Doprawdy trudno było nie przewidzieć, że zaostrzenie restrykcji aborcyjnych oznaczać musi nawrót sprośnego karnawału ulicznego sprzed trzech lat, tyle że w bardziej wulgarnej postaci. Jak również, że to wszystko odbywać się musi z pogwałceniem reguł prawnych stanu epidemii.
Dwie przerwane msze, jeden ksiądz pobity przez bandytę zarażonego covidem, dwa albo trzy obmalowane jakimiś wulgaryzmami pomniki i gdzieś jeszcze rozbite przez anonimowych sprawców figurki dzieci z Fatimy. Nadto kilka świątyń opaćkanych sprośnymi napisami (gdzieś tam sprawcy grzecznie przeprosili, więc pleban im wybaczył) i kilka dalszych oklejonych podobnymi plakatami. Jakieś drobne przypadki szamotaniny ( jak to na manifestacjach), no i godny współczucia były szef MSW, który na warszawskim rondzie de Gaulle’a znalazł…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525928-walka-karnawalu-z-postem-upadek-manier-elegancji-i-jezyka