Większość mediów obozu III RP powrót Jacka Kurskiego do Zarządu Telewizji Polskiej opisała w sposób automatyczny, bezrefleksyjny: jako prztyczek wymierzony w prezydenta przez obóz pisowski. Niektórzy dokładali jeszcze tezę o nadużyciu zaufania, bo przecież gdy Kurski odchodził, działo się to w pewnym sensie wskutek woli Andrzeja Dudy.
Prawda jest jednak inna. Prezydent Andrzej Duda wiedział o planach powrotu Kurskiego do zarządu i odbyło się to za jego wiedzą i de facto akceptacją.
Co się zmieniło od marca 2020 roku?
Potwierdziło się, że na pozycji doradcy Prezesa TVP - a taką funkcję pełnił w ostatnim czasie Jacek Kurski - mimo wciąż w tym czasie ogromnego wkładu w budowę siły telewizji publicznej, trudno o tę samą sprawczość, która pozwoliła przegonić na wielu polach komercyjną konkurencję. Telewizja Polska to instytucja skomplikowana, trzeba mieć w rękach decyzyjne sznurki, by w pionie informacji na bieżąco podejmować decyzję.
Co ważne, wydarzenia społeczne ostatnich tygodni pokazują, że w tej kampanii nie będzie brzytwy, której medialny obóz III RP nie chwyci się, by ten czy inny jego kandydat nie wygrał wyborów prezydenckich. Celowo wywołana awantura w radiowej Trójce, kolejny atak tematem pedofilii w Kościół, bezczelne i jawne posługowanie się hejterskimi portalami, próby rozhuśtania nastrojów społecznych (ulicznych) mimo wygrywanej walki z epidemią i jej skutkami - to tylko zapowiedzi brutalnej kampanii. W tej sytuacji, jak mówią mi osoby znające sprawę, by nie wygrali manipulatorzy, konieczne jest aktywne równoważenie na rynku mediów, przeciwstawianie się fake newsom i kłamliwej propagandzie.
Kiedy Jacek Kurski odchodził, w ostatnim wywiadzie dla „Wiadomości” jako prezes TVP powiedział, że odchodzi w momencie, gdy Andrzej Duda wygrywa wybory w pierwszej turze. To zostało zapamiętane, a dzisiaj jest doceniane i zdecydowało o jego powrocie
— mówi nasz rozmówca z kręgów decyzyjnych w tej sprawie.
Czy chodzi zatem - jak twierdzą niektórzy publicyści III RP - o przywrócenie go do roli szefa „ministerstwa propagandy”?
Nie - słyszymy w odpowiedzi - chodzi o aktywne pilnowanie wolności, pluralizmu, przestrzeni w której narracje III RP nie rządzą, gdzie jest miejsce także na to, co dobrego się dzieje, a nie wyłącznie strumienie antypisowskiego hejtu wylewające się z największych mediów. W takich warunkach Zjednoczona Prawica może i umie wygrywać - gdy rodzi się medialny monopol, nie ma szans.
To o tyle ważne, że po stronie obozu propolskiego nastroje chwilowo faktycznie siadły. Kampania prezydenta Dudy celowała w maj i teraz trzeba ją ustawić na nowo - tym się zajmują sztabowcy. Rafał Trzaskowski jest w ofensywie, choć w sposób oczywisty ograniczonej do odzyskiwania terenu opuszczonego przez Kidawę - Błońską. Jednocześnie narracje obozu III RP zaczęły na chwilę znowu rządzić - i to właśnie Kurski ma naprawić, ma odzyskać inicjatywę dla tych, którzy nie chcą rządów TVN, Michnika i niemieckich wydawnictw na rynku medialnym.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501489-tylko-u-nas-kulisy-powrotu-jacka-kurskiego-do-zarzadu-tvp