Totalna opozycja nie ustaje w działaniach podkopujących pozycję negocjacyjną Polski ws. unijnego budżetu i gotowa jest zrobić wszystko, aby budżet Unii Europejskiej został przyjęty w aktualnej formie – z zapisami uzależniającymi wypłatę środków od przestrzegania zasad praworządności. Portal wPolityce.pl dotarł do skandalicznego listu autorstwa włodarzy Warszawy i Budapesztu skierowanego do szefowej Komisji Europejskiej, który został rozesłany do samorządowców. Rafał Trzaskowski i Gergely Karácsony proponują w nim, aby stworzyć w UE instrument finansowy skierowany bezpośrednio dla samorządów z Polski i Węgier. Ryszard Kowalczuk, wójt gminy Brody, w rozmowie z wPolityce.pl podkreśla, że takie działanie do podważanie pozycji Polski i Węgier i żadne pieniądze nie są tego warte.
CZYTAJ TAKŻE:
List do Ursuli von der Leyen
Rafał Trzaskowski i Gergely Karácsony wystosowali list do szefowej Komisji europejskiej Ursuli von der Leyen, w którym proponują, aby powstał specjalny instrument finansowy skierowany do polskich i węgierskich samorządów popierających list, pomijający rządy, które sprzeciwiają się przyjęciu budżetu UE.
Zdaniem włodarzy Warszawy i Budapesztu, „rządy Węgier i Polski po raz kolejny wykazały całkowity brak szacunku dla podstawowych wartości wspólnoty, odrzucając warunkowość praworządności, a tym samym blokując kolejny długoterminowy budżet UE, w tym przydział bardzo potrzebnej pomocy na odbudowę po COVID-19”.
Pod maską antyimigracyjnej ideologii i nacjonalistycznej retoryki starają się chronić system polityczny oparty na nieograniczonej władzy, kumoterstwie i całkowicie zmanipulowanej strefie publicznej
– przekonują w liście Rafał Trzaskowski i Gergely Karácsony.
Obaj politycy potępiają działania premierów Morawieckiego i Orbana i wyrazili poparcie dla „zabezpieczeń prawnych i nadzoru nad funduszami UE”. Co więcej, podkreślają, że porozumienie bez udziału Polski i Węgier jest alternatywą.
Proponujemy perspektywiczne rozwiązanie, które nie tylko zapewniłoby bardzo potrzebną pomoc unijną naszym krajom, ale byłoby remedium na wyzwanie, jakie stanową nasze coraz bardziej autorytarne rządy
– stwierdzają w liście, proponując stworzenie specjalnego funduszu dla polskich i węgierskich samorządów.
Wiadomość do samorządowców
Treść listu została rozesłana prawdopodobnie do wszystkich samorządowców. Autor wiadomości domaga się jak najszybszego określenia swojego zdania i odpowiedzi o poparciu bądź też nie inicjatywy Warszawy i Budapesztu, ponieważ list miałby trafić do szefowej KE jeszcze przed zaplanowanym na 10 i 11 grudnia szczytem.
Intencją pomysłodawców listu jest zebranie pod nim jak największej liczby podpisów polskich i węgierskich samorządowców.
– zaznaczono w korespondencji do samorządowców.
Podkopanie pozycji Polski i Węgier
Wójt gminy Brody (woj, lubuskie) Ryszard Kowalczuk, w rozmowie z portalem wPolityce.pl podkreśla, że nie zgadza się na takie działania.
Nie udzieliłem poparcia takim działaniom. Uważam, że pośpiech, który ma spowodować to, że odpowiedź samorządowców z Polski i Węgier ma trafić do Ursuli von der Leyen jeszcze przed szczytem UE, jest wbijaniem noża w plecy rządom Polski i Węgier. To podważanie ich pozycji negocjacyjnej, i to na „5 minut” przed rozpoczęciem negocjacji
– zauważa samorządowiec.
To wykracza poza ramy prawne funkcjonowania nas, jako samorządowców. To ingerowanie w zakres kompetencji, który jest przydzielony rządowi. Mojej zgody na podważanie i podkopywanie pozycji polskiej i węgierskiej delegacji być nie może. Nie godzę się na to za żadne pieniądze. Żadne pieniądze nie są tego warte
– podkreśla wójt.
Gierki opozycji
Ryszard Kowalczuk ocenia, że list Warszawy i Węgier jest częścią potyczki toczonej przez opozycję z rządem. Dodaje, że uwikłanie się w tę sprawę małych samorządów, może być dla nich zabójcze.
Jako włodarz bardzo małego samorządu – gminy wiejskiej, uważam, że jest to kolejna próba wikłania nas w porachunki opozycji. Ja się na to nie zgadzam – i bez tego mamy sporo problemów. Ci wielcy, jak Warszawa, Gdańsk, Poznań czy Sopot, poradzą sobie przy wsparciu zaplecza politycznego, partia nie da im zrobi krzywdy. Ale dla nas, małych samorządowców, taka awantura może okazać się zabójcza
– ocenia Ryszard Kowalczuk, wójt gminy Brody.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/529528-trzaskowski-chce-sam-dogadac-sie-z-ke-mocna-odpowiedz