Przed rokiem nie przeszkadzało władzom Gdańska zaprezentowanie na Placu Solidarności ogromnej instalacji – okrągłego stołu; dlaczego teraz są problemy z pokazaniem źródeł Solidarności? Nie rozumiem tego - ocenił brak zgodny władz Gdańska na ekspozycję o Solidarności prezes IPN Jarosław Szarek.
Dziedzictwo „Solidarności” nie jest własnością takiego, czy innego środowiska. „Solidarność” to największe historyczne wydarzenie drugiej połowy XX w., wydarzenie wyjątkowe. Zasługuje na szczególne traktowanie, bo stanowi nasz narodowy kapitał
— podkreślił w wywiadzie opublikowanym w sobotę na portalu Niezalezna.pl Jarosław Szarek.
Przepychanki nie na miejscu
Prezes IPN przekonywał, że „zmagania z komunizmem, których symbolem jest +Solidarność+ – najsłynniejsze na świecie polskie słowo – na trwałe wpisały się do historii powszechnej i przepychanki wokół chęci upamiętnienia Sierpnia‘80 są po prostu nie na miejscu”.
Pytany o to, dlaczego prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz nie zgadza się na pokazanie na Placu Solidarności ekspozycji „TU narodziła się Solidarność”, którą IPN przygotował z okazji 40. rocznica utworzenia „Solidarności” i 50. rocznicy Grudnia‘70, Szarek odpowiedział: „Nadal liczę, że ta decyzja będzie zmieniona”.
Od 1 lipca w całej Polsce pokazujemy (tę wystawę - PAP), w 51 miejscach, te ośrodki, gdzie latem w 1980 r. odbyły się strajki, (za kilkanaście dni tę wystawę odsłonimy w sąsiedniej Dąbrowie Górniczej). Nigdzie nie pojawiły się wątpliwości co do tej ekspozycji. Wszędzie spotkamy się z przychylnością władz samorządowych, wręcz życzliwością, a ze strony uczestników solidarnościowych zmagań lat 80. z wielką wdzięcznością za pamięć o ich walce
— wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że w Gdańsku, „gdzie +Solidarność+ się rodziła”, „chcemy przedstawić plansze z fotografiami na miejscu, gdzie w grudniu 1970 r. byli mordowani stoczniowcy, miejscu, w którym w sierpniu 1980 r. stało tysiące mieszkańców Gdańska wspierających strajkujących i gdzie stanął pierwszy drewniany krzyż pamięci ofiar Grudnia‘70”.
Nie rozumiem tej decyzji
— ocenił odmowę władz Gdańska .
Tym bardziej, że w kwietniu 2018 r. – w 40. rocznicę powstania Wolnych Związków Zawodowych, pani Dulkiewicz, wtedy wiceprezydent Gdańska, razem z przedstawicielami Instytutu Pamięci Narodowej składała kwiaty i paliła znicze na grobach działaczy WZZ. (…) Nikomu wtedy nie przeszkadzała postawiona na placu Solidarności wystawa poświęcona WZZ, podobnie wiele innych stawianych w tym miejscu przez ostatnie dwadzieścia lat, od kiedy istnieje IPN
— podkreślił Szarek.
Co zatem stało się w ciągu ostatnich dwóch lat?
— zastanawiał się szef IPN. Dodał, że przed rokiem „nie przeszkadzało władzom Gdańska zaprezentowanie na Placu Solidarności ogromnej instalacji – okrągłego stołu”.
Dlaczego dzisiaj są problemy z pokazaniem źródeł „Solidarności”, gdy walkę toczono o uniwersalne, fundamentalne wartości, o godność człowieka, o prawdę, sprawiedliwość, wolność, gdy modlitwa i msze św. w strajkujących zakładach tworzyły wspólnotę
— pytał Szarek.
IPN nie jest bierny
Zaznaczył, że wobec niezgody władz Gdańska IPN nie jest bierny.
Razem z przewodniczącym NSZZ +Solidarność+ napisaliśmy list protestacyjny, wsparło nas Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Stowarzyszenie „Godność”, część radnych Gdańska
— podkreślił prezes IPN.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/509902-prezes-ipn-odpowiada-na-dzialania-wladz-gdanska