Fundacja Otwarty Dialog znów w pierwszym szeregu tych, którzy atakują Polskę za reformę sądownictwa! Funfacja zorganizowała konferencję pt. „Kampania Prawa i Sprawiedliwości przeciwko polskiemu sądownictwu”. W jednym miejscu spotkali się więc sędziowie Waldemar Żurek oraz Dariusz Mazur ze skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Themis”, szefostwo FOD, a także Róża Thun i Krzysztof Parchimowicz ze stowarzyszenia Lex Super Omnia. Uczestnicy powtórzyli znaną od kilku lat narrację o rzekomym niszczeniu przez rząd Zjednoczonej Prawicy niezawisłości i apolityczności sędziowskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Będą atakować własny kraj? Thun, Kozłowska i Żurek opowiedzą w PE o „prześladowaniu” sędziów i prokuratorów w Polsce
Na gościnnych występach w Brukseli zabłysnął oczywiście sędzia Waldemar Żurek, który jak zwykle kreował się na męczennika.
Będę mówił po polsku. Miałem mówić o szykanach wobec mojej osoby, które są bez precedensu. Gdy przyjechaliśmy tu, dowiedzieliśmy się, ze rzecznicy dyscyplinarni wszczęli postępowania dyscyplinarne przeciwko trzem sędziom, którzy w orzeczeniu sądowym zapytali SN jak należy wcielać w życie wyrok TSUE. Za pytania prawne stawia się zarzuty. Z dnia na dzień! Kilka tygodni temu sędzia Paweł Juszczyzyn, który domagał się ujawnienia list poparcia KRS, został odsunięty od orzekania, To precedens. Mój pełnomocnik, prof. Krystian Markiewicz za list skierowany sędziów usłyszał 55 zarzutów dyscyplinarnych. To się nam, sędziom nie mieści w głowie.
– mówił Waldemar Żurek.
Sędzia odniósł się także fdo działań Komisji Europejskiej, które są dla niego niewystarczającą.
Naszym zdaniem o wiele skuteczniejsze są wyroki TSUE, pod warunkiem, że Unia będzie monitorować wcielanie w życie wykonywanie tych wyroków. Polski SN, kilka tygodni temu wydał orzeczenie, a polscy politycy mówią, że to nie jest wyrok i nie będą go respektowali. To samo było przed politycznym przejęciem TK. Od państwa zależy, czy prawo unijne będzie respektowane w Polsce, czy będzie fikcją.
– przekonywał Żurek.
Były rzecznik KRS wymieniał też rzekome szykany władzy wobec jego osoby.
Sprawdzano oświadczenia majątkowe nie tylko moje, ale także mojej małżonki, która byłą w zaawansowanej ciąży. Dopuszczano się wobec mojej osoby mobbingu, pozbawiono mnie funkcji rzecznika sądu, przeniesiono do innego wydziału. Spotkał mnie ogromny hejt, agresja na ulicy, sms, telefony. Grożono mi, dom obrzucony jajkami.. Jedna z parlamentarzystek, która niedawno została powołana na sędziego TK, to wydmuszka, a nie organ, mówiła, że mam krew na rękach i jestem zdrajcą. Walczyłem z komunizmem, a dziś nazywa się mnie komunistycznym sędzią. (…).
– wymieniał sędzia Żurek.
Wtórował mu prokurator Krzysztof Parchimowicz, szef skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Od 32 lat jestem prokuratorem, a od 3 prezesem LSO. Przedstawię historię nienawiści do prokuratorów. Zostałem zdegradowany wiosną 2016 roku. Dowiedziałem się, że z\ostaję prokuratorem prokuratury rejonowej, czyli najniższego szczebla. Dowiedziałem się, ze moja wiedza nie liczy się i potrzebuję reedukacji, jak to było w Chinach. Prokuratura inwigilowała proces rejestracji stowarzyszenia, listę członków założycieli, by wiedzieć kto z prokuratorów podnosi głowę do góry. (…). Od 1,5 roku nie mam miejsca służbowego. Jestem, przenoszony z prokuratury do prokuratury. Ciągle muszę zapoznawać się z nowymi sprawami i pozbawiony jestem możliwości zapoznania się z otoczeniem. Jestem w wieku, w którym ma zastosowanie ma powiedzenie, że „startych drzew się nie przesadza”. Jest wsparcie rodziny, duch koleżeństwa i współpraca pozwala takie sytuacje przetrwać. Bywają gorsze chwile, w których mam zmierzać do miejsca pracy, gdzie panuje mobbing, to czuję torsje. (…).
– przekonywał Parchimowicz.
Na konferencji brylowali też politycy. Róża Thun przedstawiła łzawą opowieść o niszczeniu w Polsce praworządności i kadziła szefostwu Fundacji Otwarty Dialog.
Ich (FOD) historia jest na książkę. Nie poddawajcie się, walczcie i kontynuujcie swoje dzieło. Jestem dumna, ze siedzę tu z ludźmi, którzy walczą o sprawiedliwość w Polsce, których nie złamała niesamowita presja. Wiedzą, że jeśli wrócą do Polski, to będą wyszydzani i nazywani zdrajcami kraju, Targowica, będzie akcja hejterska przeciwko nim. Oni wiedzą o tym, ale mimo to są tutaj z nami. Najgorszym doradcą jest strach.
– przekonywała Thun, którą oklaskiwało kilkudziesięciu uczestników konferencji, których część sprawiała wrażenie statystów, a nie rzeczywistych dyskutantów.
Niepokojące, w kontekście niesprawiedliwej wobec Polski narracji, było wystąpienie europoseł Sophie in ‘t Veld, która ostro zaatakowała Polskę i zapewniła, że działania nowej Komisji Europejskiej będą jeszcze ostrzejsze niż w latach poprzednich.
Nie mówimy tylko o sądownictwie, ale także o wolności mediów, zgromadzeń, praw kobiet i mniejszości. Widzimy działania atokratyczne (w Polsce - red.). Nie może być tak, że jesteś częścią klubu, ale nie respektujesz zasad. Jak w sporcie. Nie możesz grać w drużynie, grając tylko na siebie.
– straszyła europoseł.
Z kolei Ludmila Kozlovska narzekała na rzekome prześladowania w Polsce.
Do 2017 r. Polska byłą wzorem do naśladowania, ale od 2017 roku musimy prowadzić pokojowe protesty w celu ochrony praworządności i dlatego staliśmy się obiektem prześladowań. Jak mamy rozmawiać o prawach człowieka w innych skrajach, jeśli nie zajmiemy się sytuacją w Polsce? nd był wzorem do naśladowania, ale niestety od 2017 r. prowadziliśmy pokojowe protesty w celu ochrony praworządności - staliśmy się celem prześladowań. Nie możemy rozmawiać #HumanRights w innych krajach, jeśli nie zajmiemy się sytuacją w Polsce.
– stwierdziła.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/477373-zurek-kozlovska-kramek-donosza-na-polske-w-brukseli