Przydatne pojęcia, ważne miejsca, garść pouczających historii, w tym również pikantnych. Oto sejmowa ściągawka nie tylko dla parlamentarnych debiutantów – o sejmowych tajemnicach pisze na łamach tygodnika „Sieci” Aleksandra Jakubowska.
Przegląd pojęć rozpoczyna „A jak Akademik, czyli jak za karę”.
Dwa lata męczył się wybrany po raz pierwszy do Sejmu Paweł Kukiz w pokoju hotelu dla parlamentarzystów, zwanym przez nich akademikiem, zanim zdecydował się opublikować na swoim fanpage’u zdjęcia jego wnętrza. Internauci nie kryli wzburzenia: „Strasznie… jak za karę. PRL-em wionie”, „Standard hotelu nie zachwyca”, „Na razie to wygląda jak skansen”. Kukiz odpowiedział: „Bo to JEST skansen! I ma to swój specyficzny urok”
– czytamy.
Nie wszyscy parlamentarzyści podzielają opinię Kukiza co do „uroku” tego miejsca i zaledwie połowa z nich decyduje się, by spędzić tam czteroletnią kadencję. Odniesienia do PRL nie są chybione, Nowy Dom Poselski został bowiem oddany do użytku w maju 1989 r. i pomimo licznych remontów, które trwały od tego momentu, niewiele się tam zmieniło. (…) Od dawna mówi się o konieczności wybudowania nowego hotelu dla parlamentarzystów, ale każde przymiarki do takiego projektu powodują wzmożenie mediów i części podatników, którzy uważają, że i tak przedstawicielom narodu za dobrze się powodzi i zaszczyt reprezentowania suwerena powinien im wynagradzać wszelkie niedogodności. Może więc tak być, że malkontenci nadal będą narzekać, a urodzeni optymiści twierdzić, że dobrze się tam mieszka, bo „zawsze jest czysto, pościel i ręczniki są świeże, pokój schludny. Wszystko działa. Szafki się otwierają i zamykają
— pisze Jakubowska.
Jakubowska sporo miejsca poświęca pojęciu: „Bar ‘za kratą’, czyli jak szpieg otwierał koktajlbar”.
Bar „za kratą” to miejsce, które kiedyś było ośrodkiem integracji ponad podziałami, zresztą tak samo jak pozostałe placówki gastronomiczne na Wiejskiej. Tak jak w tej anegdocie o kliencie oburzonym, kiedy zobaczył swojego adwokata razem z prokuratorem w barku w sądzie popijających w przyjacielskiej atmosferze kawę, tak samo wyborcy mogliby się czuć nieco zdezorientowani, gdyby zobaczyli przeciwników, ostro się atakujących na Sali obrad, popijających w komitywie… nie zawsze kawę. Ten barek został otwarty, o ile dobrze pamiętam, gdzieś na przełomie roku 1989/1990, a uroczystego przecięcia wstęgi dokonał… Marian Zacharski, oficer polskiego wywiadu cywilnego, który w 1981 r. został zdekonspirowany i aresztowany za szpiegostwo przez Amerykanów.
Wiele anegdot kryje się pod literą „S” i hasłem „Skandale czyli erotyczne immunitety”.
Wielu Polaków dowiedziało się, że istnieje coś takiego jak immunitet, dopiero gdy w 1992 r. ukazała się książka „Pamiętnik Anastazji P. Erotyczne immunitety”. Fałszywa hrabianka bynajmniej nie o arystokratycznej, lecz raczej pszenno-buraczanej urodzie opisała łóżkowe wyczyny niektórych posłów, wywołując potężny skandal obyczajowy, który, o dziwo, miał mizerne konsekwencje dla jego bohaterów. Oszukała wszystkich – polityków, dziennikarzy, którzy bez grama podejrzeń dopuścili ją do swojego grona sejmowych sprawozdawców. W książce nie oszczędziła nikogo
— przypomina Jakubowska.
Cały alfabet sejmowy Jakubowskiej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”, w sprzedaży od 16 grudnia, także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/478157-sieci-alfabet-sejmowy-aleksandry-jakubowskiej