Aktywistka LGBT próbowała „obywatelsko zatrzymać” furgonetkę „Stop pedofilii”, niszcząc jej plandekę. Kierowca, w samoobronie, psiknął jej gazem pieprzowym w twarz. Teraz tęczowa działaczka żali się w sieci.
CZYTAJ TAKŻE:
Atak aktywistów LGBT na furgonetkę fundacji Pro
Według oświadczenia Fundacji Pro ich furgonetka została zaatakowana w piątek na ulicach Gdańska. Jeden z aktywistów miał zablokować jej przejazd a dwójka kolejnych zaczęła niszczyć plandekę. Kierowca psiknął jednej z aktywistek gazem pieprzowym w twarz, co sprawiło, że uciekli. Niedługo potem został zablokowany przez kolejną, tym razem znacznie większą grupę aktywistów LGBT, konieczne okazało się wezwanie policji.
Z kolei sama aktywistka twierdzi, że to kierowca ją zaatakował. Zrobiła sobie obdukcję lekarską i zgłosiła się do komisariatu policji we Wrzeszczu, gdzie przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Policjanci na razie analizują dowody.
Agresja tęczowych aktywistów
Działacze LGBT nagłaśniają sprawę w mediach społecznościowych. Na profilu stowarzyszenia LGBT „Tolerado” wezwano aktywistów do zgłaszania na Policję i do Straży Miejskiej przejazdów furgonetek „Stop Pedofilii”.
Maja Wojdyło, działaczka społeczna z Gdańska, potraktowana gazem pieprzowym przez kierowcę pogromobusa, w trakcie próby obywatelskiego zatrzymania (…) Czego jeszcze trzeba, żeby zakończyć ten spektakl nienawiści rozgrywający się na naszych ulicach? Nie podejmujcie sami żadnych akcji wobec pogromobusa i kierowcy - dzwońcie na policję, zgłaszajcie do Straży Miejskiej. Róbcie zdjęcia, filmy
— dramatyzowało stowarzyszenie LGBT „Tolerado” publikując zdjęcie aktywistki.
Internauci komentują
W sprawie głos zabrali również internauci. „Gej przeciwko światu” zwrócił uwagę, że aktywistka sama napadła na furgonetkę, do czego się nie przyznaje. Z kolei inni komentatorzy podkreślali, że nie powinna być zdziwiona reakcją, skoro niszczyła mienie.
Pracownik naukowy UG zaczęła niszczyć cudzą własność, dostała gazem i lament w socialach: „ratunku, biją”.
Pani dostała gazem pieprzowym w trakcie dewastacji mienia. Stwierdziła, że wolała, stanąć przed sądem. Kierowca wolał inaczej.
Pani twierdzi, że miała prawo niszczyć cudza własność. I, że kierowca nie miał prawa swojej własności bronić. Lewacka logika.
wkt/TT/Tysol.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/519338-aktywistka-lgbt-zaatakowala-furgonetke-fundacji-pro