Zapowiedziana na 24 czerwca wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu i rozmowa z prezydentem USA Donaldem Trumpem wywołała falę komentarzy. Jednak dla niektórych publicystów stała się powodem do kpin z głowy polskiego państwa. Zdaniem publicystki „Rzeczpospolitej” Zuzanny Dąbrowskiej, Andrzej Duda jest jak klient z „Misia”, który musi daleko jeździć na zakupy, bo pobliskie sklepy ma „poobrażane”.
CZYTAJ TAKŻE:
USA zamiast Niemiec i Francji
Dąbrowska stwierdziła, że prezydent Duda nie ma po co jeździć do Brukseli, Paryża czy Berlina, bo żaden z europejskich przywódców nie chce zrobić mu „politycznego prezentu”.
Po to, by w kampanii zyskać trochę międzynarodowego poloru, Andrzej Duda musi się więc wybrać aż do Waszyngtonu. Do polityka, który podczas pandemii i ostatnich zamieszek przeciw brutalności policji, rasizmowi i niesprawiedliwości społecznej brutalnie usuwał z parku pokojową manifestację by przejść samemu przez skwer i zrobić sobie zdjęcie pod kościołem
– kpiła publicystka.
Rachunki Trumpa
Dąbrowska przekonywała także, że prezydent Duda będzie musiał zapłacić Trumpowi za polityczne poparcie i kupić jakiś „krawacik z jego biznesowej walizeczki”.
A w rachunkach Trump jest najlepszy. Właśnie przekonują się o tym Niemcy, których podliczył za zbyt niski procent PKB przekazywany na obronność i ONZ, która ma za wysokie według prezydenta USA koszty eksploatacji i się nie amortyzuje
– przekonywała.
Wygląda na to, że dla niektórych publicystów nie ma znaczenia pozycja Polski na arenie międzynarodowej i dobre partnerstwo z takim mocarstwem, jakim są Stany Zjednoczone. Wygrywają własne polityczne przekonania i uprzedzenia.
wkt/”Rzeczpospolita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/505408-publicystka-rzeczpospolitej-kpi-z-wizyty-prezydenta-w-usa