Sejm przyjął uchwałę wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE autorstwa posłów PiS.
Głosowanie poprzedziła burzliwa debata. Posłowie zdecydowali o odrzuceniu w pierwszym czytaniu trzech projektów uchwał złożonych przez opozycję: KO, Lewicę i PSL-Kukiz15, wzywających premiera Mateusza Morawieckiego do zawarcia porozumienia w sprawie budżetu Unii Europejskiej i Funduszu Odbudowy.
W głosowaniach posłowie opowiedzieli się za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektów: Koalicji Obywatelskiej - 244 głosami za odrzuceniem, 200 przeciw, 6 wstrzymującymi się; Lewicy 242 głosami za, 204 przeciw, 5 wstrzymującymi się oraz PSL - 244 głosami za odrzuceniem, 205 przeciw oraz 5 wstrzymującymi się.
CZYTAJ TAKŻE:
— Ślepo za Unią? Opozycja forsuje uchwały wzywające rząd do zawarcia porozumienia w sprawie budżetu UE
Poprawka do uchwały PiS
Usunięcie z projektu uchwały wyrażenia uznania dla faktu zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych - zakłada złożona w drugim czytaniu przez PiS poprawka do projektu uchwały wspierającej działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE.
O złożeniu poprawki do projektu uchwały wspierającej działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE poinformowała w drugim czytaniu posłanka PiS Joanna Borowiak.
Poprawka zakłada usunięcie fragmentu mówiącego, że Sejm Rzeczypospolitej Polskiej „z uznaniem przyjmuje fakt zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych”.
Złożenie przez klub PiS tej poprawki zapowiedział wcześniej w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk.
Opozycja straciła szansę, by służyć Polsce
W ramach pierwszego czytania projektami uchwał PiS, KO, Lewicy i PSL dot. budżetu UE na lata 2021-27 na pytania posłów w imieniu wnioskodawców projektu PiS odpowiadał wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. Zwracając się do opozycji stwierdził, że nie popierając uchwały proponowanej przez PiS straciła szansę, żeby służyć Polsce.
Ta uchwała dawała państwu taką szansę. Ten projekt uchwały mógł siłą polskiego Sejmu dać mocniejszy mandat negocjacyjny premierowi polskiego rządu. Sejm przyjmie tę uchwałę, ale gdyby przyjął ją jednomyślnie na pewno miałoby to mocniejszy wymiar
— podkreślał Szynkowski vel Sęk.
Państwo tego wyrazu solidarności nie chcecie tutaj pokazać, a mówicie, że nie wiemy czym jest solidarność
— zwrócił się do posłów opozycji.
Szynkowski vel Sęk mówił, że Polska w ramach unijnego mechanizmu ochrony ludności pomagała m.in. Białorusi, Ukrainie, ale też 14 innym państwom w ramach pomocy dwustronnej - wysyłając środki ochronne i misje medyczne do m.in. do Włoch i Słowenii.
W ramach NATO-wskiego mechanizmu pomocy jesteśmy trzecim największym donatorem po Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii
— dodał. Ocenił, że te działania potwierdzają „polski gen solidarności”.
Wiceszef MSZ zaznaczył też, że zna szczegóły tworzenia prawa w UE i - odpowiadając na pytanie posła Lewicy Andrzeja Szejny - poinformował, że ukończył studia z zakresu prawa unijnego.
Odpowiadając z kolei na pytanie poseł PiS Anny Milczanowskiej, które z państw oprócz Węgier wspiera działania Polski polegające na sprzeciwie wobec łączenia kwestii praworządności z dostępem do środków unijnych, Szynkowski vel Sęk odparł, że takich państw jest więcej niż wynikałoby z poniedziałkowego głosowania ambasadorów w tej sprawie.
Choćby list pana premiera Janeza Janszy (premier Słowenii) to pokazuje, ale nie wszystkie państwa chcą stawać na froncie w tym momencie
— dodał.
Rozmowy o przyszłości Polski
Do wypowiedzi posłów opozycji odniósł się z sejmowej mównicy także minister w KPRM Michał Wójcik. Jak ocenił, „były w nich przejawy absolutnego chamstwa”.
Nazywacie nas fanatykami, nazywacie zdrajcami, idiotami, głupkami. Nie, my jesteśmy wielkimi patriotami, my patrzymy wiele lat do przodu. Nie macie prawa do tego, by używać takich słów wobec nas
— powiedział.
My rozmawiamy o przyszłości Polski, nie jesteśmy tylko tu i teraz, patrzymy na przyszłość
— dodał. Zaznaczył, że w ramach tego myślenia polski rząd próbuje się przeciwstawić temu, że - jak ocenił - „tylnymi drzwiami wprowadza się mechanizm, który mówi o praworządności, a nie ma takiego przepisu”.
Dlaczego mówię, że jesteśmy patriotami? Dlatego, że niezależnie od tego, kto będzie rządził w Polsce, nie możemy pozwolić sobie na to, by tylnymi drzwiami wprowadzić mechanizm, w którym urzędnicy brukselscy decydują o tym, jak Polska ma być zorganizowana, na to zgody nie ma
— oświadczył.
Według niego, o tym, że nie wolno łączyć kwestii praworządności ze środkami unijnymi, mówił dwa lata temu nawet b. premier w czasie rządów PO-PSL Donald Tusk.
Budka straszy polexitem
Borys Budka (KO) mówił, że czwartkowa debata dotyczy bezpieczeństwa Polek i Polaków, i tego, czy będziemy nadal w stanie budować wielki europejski projekt, opierający się na solidarności, bezpieczeństwie, współpracy, poszanowaniu wartości, wzajemnym szacunku i tolerancji.
Nie bez przyczyny od 5 lat ten rząd - krok po kroku - wyprowadza Polskę z UE
— przekonywał.
Bo Unia, to zasady, to wartości, to przede wszystkim reguły, które są równe dla wszystkich
— mówił polityk Koalicji Obywatelskiej.
Według niego rządzący udowodnili, że ich interes polityczny, wewnętrzne rozgrywki i walka o władzę i pieniądze, które tak bardzo kochają i tak bardzo łączą, są ważniejsze niż bezpieczeństwo Polaków. Zaznaczył, że opozycja de facto deklaruje poparcie dla rządu przy projekcie Funduszu Odbudowy dla miliardów złotych dla Polski.
Ale, podkreślił, „praworządność oznacza, że nie będzie można bezkarnie kraść, a kolejny kolega pana ministra nie wyciągnie z kieszeni polskich podatników milionów złotych na lewe maseczki, respiratory, czy lewe testy”.
Praworządność oznacza, że będziecie pod kontrolą
— dodał Budka. Ocenił, że PiS zbudował w Polsce system bezkarności dla swoich i teraz - nawet ryzykując pieniądze z budżetu UE - chce tę bezkarność kontynuować.
Według Budki opozycja trzema projektami wspiera rząd, który - gdyby był w stanie odrzucić ekstremizmy Solidarnej Polski - byłby w stanie zbudować dobre porozumienie dla bezpieczeństwa Polek i Polaków.
Dzisiaj musicie odpowiedzieć sobie na proste pytanie: co jest dla was ważniejsze: racja stanu, bezpieczeństwo Polek i Polaków, czy bezkarność, której chce wasz „pseudo minister pseudo sprawiedliwości”
— mówił szef PO.
Nie straszcie Polaków Unią Europejską, nie wyprowadzajcie Polski z Unii. Po raz kolejny wzywam was do tego, by w sprawach kluczowych mówić jednym głosem
— apelował Budka.
Konfederacja oskarża premiera o oddanie suwerenności
W imieniu koła Konfederacji w sprawie czterech poselskich projektów uchwał dotyczących negocjacji wieloletniego budżetu UE autorstwa: PiS, KO, Lewicy i PSL zabrali głos Robert Winnicki i Dobromir Sośnierz.
Zdaniem Winnickiego, „w lipcu Rada Europejska przyjęła zapisy o tym, że łączy się interesy finansowe Unii, że są chronione w związku z praworządnością”.
Na to zgodził się premier Mateusz Morawiecki
— zaznaczył.
Poseł Konfederacji podkreślił, że „słowa +weto+ nie należy się bać, wiele państw w historii UE wielokroć stosowały instrument weta jako element negocjacji w UE”.
Winnicki ocenił, że „Mateusz Morawiecki już oddał polską suwerenność w lipcu tego roku, zgadzając się na powiązania mechanizmu praworządności z finansami”.
Praworządność to wytrych, jest uznaniowo sprawdzana w poszczególnych państwach, a procedura nigdy nie była testowana, i ostatecznie wszystko zależy od tego, czy będzie wola ukarania danego kraju
— mówił.
Winnicki wskazał, że „każdy poseł z Platformy Obywatelskiej, PSL i Lewicy, który jest za tym, aby Polska powiązanie mechanizmu honorowała, jest za tym, żeby Unia egzekwowała od nas uznanie homoadopcji”.
Rozszerzenie prawa rodzicielskiego na kraje, w których to nie obowiązuje, wynika z orędzia szefowej KE Ursuli von der Leyen
— dodał.
Niebezpieczny mechanizm powiązania funduszy z praworządnością
Natomiast Sośnierz ocenił, że „Unia Europejska jest skonstruowana tak, żebyśmy nie mieli nic do gadania, i byli prowincją, w której zarządców gubernatorów lokalnych przekupuje się paciorkami, którzy je rozdają obywatelom i ukrywają koszty tej zabawy”.
Jeśli trwamy w takiej Unii, nie jesteśmy w stanie nic więcej negocjować i poprawić swojej pozycji negocjacyjnej, zwłaszcza z taką klasą polityczną, która wzywa na pomoc obce siły.(…) Powiązanie mechanizmu praworządności z funduszami jest w oczywisty sposób mechanizmem, który służy do destabilizacji sytuacji w Polsce, w sytuacji, kiedy oni chcą zmienić władzę
— zaznaczył Sośnierz.
„Weto to zdrada”
Jeszcze w lipcu pan premier mówił, że weto byłoby jak strzelenie sobie w łeb. Teraz słyszymy: „weto”, „weto albo śmierć”. Rzeczywiście brak weta i powiązanie z praworządnością byłoby jak śmierć dla rządu, który praworządność ma za nic. (…) Oczywiście, weto chcecie dlatego, żeby móc kraść, żeby móc łamać prawo i traktować Polskę jak sukno. Powołujecie się na Wielką Brytanię. Jak się to skończyło? Brexitem. Zwykle wetem groziły te kraje, które były płatnikami netto. My dostajemy więcej, niż wpłacamy. (…) Weto to zdrada. I wy tej zdrady chcecie się dopuścić
– oświadczyła Katarzyna Lubnauer.
PSL straszy pozbawieniem środków
W imieniu klubu Koalicji Polskiej - Polskie Stronnictwo Ludowe - Kukiz15 głos w sprawie czterech poselskich projektów uchwał dotyczących negocjacji wieloletniego budżetu UE autorstwa: PiS, KO, Lewicy i PSL zabrał prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Podkreślił on, że Polska będzie „bardzie suwerenna, gdy będzie coraz bogatsza, gospodarczo rozwinięta, a jej obywatele będą żyli w dostatku”.
Żeby to uczynić trzeba szukać pieniędzy
— podkreślił.
Przypomniał, że Polska jako członek UE jest beneficjentem, „jednym z największych w historii”, środków europejskich.
My (PSL - PAP) stoimy na straży tego, żeby Polska nie straciła ani jednego euro. Jeśli władza zeszła z drogi roztropności, roztropnego dbania o drobno wspólne, to rolą konstruktywnej pozycji jest wzywać do opamiętania, a po drugie obiecać, że po przejęciu władzy przywrócimy każde euro zmarnowane przez was (rząd PiS - PAP)
— powiedział szef ludowców.
Ocenił, że „weto jest silną bronią”.
Jego siła jest większa nie w momencie użycia, tylko do momentu użycia
— powiedział. Spytał rządzących, czy zadają sobie sprawę, że „decydując się na użycie weta, mogą pozbawić środków rolników, przedsiębiorców, lekarzy, nauczycieli i nas wszystkich”.
Kosiniak- amysz podkreślił, że „praworządność to część suwerenności”.
Jeżeli nie macie sobie nic do zarzucenia, (…) to czemu się tej praworządności boicie? To jej przestrzegacie czy nie przestrzegacie? To nie są regulacje dotyczące dwóch państw Unii Europejskiej (Polski i Węgier, które zgłosiły weto - PAP), tylko wszystkich państw
— mówił.
Trzy punkty PSL
Stwierdził, że PSL ma trzy punkty dla rządu do zastosowania w tej sprawie:
Po pierwsze - przestrzegać praworządności i nie będzie żadnego problemu z pozyskaniem środków z UE. Po drugie - za błędy rządu PiS nie mogą zapłacić Polscy i będziemy tego pilnować, żeby żadne euro nie zostało zmarnowane. Po trzecie - jeśli rząd nie chce wydatkować tych środków, one powinny trafić bezpośrednio do samorządów i o to będziemy zabiegać w Unii Europejskiej. Nie dopuścimy do utraty środków, które są Polsce dziś bardzo potrzebne
— zapewnił lider PSL.
Chcemy Polskę silną, dostatnią i bezpieczną. Wy chcecie Polskę sprowadzoną na manowce, siedzącą w oślej ławce UE i będącą czarna owcą. To jest połączenie wszystkiego, co jest esencją waszych rządów
— ocenił.
Odebrane nadzieje?
Poseł Lewicy Andrzej Szejna podczas dyskusji w Sejmie nad czterema poselskimi projektami uchwał, dotyczącymi negocjacji budżetowych w UE stwierdził, że swoimi działaniami rząd „odbiera Polakom nadzieję” oraz szansę na wyjście z kryzysu.
Szejna podkreślił, że to minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro „zmusił” premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera oraz szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, do tego, by „wyrazić wstępne weto do budżetu UE”.
Odnosząc się do polityki rządu dot. unijnego budżetu, Szejna nazwał ją „karkołomną i drastyczną”. Mówił, że Polacy czekają na pieniądze z unijnego funduszu odbudowy.
Wy dzisiaj odbieracie im nadzieję i przyczyniacie się do zwiększenia śmiertelności Polaków, pogłębienia beznadziei, unicestwienia oczekiwania na obronę miejsc pracy wielu Polek i Polaków, bo wy unicestwiacie fundusz odbudowy gospodarczej
— mówił poseł, zwracając się do członków rządu.
Lewica zarzuca rządowi „bezproduktywność”
Jest i druga sprawa - jesteście bezproduktywni. Ponieważ wetując budżet nie wpłyniecie na rozporządzenie parlamentu i rady dot. ochrony interesów finansowych UE. To są dwie różne rzeczy. Nawet jeśli zawetujecie, UE przyjmie to rozporządzenie, przyjmie większością kwalifikowaną i wy nie możecie postawić tu weta. I co to spowoduje? Po pierwsze nie dostaniemy funduszy związanych z wieloletnią perspektywą finansową, po drugie fundusz odbudowy gospodarczej przepadnie, a po trzecie, nawet jeśli będzie prowizorium budżetowe, to będzie ono podlegać przepisom tego rozporządzenia. A więc praworządność, której tak się boicie, nadal będzie obowiązywać i nadal wy będziecie z obowiązków wobec Polek i Polaków (…) rozliczeni
— powiedział.
Szejna przekonywał, że rząd podejmuje dziś „odpowiedzialność za przyszłe pokolenia Polaków”.
Rujnujecie szanse na wiele lat na wyjście z tego ogromnego kryzysu. Za to was rozliczymy bez wątpienia, za to was rozliczymy już wkrótce
— zapowiedział.
Inny z posłów Lewicy, Maciej Konieczny podkreślił, że jeśli polski rząd nie zmieni decyzji, to „zagłodzi Polskę w imię politycznych interesów jednego człowieka”. Jak mówił, jest nim Zbigniew Ziobro, który - jego zdaniem - „chce to zrobić, po to, by obsadzić polski wymiar sprawiedliwości swoimi kolegami”.
Wskazywał na to, że polska jest w Unii osamotniona i nie ma w niej innego partnera w swojej polityce, niż Węgry, co - jak ocenił - wynika m.in. z tego, że nasz kraj nie słuchał argumentów krajów południa Europy i nie wspierał ich, gdy walczyli z kryzysem związanym z napływem uchodźców.
Środki dla samorządów z pominięciem rządu
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski stwierdził, że rząd PiS chce „wepchnąć Polskę do drugiej ligi europejskiej”.
Lewica nie będzie bezczynnie patrzyła na to, co robicie, jak pozbawiacie Polki i Polaków środków na lepszą przyszłość. Mamy swoje rozwiązania i pracujemy nad ich wprowadzeniem w UE od dawna
— mówił.
Gawkowski stwierdził, że rządzącym „nie można dać pieniędzy do ręki, bo nie są dość odpowiedzialni, by nimi zarządzać”.
Polki i Polacy nie mogą jednak tracić na waszym cynizmie i nieudolności. Dlatego na forum UE wnioskujemy o mechanizm, który zapewni wypłaty z UE z pominięciem waszego rządu, wprost do samorządu terytorialnego
— oświadczył szef klubu Lewicy.
Co zawierają projekty uchwał?
W swoim projekcie uchwały posłowie PiS proponują wyrażenie uznania dla „faktu zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych”. Posłowie dodali, że niedopuszczalne jest tworzenie prawa, które mogłoby prowadzić do dyskryminacji i niedopuszczalne oraz niezgodna z Traktatem o UE jest dyskryminacja wobec państw członkowskich, w tym stosowanie „różnych standardów postępowania”. W projekcie uchwały posłowie PiS dodali, że wszelkie propozycje zawierające „nieostre, nieprecyzyjne, podatne na stronniczą interpretację” przepisy muszą zostać zdecydowanie odrzucone, gdyż będzie istniała groźba, że wypłaty z unijnego budżetu zostaną zablokowane „arbitralną decyzją KE”.
Posłowie PiS ocenili, że konsekwencje nadużycia regulacji przez KE mogą doprowadzić do całkowitego wstrzymania wsparcia finansowego dla państw członkowskich, gdy KE „postanowi uruchomić procedurę, w oparciu o arbitralne, a także być może zmienne w czasie, kryteria”. Chodzi o procedurę powiązania wypłat z unijnego budżetu z przestrzeganiem praworządności. Posłowie wzywają też kraje członkowskie i „organy UE” do „powrotu do rozmów” i osiągnięcia porozumienia zgodnie z „unijnymi Traktami” i konkluzjami lipcowego szczytu Rady Europejskiej.
Kluby KO, Lewicy i PSL złożyły w Sejmie swoje projekty uchwał, wzywających rząd do zawarcia porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy i głosowania za nim.
Państwa członkowskie nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności ws. wieloletniego budżetu UE i decyzji odnoszących się do funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.
Rozporządzenie przyjęto większością kwalifikowaną państw członkowskich. Temat unijnego budżetu może zostać podjęty podczas czwartkowej wideokonferencji liderów państw i rządów krajów członkowskich, którego tematem wiodącym ma być walka z pandemią koronawirusa.
wkt/PAP/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/527238-burzliwa-debata-w-sejmie-ws-zawetowania-budzetu-ue