„Panie Jarosławie Kaczyński! Nie piszę ‘szanowny’, bo Pana nie szanuję. Choć prawdopodobnie spływa to po Panu jak po kaczce, a tego listu i tak Pan nie przeczyta”. Tak zaczyna się list Kamila Durczoka do prezesa PiS. Durczok postanowił wypowiedzieć się nt. obostrzeń wprowadzonych przez rząd w związku z rozwijającą się w naszym kraju pandemią COVID-19. Nie obyło się bez skandalicznego komentarza ws. orzeczenia TK.
CZYTAJ TEŻ:
Durczok krytykuje TK
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Wyrok TK wywołał protesty w polskich miastach, w tym protesty w Warszawie pod domem szefa PiS i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Pańska służba zatrudniona w Trybunale Konstytucyjnym, wydała jeden z haniebniejszych wyroków w najnowszej historii Polski. Na pańskie polecenie, Trybunał zamienił życie tysięcy ludzi w piekło
—napisał Kamil Durczok.
Opowiedzenie się za życiem, przyznanie prawa do życia bezbronnym dzieciom, Durczok nazywa piekłem. O wszystko oskarża prezesa PiS i Kościół.
Pan, człowiek który z wyboru nie ma potomka, odebrał prawo wyboru innym ludziom. Brutalnie, bez skrupułów, w zmowie z innymi mężczyznami, którzy skupieni w organizacji nazywającej się kościołem katolickim, od dziesięcioleci zajmują się tuszowaniem pedofilii we własnych szeregach. Tak oto zorganizowany związek bezdzietnych urządza życie polskim rodzinom
—atakuje były dziennikarz.
Durczoka bardzo zdenerwowało też to, że w Polsce zamknięte zostaną bary i restauracje, a kościoły będą nadal otwarte. Nie widzi różnicy między nimi i sposobem w jaki spędza się w nich czas? To wyjątkowo niecne insynuacje.
Knajpy kazał Pan pozamykać. Za to kościoły pozostają otwarte, bo przecież cały ten kościelny biznes musi jakoś zarabiać, choćby po to, by potem móc skutecznie agitować za PiS-em
—oznajmił.
Durczok zwrócił się bezpośrednio do prezesa PiS.
Frapuje mnie, jak Pan się z tym czuje. Jak czuje się król Polski, który boi się wyjść do ludzi. Jak czuje się ktoś, kto świadomie doprowadził kraj do wrzenia i patrzy na to wszystko z chorą satysfakcją.
Stwierdził też, że w Polsce dławiona jest wolność i prawa człowieka nie są respektowane. TK opowiedział się właśnie za prawem do życia poczętych dzieci, ale dla Durczoka to akurat do praw człowieka najwyraźniej nie należy. Durczok postawił się za to w roli autorytetu i postanowił pouczać i przestrzegać Jarosława Kaczyńskiego:
(…) każdy dyktator kończy podobnie. Może Panu jest wszystko jedno, jak się skończy pański reżim. Bo się skończy, nic nie jest wieczne. (…) Jest Pan największym szkodnikiem, jaki pojawił się w nowej, wolnej Polsce. Rozrąbał Pan nasz kraj na drobniusieńkie kawałeczki. Wziął go jak kryształowy wazon i walnął o ziemię
—stwierdził Durczok.
Jego absurdalnym oskarżeniom i insynuacjom nie ma końca.
Szczuje Pan, pogardza i obraża. Nie wiem czy ktokolwiek po pańskim (rychłym mam nadzieję) końcu rządów, będzie w stanie ten burdel posprzątać
—zakończył swój pełen jadu list.
Wulgarne ataki to ostatnio specjalizacja Kamila Durczoka. Szanowany niegdyś dziennikarz zamienił się hejtera.
aes
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/523457-perfidny-list-durczoka-do-prezesa-pis-szczuje-pan-pogardza