Z początkiem lat 60. ubiegłego stulecia głośna była sztuka Tadeusza Różewicza „Nasza mała stabilizacja”. W sposób właściwy dla teatru uogólniała psychiczną sytuację społeczeństwa pod rządami Gomułki. Stalinizm był za nami.
Okrutna wersja komunizmu ustąpiła miejsca wersji z konieczności oswojonej. Biednie, szaro, siermiężnie, ale jakoś trzeba było wegetować. Zakrzątnąć się wokół spraw najprostszych, w Polsce nazwanej Ludową, dla odróżnienia od Polski poprzedniej: pańskiej, burżuazyjnej, jak przezywała II Rzeczpospolitą propaganda.
Sztukę widziałem na scenie Studenckiego Teatru Gliwice. Bardzo interesująco grał młody Wojciech Pszoniak. Mój późniejszy wieloletni przyjaciel z Kabaretu pod Egidą, w latach ostatnich zwichnięty światopoglądowo przez lewackich komisarzy zarządzających (anty)polską…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527536-stabilizacja-niepodleglosci-wielka-nie-mala