na ulicę czy do mediów, jeżdżą za granicę i plują, i niszczą Polskę. My musimy się temu przeciwstawić i mówić twardo: „Wy walczycie o wolność do mordowania nienarodzonych dzieci”; „Wy walczycie o wolność do zniewolenia innych ludzi”; „Wy chcecie wolności dla siebie, aby zniewalać innych ludzi”. To jest bardzo prosto, tylko po naszej stronie często brakuje pewnej stanowczości i zdecydowanego, konkretnego odporu. Trzeba mówić, że wszystko, co proponuje ta totalna ulica i zagranica jest amoralne, jest moralnie niesłuszne, a więc jest złem. Przywracać wartości moralne w ujęciu politycznym. Moralność została wyrugowana tak jak Bóg jest wyrzucany z naszego życia – próby wyrzucania Boga ze szkół, z pracy, a także z myślenia i działania politycznego. Nie ma czegoś takiego jak czynnik moralny – czy projekt danej ustawy, innego prawa lub dane już prawo jest moralnie słuszne. Nikt tego nie rozważa pod tym kątem. Rozważa się tylko, ile jest szabel za, a ile jest przeciw i kto jak głośno krzyczy za daną rzeczą, choćby była największym złem. W taki zaułek zabrnęliśmy w pewnym zagubieniu duchowym i intelektualnym, które ściele się poprzez mass media nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Musimy bardzo mocno się tym rzeczom przeciwstawiać, bo to wszystko nas powoli zjada i nas zje.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/531153-wywiad-rozplochowski-nie-bojmy-sie-rozliczac-ludzi-prl-u