Do dziś pewną kulturową zagadką jest łatwość, z jaką udało się rozpuścić aurę szyderstwa wokół naszej żałoby po Tragedii Smoleńskiej. Rzecz jasna każdy może w duchu oceniać, że nasz żal był zbyt mocny albo zbyt długi, może nawet nie rozumieć dlaczego nadal trwa - ale żeby organizować wiece drwin z Dominikiem Tarasem na czele, albo opowiadać sobie dowcipy o zwłokach czy też publikować wulgarne i szydzące z płaczu memy - to jednak w polskiej tradycji novum!
Nieprzypadkowo nasz naród wykształcił tak odrębne tradycje pogrzebowe, że funeralia staropolskie są dziś przedmiotem osobnych prac naukowych, a portrety trumienne dodały do sztuki nową gałązkę malarstwa. Nieprzypadkowo nasi przodkowie wykupywali z rąk wroga ciała swych braci (czasem osobne części ciała, gdy barbarzyńcy odcinali członki), a w dobie zaborów pogrzeby wielkich stanowiły święto wspólnoty. Wreszcie zaduma nad losem zmarłych i poległych weszła do naszego kanonu rozważań o tożsamości - mogiły partyzantów porozrzucane po lasach, czy ciała Żołnierzy Wyklętych szukane dziś z pasją i zaangażowaniem przez Biuro Poszukiwań Instytutu Pamięci Narodowej - to tylko najbardziej znane przykłady naszego szacunku do zmarłych.
I konieczność lotu do Katynia w kwietniu 2010 roku była naturalnym przedłużeniem naszej narodowej tradycji.
Tym bardziej niepojęte jest postępowanie ówczesnych władz Rzeczpospolitej a także nieformalnych ośrodków decyzyjnych - jak Gazeta Wyborcza i TVN24 - pozwalających na zamykanie trumien bez prawa otwierania ich, albo ich zaangażowanie w hałaśliwe manifestacje szydzące z naszego smutku.
Nie-po-ję-te.
Owszem, śmierć naszych autorytetów, jednoczyła nas i stanowiła polityczne zagrożenie dla III RP. Taka jest natura ludzka, o czym piszą „teoretycy opanowania trwogi”.
Napisz krótko, co czujesz, gdy myślisz o śmierci
-zapytali 157 studentów Brooklyn College w Nowym Jorku amerykańscy naukowcy podczas psychologicznego eksperymentu.
Wynik okazał sie dość zdumiewający. Studenci z grupy kontrolnej częściej wybierali Kerry’ego przed Bushem w stosunku cztey do jegnego, a studenci, którzy przedtem pomyśleli o śmierci, wybierali Busja przed Kerrym w stosunku prawie trzy do jednego.
Michael Bond, autor książki „Siła innych” tłumaczy, że w obliczu śmierci (wystarczy nawet o niej pomyśleć) ludzie wybierają wartości konserwatywne, tożsamość, wspólnotę. W Polsce byłoby to ciosem dla postępowców, którzy wówczas byli u szczytu postpolitycznej retoryki, konsumpcyjnego „radujmy się” i doktryny „nie drażnić obcych”.
Tego bali się nasi liberalni liderzy? Przełożyli nasze łzy i opuchnięte twarze na głosy wyborcze? Nie mieli pomysłu jak utrzymać społeczne poparcie bez deptania naszej godności?
Można oczywiście zapomnieć i darować szykany sprzed 10 lat, choć nie powinna nas opuszczać „nasza siostra pogarda dla szpiclów, katów, tchórzy”. Ale jak tu zapomnieć, gdy oni nadal drwią i kłamią? Do dziś powtarzana jest sowiecka wersja zdarzeń - błąd pilotów pod naciskiem dowództwa obecnego na pokładzie rządowego Tupolewa - do dziś Lechy Wałęsy czy Romanowie Giertychowie opowiadają, że winnym Tragedii… jest Jarosław Kaczyński (powtórzył to dziś w Radiu ZetPaweł Deresz. Do dziś odpowiedzialny za stan państwa roku 2010 Donald Tusk udaje, że nie wie o co chodzi w naszych pretensjach do ówczesnej bezczynności państwa polskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk pisze o Smoleńsku: wyrzec się złych emocji
Nie wiemy jak się rozwinie los pamięci o ofiarach 10 kwietnia. Nie wiemy kiedy jakiś oligarcha czy wysoko postawiony rosyjski siłowik, który zawalczy z Putinem, wypuści zamknięty w sejfie dokument o tamtych wydarzeniach, zdradzając nam więcej niż wiemy dziś. Trudno zgadywać jak będziemy sklejać naszą polityczną wspólnotę, gdy jedna strona nadal szydzi.
Ale na pewno trzeba nam bronić prawa do płaczu, żałoby i chowania zmarłych. Głębokie przeżywanie utraty prezydenta Rzeczpospolitej i pozostałych wybitnych postaci naszego życia politycznego, oraz oddanej swojej pracy załogi i rodzin katyńskim to nasze święte prawo. Bez terminu ważności. Póki tamci się z tym nie pogodzą, póty zgody nie będzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/495281-pamietamy-tragedie-10-kwietnia-pamietamy-pogarde-po-niej