Jest źle. Bardzo źle, Ten pisowski rząd strzela do dzików, a wkrótce zacznie pewnie i do sędziów. A Ty, Panie Boże, patrzysz na to i nie grzmisz…! Albo nie, Pana Boga może lepiej do tego nie mieszać, bo Kościół też po ich, to znaczy, po pisowskiej stronie… Nic to…
„Tym bardziej wierzę w zwycięstwo!”
huknął na marszu 60 tys. stóp prezes sędziowskiego stowarzyszenia Iustitia Krystian Markiewicz. Skąd mi się wzięło te 60 tysięcy stóp? Ano stąd, że najpierw rzecznik stołecznego magistratu Kamil Dąbrowa wrzucił na Twittera informację, że: „Według szacunków warszawskiego ratusza w Marszu Tysiąca Tóg bierze udział około 15 tys. uczestników”, ale potem, może po telefonie od prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a może policzył na palcach, wrzucił kolejny meldunek, że „wzięło udział blisko 30 tys. osób”. Brzmi chudo, gdyby przeliczyć to na stopy, wyszłoby dwa razy tyle, czyż nie efektowniej…? W końcu, bądź co bądź, w marszu uczestniczyły „delegacje prawie ze wszystkich sądów w Polsce, prawnicy z wielu innych krajów europejskich i wszyscy ci, którzy chcieli ich wesprzeć”, jak zrelacjonowała „Gazeta Wyborcza”.
Szliśmy w togach, żeby wszyscy Polacy mogli nas zobaczyć. Zobaczyć, że nie jesteśmy jakimiś kosmitami, kastą, komuchami, zdrajcami, złodziejami
– powiedział pan prezes. Więcej jeszcze powiedział, i o tych naszych, i o innych, np. o tureckim sędzim Muracie Arslanie, którego skazano „na podstawie sfingowanych procesów”:
Czy naprawdę jako Polacy chcemy u nas podobnego scenariusza? Zlikwidowania trójpodziału władzy, a tym samym opuszczenia UE?
– spytał sam siebie i maszerujących prezes Markiewicz. I dodał:
Cały świat patrzy na nas! Nie jesteśmy sami. Podobnie jak nie byliśmy sami w okresie walki z systemem PRL. (…) Tutaj jest Polska, tutaj jest Europa. I zapewniam, że jeśli będziemy solidarni, to w tej Europie pozostaniemy!
Grubo poszedł, bo w Europie pozostaniemy tak czy siak, a Turcja do UE nie należy, ale, jeśli to taka przenośnia, żeby było bardziej inteligentnie, to jako człowiek bywały muszę prezesowi Iustitii podpowiedzieć, co twierdzą sami niemieccy prawnicy, że gdyby dzisiaj Republika Federalna Niemiec ubiegała się o członkostwo w UE, nie doszłoby do podpisania umowy akcesyjnej, a to z kilku względów:
– po pierwsze, tuż po zjednoczeniu Niemcy dokonali bezwzględnej weryfikacji (czytaj: czystki) w prawniczym stanie, której w naszym kraju, niestety, nie było, bo środowisko sędziowskie miało - że wspomnę słowa wiceministra sprawiedliwości z lat upadku komunizmu (1989-90), pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i przewodniczącego Trybunału Stanu (1990-1998) Adama Strzembosza - „oczyścić się samo”…
– po drugie, w RFN sędziów do różnorakich gremiów mianują politycy,
— po trzecie, w Niemczech sędziowie bywają często politykami i odwrotnie; wiceprzewodniczący Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Stephan Harbarth, który w wywiadzie dla Deutschlandfunk ostro skrytykował polski rząd za „demontaż państwa prawa”, był: Achtung, Achtung! - członkiem chadeckiej młodzieżówki Junge Union, od 1993 roku członkiem CDU, jej Zarządu Federalnego i w latach 2009-2018 z ramienia tej partii posłem Bundestagu. Dodam, że na funkcję sędziego Trybunału powołały go - zgodnie z obowiązującą procedurą - obie izby niemieckiego parlamentu, Bundestag i Bundesrat.
Może zatem, skoro „cały świat patrzy na nas”, prezes Iustitii Krystian Markiewicz w ramach środowiskowej solidarności zorganizuje marsz 60 tys. stóp ulicami Berlina, przeciw upolitycznieniu niemieckiej struktury, z wiecem pod Bramą Brandenburską i sąsiadującym Bundestagiem, przy którym stoi fragmentu muru Stoczni Gdańskiej, z informacją, jakoby przeskoczył przez niego Lech Wałęsa…? - znów byłoby za wolność waszą i naszą, a i w obronie tłamszonej za Odrą demokracji… Potem prezes Markiewicz z członkami Iustitii (w kwestii formalnej, związek ten reprezentuje tylko jedną trzecią z ogółu sędziów w Polsce), mogliby wespół z niemieckimi kolegami w togach pojechać do Paryża, by zaprotestować przeciw brutalnej interwencji francuskiej żandarmerii, która dobrała się do tamtejszych prawników w sądzie apelacyjnym… A później nasi z niemieckimi i francuskimi kolegami mogliby wybrać się do Hiszpanii, która ma w nosie orzeczenia wyroczni TSUE…
Prezesowi Iustitii polecam też zapoznanie się z opiniami niemieckich prawników na temat unijnego trybunału, po niemiecku: Der Europäische Gerichtshof. Zdaniem do niedawna wiceprezydenta Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Ferdinanda Kirchhofa (obecnie na emeryturze, jego miejsce zajął Stephan Harbarth), europejski trybunał podejmuje jednostronne, arbitralne decyzje, wykracza poza swe kompetencje, narusza subsydiarność i instytucjonalne obszary narodowe poszczególnych państw członkowskich. Sędzia Kirchhof zażądał uzależnienia orzeczeń TSUE od akceptacji przez niemiecki trybunał.
Sędziom z „nadzwyczajnej kasty” - prezesowi Iustitii przypominam, że określenie to wprowadziła do obiegu członkini jego związku, sędzia Irena Kamińska, która na konferencji Fundacji im. Stefana Batorego pod orzekającym (przyzwyczajenie?) tytułem: „Jak przywrócić państwo prawa”, wypaliła bez ogródek:
Ja będę szczera, ja pragnę zemsty. Dlatego, że mnie arogancja tej władzy, ta bezczelność, to lekceważenie, tak irytuje, że ja pragnę zemsty.
Z pewnością nie wszyscy, a po lichej liczbie wczorajszych manifestantów sądzę wręcz, że większość prawników w naszym kraju nie utożsamia się z poglądami i postawami grupy starszych kolegów, dyspozycyjnych wobec wcześniej rządzących, dziś w tzw. totalnej opozycji.
Wychodzimy na ulice, by bronić naszym wspólnych praw jako Polaków, bo niezawisłość sędziów to niezależność od jakichkolwiek wpływów na wyroki i decyzje sądów.
grzmiał prezes Markiewicz. Tylko, czemu nie podał choćby jednego, jedynego przykładu wymuszana przez PiS na sędziach jakichś orzeczeń? Ano temu, że - pomijając czasy komuny - mógłby posłużyć się wyłącznie przykładami służalczości i dobrowolnego podporządkowywania się sędziów minionej ekipie z okresu sobiepaństwa PO-PSL i wcześniej. Dla odświeżenia pamięci przytoczę tylko słowa szefa klubu PO-KO Sławomira Neumanna z rozmowy z tczewskim działaczem Platformy tzw. Obywatelskiej, pozbawionej władzy właśnie przez obywateli:
Sądy dzisiaj – ja ci gwarantuję – nie rozstrzygną żadnej sprawy przed wyborami. Żadnej. Przez rok nie zrobią, ku, nic. Będą prowadzić sprawy – i ch.
Polacy to widzą i słyszą, czy pan prezes Krystian Markiewicz chciałby może coś dodać…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/481719-moze-prezes-iustitii-zrobi-manifestacje-pod-bundestagiem