W najbliższy weekend prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przejedzie całą Polskę od Tatr po Bałtyk; kiedy inni będą dyskutować o wyborach w partyjnym gronie, my już będziemy w Polsce - podkreślił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
Zgorzelski powiedział PAP, że w ten weekend prezes PSL, kandydat ludowców na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz przejedzie całą Polskę od Tatr po Bałtyk.
I to dosłownie, bo będziemy i w Zakopanem, i w Trójmieście
— zapowiedział.
Jak dodał, Kosiniak-Kamysz spotka się z przedsiębiorcami, rolnikami i kobietami.
Kiedy inni będą dyskutować o wyborach w partyjnym gronie, my już będziemy w Polsce. W PSL nie było wątpliwości, kto ma być naszym kandydatem, prawyborów nie potrzebowaliśmy
— podkreślił wicemarszałek.
Prawybory ws. kandydata na prezydenta w PO odbędą się w sobotę 14 grudnia. Rywalizują w nich wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Zgorzelski pytany, kto zostanie szefem sztabu wyborczego Kosiniaka-Kamysza, odparł, że będzie to była dziennikarka TVP Magdalena Sobkowiak. Dodał, że szef PSL przedstawi swój sztab oficjalnie za kilka dni.
Myślę, że będzie kilka zaskoczeń
— podkreślił polityk.
Na pytanie, co sądzi o kandydaturze Szymona Hołowni na prezydenta i czy stanowi on zagrożenie dla Kosiniaka-Kamysza, wicemarszałek Sejmu stwierdził, iż kolejny kandydat po stronie opozycji sprawia, że Polacy będą mieli jeszcze większy wybór.
To może sprawić, że frekwencja też będzie większa. Sytuacja jest podobna do tej w minionych wyborach parlamentarnych, kiedy mieliśmy Lewicę, KO i centrową Koalicję Polską-PSL. Polacy mieli realny wybór i chętniej brali udział w wyborach. Łatwiej było znaleźć ugrupowanie, z którego poglądami się zgadzają
— zaznaczył Zgorzelski.
Natomiast lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował szczyt unijny w Brukseli, na którym obecny był premier Mateusz Morawiecki.
Nie można pogratulować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu efektów negocjacji klimatycznych, nie osiągnął on sukcesu, nie wywalczył celów ważnych dla Polski i nie podpisuje się pod ochroną środowiska
— podkreślił w piątek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przywódcy unijni porozumieli się na szczycie w Brukseli w sprawie osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r., ale Polska nie była w stanie zadeklarować woli wdrożenia tego celu.
Polska uzyskała zwolnienie z zasady stosowania polityki neutralności klimatycznej już w roku 2050, zgodnie ze swoimi celami
— poinformował premier Mateusz Morawiecki.
Kosiniak-Kamysz pytany w programie Tłit WP o efekt negocjacji premiera podczas szczytu UE ocenił, że „Polska powinna wnieść swoje uwagi, ale na finale włączyć się w proces, który poprawi środowisko”.
Dzisiaj nie można pogratulować premierowi, bo nie osiągnął sukcesu. Nie wywalczył celów ważnych dla Polski i nie podpisuje się pod ochroną środowiska, stoi w zawieszeniu, w rozkroku, długo tak nie wytrzyma. Nie chciałbym, aby zapanował optymizm, że podpisuje się jakiś dokument w Brukseli i on od razu zmieni nasze środowisko
— zaznaczył polityk.
Prezes PSL był też pytany o pogłoski, że w wyborach prezydenckich jego kandydaturę poprze b. premier Donald Tusk. Według niego Donaldowi Tuskowi zapewne bliżej jest do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jednocześnie dodał, że posiada przewagę nad obecnym prezydentem Andrzejem Dudą i Małgorzatą Kidawą-Błońską, polegającą na tym, że „nie ma nad nim prezesa.
Nie muszę czekać, aż mnie namaści któryś lider. Mam tę samodzielność i to jest diametralna różnica. Prezydent powinien posiadać siłę samodzielności
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że jedyną kwestią, którą powinien się kierować prezydent jest wola narodu, a nie wola prezesa partii.
Pytany o wypowiedzi Andrzeja Dudy ws. sędziów, ocenił, że „to jest wojna ze środowiskiem sędziowskim, którą pan prezydent prowadzi w bardzo głośny sposób”.
To jest może krzyk jego sumienia z tym co wydarzyło się w wymiarze sprawiedliwości. Bo to dla prawnika, doktora nauk prawnych, myślę, że jest gigantycznym wyrzutem sumienia. Jego błędne decyzje w podpisywaniu ustaw o Sądzie Najwyższym, jego złe propozycje dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości, podpisywanie się pod prawie wszystkim, co zaproponuje partia rządząca. (…) Myślę, że ten krzyk jest wyrazem bezsilności i chęci zagłuszenia wyrzutów sumienia, ponieważ wie, że doprowadzono niedobrze funkcjonujący wymiar sprawiedliwości do jeszcze gorszego
— podkreślił prezes PSL.
Kosiniak Kamysz przyznał, że reforma wymiaru sprawiedliwości była konieczna.
Diagnoza była dobrze postawiona, ale sposób leczenia był zabójczy
— zaznaczył jednocześnie. Dodał, że prezydent Duda miał okazję być strażnikiem konstytucji i budującym dobre obyczaje w procesie legislacyjnym, jednak tego nie zrobił.
To jest zestawienie, które będziemy też pokazywać w kampanii
— zapowiedział.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477528-ludowcy-kpia-z-platformy