Wielkie zwycięstwo chorwackiego premiera Andreja Plenkovicia i jego centro-prawicowej partii Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ) na wczorajszych wyborach parlamentarnych w Chorwacji.
Według wciąż nieoficjalnych wyników HDZ zdobyła w sumie 66 mandatów, o 10 mniej niż potrzeba do ogólnej większości w chorwackim parlamencie.
Wygląda na to, że nie będzie musiał tworzyć tej większości poprzez wchodzenie w koalicję z innymi dużymi prawicowymi siłami w Saborze (Ruch Patriotyczny, Most). Wystarczą mu senatorowie mniejszości narodowych i jakieś mniejsze partie, aby uformować większość parlamentarną. Będzie mógł nadal kontynuować politykę, którą wcześniej prowadził.
Po pierwsze nie będzie musiał wchodzić w koalicję z Ruchem Patriotycznym, skupionym wokół popularnego muzyka Miroslava Škoro. Ruch, który zdobył 16 mandatów, zapowiadał przed wyborami, że zamierza postawić HDZ wielkie wymagania, jeśli ten zechce wejść z nim koalicję. Jednym z tych warunków była dymisja Plenkovicia ze stanowiska premiera. To problem, o który szef HDZ nie musi się więcej martwić.
Oprócz zaskakująco wysokiego zwycięstwa, doszło do równie zaskakującej porażki socjaldemokratów z SDP. Na przekór sondażom, które prorokowały dość duże zwycięstwo tego ugrupowania, SDP zdobył zaledwie 41 miejsc w parlamencie, o wiele mniej od HDZ. Szef SDP Davor Bernardić już złożył dymisję.
Sytuacja chorwackiej lewicy nie jest jednak tak zła jak mogłoby się jednak wydawać. Do Saboru weszło aż 7 kandydatów z lewicowo-zielonej koalicji Možemo! (Możemy). Ta postępowa koalicja opiera swoje działania na stołecznej inicjatywie „Grad je naš” z Zagrzebia. Kandydaci tego ruchu uzyskali w Zagrzebiu najlepsze rezultaty. Większość analityków twierdzi, że na poziomie narodowym ich ugrupowanie nie będzie mieć jednak większego wpływu. Mając na uwadze za jakimi ideami się opowiada (ideologia LGBT, wniosek o odbieranie majątków najbogatszym mieszkańcom miasta itp.), ta wiedza naprawdę pociesza.
Pomimo wejścia do parlamentu polityków skrajnie lewicowych, można stwierdzić, że parlament jednak skręcił w prawo. Oprócz HDZ i Ruchu, w parlamencie znalazło się także miejsce dla 8 posłów Mostu, partii, która w ciągu kilku ostatnich miesięcy pokazała swoje konserwatywne oblicze. Most, Domoviski pokret i HDZ mają mocną większość w Saborze.
Trzeba jednak wspomnieć, że HDZ, jako partia wiodąca, coraz bardziej zbliża się do centrum. W taki sam sposób, w jaki robią to inne partie konserwatywne z Europejskiej Partii Ludowej.
Dzisiaj pojedynczy analitycy pokazują, że taka polityka Plenkovicia przynosi rezultaty, czego dowodem są wczorajsze wybory. Inni analitycy twierdzą jednak, że kampania została naznaczona epidemią koronawirusa. Chorwacja jest jednym z państw europejskich, w których zanotowano najmniejszą liczbę zachorowań. HDZ wykorzystała ten fakt na swoją korzyść, podkreślając w kampanii swoje zasługi w wyprowadzeniu kraju z pandemii. „Bezpieczeństwo“ ( po chorwacku „sigurnost“) to wyrażenie, jakie towarzyszyło kampanii. I ta potrzeba bezpieczeństwa wzięła górę nad niezadowoleniem polityką Plenkovicia. Premierowi pomogła także wyjątkowo niska frekwencja wyborcza – zaledwie 47 procent, co można wytłumaczyć strachem przed drugą falą epidemii. Z tego powodu HDZ zdobyła w tych wyborach mniej głosów niż na poprzednich, ale udało jej się wprowadzić więcej przedstawicieli do parlamentu.
Co oznacza zwycięstwo Plenkovicia dla Inicjatywy Trójmorza oraz współpracy między Polską a Chorwacją?
Jak już pisałem, Plenković, jest bliski Europejskiej Partii Ludowej i niemieckiej chadecji. Jego stosunek do Trójmorza zależy nade wszystko od stosunku europejskiego mainstreamu politycznego wobec tej idei. Nie ma wątpliwości, że jeśli nie trzeba, on sam nie będzie jej forsował. Chodzi o polityka, który Brukselę i Berlin uważa za dużo bliższe sobie, niż Warszawę czy Budapeszt.
CZYTAJ TAKŻE: Nie do pomyślenia jest, aby jakiś ksiądz w Chorwacji zrobił to, co robi ks. Sowa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/508011-wybory-w-chorwacji-parlament-jednak-skreca-w-prawo