„Lekarze bronią się i odpowiadają na zarzuty wicepremiera Jacka Sasina. Na łamach „Gazety Wyborczej” apelują do polityków i jak zaznaczają, prorządowych mediów: potrzebujemy wsparcia, a nie codziennych nieprawdziwych i obraźliwych informacji na nasz temat. Nie damy z siebie robić kozła ofiarnego politykom”. Tymczasem portal wPolityce.pl dotarł do wstrząsającej analizy dotyczącej kierowania personelu medycznego do pracy w związku z COVID-19. Wynika z niego, że „najczęstszym powodem odmowy było przedstawienie zwolnienia”.
CZYTAJ TEŻ:
-[Lekarze na masową skalę ignorują wezwania do stawienia się w szpitalach! „Na 113 decyzji dla 88 lekarzy pracę podjęło jedynie trzech”](https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/521777-lekarze-ignoruja-wezwania-do-stawienia-sie-w-szpitalach_
Sytuacja w służbie zdrowia
Dramatyczne informacje napływają z administracji rządowej, walczącej z rosnącą falą koronawirusa. Oprócz wzrostu liczby zarażeń i zachorowań, zaczyna brakować lekarzy. Nie pomagają wezwania do stawiennictwa się w szpitalach, wysyłane przez wojewodów. O „niezgłaszaniu się lekarzy do pracy przy zwalczaniu epidemii” politycy PiS mówią od kilku dni. Zaczęło się od słów wicepremiera Jacka Sasina, który we wtorek w Programie 1 Polskiego Radia powiedział, że „problemem jest chociażby braku zaangażowania personelu medycznego, lekarzy”.
Odpowiedź lekarzy w „Gazecie Wyborczej”
Pacjenci mogą liczyć na lekarzy, ale nie damy z siebie robić kozła ofiarnego politykom. Znamy te metody z przeszłości. To nie są chlubne metody. Wszystkie prorządowe media zostały rzucone na to, by zohydzić społeczeństwu lekarzy
—mówi cytowana na łamach „GW” dr Magdalena Wiśniewska, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie.
Dodaje, że lekarze czekali na przeprosiny od wicepremiera Jacka Sasina.
Szef Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja stwierdził natomiast, że atak na lekarzy jest próbą przerzucenia na lekarzy odpowiedzialności za porażkę państwa w walce z pandemią. „Gazeta Wyborcza” zaznacza też, że lekarze są u kresu wytrzymałości.
Stanowisko ORL w Katowicach
Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach (ORL) Tadeusz Urban w liście do ministra zdrowia proponuje, by w dobie nasilającej się pandemii skierować do pracy lekarzy, którzy po ukończeniu studiów nie zdali egzaminu końcowego i z tego powodu nie mają prawa do wykonywania zawodu.
Postuluje też zmianę trybu planowanego przyjmowania pacjentów do szpitali – chodzi o to, by lepiej chronić personel medyczny.
Rozwój i nasilenie epidemii Covid-19 w Polsce osiągnęły już taki etap, że słowne utarczki w poszukiwaniu winnych obecnej sytuacji są nie na miejscu. Bardzo boli jak najwyżsi rangą politycy i dobierani dla potrzeb przekazu medialnego eksperci w działaniach personelu medycznego doszukują się winy złego, niewystarczającego funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. Winnych wskaże historia, tymczasem dzisiaj wirus mówi „sprawdzam”
—napisał Urban w liście otwartym do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Można z uporem powielać mechanizmy, które już wiosną nie przyniosły oczekiwanych rezultatów; na przykład poprzez przymusowe oddelegowanie lekarzy, typowanych na chybił trafił do oddziałów szpitalnych, cierpiących na niedobory kadrowe
—dodał prezes ORL, który przekonuje, że nadszedł moment, kiedy trzeba szukać nowych rozwiązań i niezwłocznie wprowadzać je w życie.
Wyraził opinię, że w tym procesie decyzyjnym bagatelizuje się sugestie i propozycje środowiska lekarskiego.
Prezes proponuje dwa rozwiązania. Pierwsze dotyczy wzmocnienia kadrowego szpitali. Urban zwrócił uwagę, że według danych Centrum Egzaminów Medycznych w Polce jest do dyspozycji ponad 1600 lekarzy - absolwentów uczelni medycznych, posiadających dyplom lekarski, ale ze względu na niezdany Lekarski Egzamin Końcowy, nie posiadających prawa wykonywania zawodu.
Wydaje się, że najbardziej rozsądnym wyjściem jest zmiana przepisów, umożliwiająca przyznanie tym lekarzom prawa wykonywania zawodu i skierowanie ich do pracy w trybie pilnym. Podobne rozwiązania były już przyjęte w przypadku egzaminów specjalizacyjnych
—napisał Urban.
Ochrona personelu
Jak zaznaczył, drugim problemem jest konieczność ochrony pracującego w szpitalach personelu. W jego opinii, należy zmienić tryb przyjęć planowych tak, aby pacjent, po założeniu dokumentacji medycznej i pobraniu wymazu w kierunku SARS-CoV-2, mógł w trybie przepustki oczekiwać w domu na potwierdzenie ujemnego wyniku, po czym wracałby niezwłocznie do oddziału szpitalnego.
Taki tryb postępowania wymagałby jednoznacznego zalecenia i akceptacji przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dzisiaj stosowana procedura pobierania wymazów u pacjentów już przebywających w szpitalu, w przypadku potwierdzenia infekcji u któregokolwiek z nich powoduje konieczność odsunięcia od pracy całej rzeszy personelu, z którym miał kontakt, a nawet zamknięcia oddziału
—podkreślił prezes.
Wydaje się, że dziś trzeba rozważać wszystkie możliwe scenariusze, wsłuchiwać się w głosy płynące od praktyków, bo tylko tego typu działania mogą poprawić funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia
—podsumował Urban.
aes/”Gazeta Wyborcza”(PAP)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/522120-lekarze-na-lamach-gw-chca-nas-zohydzic-spoleczenstwu