Napisana przed pandemią, lekko zaktualizowana po jej wybuchu ukazała się w kwietniu tego roku. W Polsce, czyli wszędzie: Rzecz o upadku i przyszłości świata – kolejna książka Edwina Bendyka, dziennikarza i publicysty tygodnika Polityka. Bendyk od lat zajmuje się przyszłością. Studiuje poważne książki dobrych badaczy a potem prowadzi wywód tak, by różnym koncepcjom dać szansę na „dialogowanie” w ramach swoich dociekań.
Cywilizacja na krawędzi
Cóż wynika z książek tych dobrych badaczy? Niemal same niedobre rzeczy: cywilizacja ludzka znajduje się blisko upadku; stary świat się wyczerpał; drastyczna zmiana zda się być nieuchronna i niemal zupełnie nie wiadomo, co potem…
Deficyt energii niezbędnej dla podtrzymania wzrostu gospodarczego, destabilizacja klimatu, nierówności i niepokoje społeczne, rozpad więzi społecznych – te wszystkie niedobre zjawiska łączy motyw w książce powtarzający się, choć i tak, moim zdaniem, jeszcze niedostatecznie wyeksplorowany: złożoność. Zbyt wysoka jest złożoność organizacji społecznej, by starczyło nam na to energii oraz – to autor chyba zbyt słabo uwypukla – byśmy potrafili ją poznawczo ogarnąć.
Książka o czymś innym
To ważna, potrzebna, niepowierzchowna i godna debaty książka. Po krótkim namyśle dodam, że w istocie jest to książka o czymś innym, niż autor sobie to wyobraża. A mianowicie o próbie samobójstwa, jaką właśnie podejmuje nasza cywilizacja. A jest tego tak samo bodaj nieświadoma, jak Bendyk faktycznego przesłania swej książki.
Bendyk próbuje pastwić się trochę (prawie bez popadania w obsesyjny anty-PiSizm) nad polityką „dobrej zmiany”, ale nie twierdzi, że dzisiejsza opozycja polityczna w Polsce jest zdolna sformułować jakąś realistyczną wizję radzenia sobie z nadchodzącym cywilizacyjnym szokiem.
Artyści – pomocy!
Cały wywód książki oscyluje między solidnym, godnym rzetelnego badacza, realizmem, sięganiem do głębokich źródeł problemu, a z trudem powstrzymywaną chęcią zawierzenia jakiejś utopii. Być może jest Bendyk analitykiem już dostatecznie dojrzałym, by rozumieć, że to właśnie taka oscylacja – psychicznie wyczerpująca, jak każda niestabilność – jest niezbędna, by pole poszukiwań pozostało otwarte.
Autor nie ulega defetystycznej ekscytacji wizjami (w dużej mierze uzasadnionymi) nieuchronnej Apokalipsy. Szuka rozwiązań. Gdzie? Może to kogoś zadziwi, ale raczej nie w myśleniu naukowym. Szuka w sztuce i w społecznym aktywizmie. Przywołuje (komentowany na łamach „Sieci”, nr 1-2/2020, przez moją żonę Katarzynę) noblowski wykład Olgi Tokarczuk, ufając, że wyobraźnia artystów jest w stanie pomóc nam ogarnąć świat w jego całościowości. Nadzieje wiąże też z ruchami miejskimi, jako miejscami, gdzie wyłania się nowa podmiotowość zbiorowa.
Religia…
Ale wśród poszukiwanych przez Bendyka kandydatek/ów na podmiot zbawczy, na siły potrafiące przeprowadzić ludzkość przez odmęty (Morza Czerwonego?) nadchodzącego załamania się społecznego ładu, zabrakło pewnej, obecnej z ludzkością od samego jej zarania ważnej siły. Zabrakło religii. Tymczasem szukając rozwiązań, warto sięgać po zasoby nie tylko sztuki, ale całej ludzkiej kultury. Czyli także tradycji, w tym zwłaszcza tradycji religijnych.
W roku 1973 filozof Leszek Kołakowski w eseju „Odwet sacrum w kulturze świeckiej”, pisze: „Sens (…) pochodzi tylko z sacrum, ponieważ nie wytwarza go żadne badanie empiryczne. Utopia doskonałej autonomii człowieka i nadzieja na jego doskonalenie się nieskończone są, być może, najbardziej skutecznymi narzędziami samobójstwa, jakie nasza kultura wynalazła”. Czy to poprawność polityczna powoduje, że ten kierunek refleksji wybitnego polskiego filozofa nie jest dziś podejmowany?
A gdyby zastosować wobec Edwina Bendyka i całej formacji kulturowej osób wobec religii niechętnych – ba, ślepych na nią – odrobinę psychologizowania, to owo wyparcie religii z pola poszukiwań rozwiązań kryzysu cywilizacji czegóż może być świadectwem? Może lęku; przed czym? Jakie miękkie podbrzusze lewicowo-liberalnego myślenia się tu odsłania? Tak, jest o czym dyskutować.
Felieton Andrzeja Zybertowicza ukazał się w tygodniku „Sieci” nr 23/2020.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/503659-wielka-nieobecna