Ze spokojem czekam na wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy; dokumenty mówią, że działałem zgodnie z prawem - napisał na Twitterze wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski komentując doniesienia medialne o zleceniu kontroli przez GIP jego pracy w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Karczewski: Do końca tygodnia przedstawię wszystkie dokumenty upoważniające mnie do pracy. Mogłem pracować będąc senatorem

Stanisław Karczewski odpowiada na „manipulowanie faktami na temat dyżurów lekarskich”: „Działałem w zgodzie prawem!”

Nagonki na mnie ciąg dalszy, a jej kolejne odcinki już się piszą. Medialne tuby opozycji donoszą, że PIP skontroluje moje lekarskie dyżury w nowomiejskim szpitalu! Ze spokojem czekam na wyniki kontroli - dokumenty mówią, że działałem zgodnie z prawem!

— napisał w sobotę Karczewski.

Sobotnia „Gazeta Wyborcza” napisała, że główny inspektor pracy Wiesław Łyszczek zlecił Okręgowemu Inspektoratowi Pracy w Warszawie kontrolę w sprawie pracy Karczewskiego w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą. Były marszałek Senatu zarabiał tam, mimo że był zawodowym parlamentarzystą - napisano. Jak czytamy, w ten sposób Łyszczek odpowiedział na wniosek posłów Koalicji Obywatelskiej - Moniki Wielichowskiej i Michała Szczerby o sprawdzenie, czy Karczewski mógł legalnie zarabiać w szpitalu na płatnych dyżurach, będąc w nim na bezpłatnym urlopie i pobierając pensję senatora. Chodzi - jak przypomina „GW” - o okres od 2 lutego 2009 r. do 30 listopada 2015 r. Karczewski miał w tym czasie zarobić ponad 400 tys. zł.

Prezes GIP zapewnił posłów KO, że „o dokonanych w sprawie ustaleniach i podjętych działaniach poinformuje ich odrębnym pismem niezwłocznie po jej zakończeniu”

— dodano.

xyz/PAP/Twitter