System, który reforma Ministra miała znacznie uprościć stał się tak zawiły i skomplikowany, że aż niespójny. Owa niespójność w gruncie rzeczy łagodziła absurdalne wymogi, dając możliwości spełnienia warunków stawianych w okresach rozliczeniowych bez płacenia gigantycznych pieniędzy (skąd je wziąć?) redaktorom i właścicielom zachodnich pism naukowych
— pisze w swoim opowiadaniu prof. Wojciech Polak, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
PEŁNA TREŚĆ OPOWIADANIA PROF. WOJCIECHA POLAKA:
Profesor Dagobert Macurek długo zastanawiał się czy przybyć na spotkanie na które zapraszał niestrudzony dziekan Wydziału dr hab. Eugeniusz Maruszeczka. Tematem spotkania miały być podstawy tzw. ewaluacji a prelegentem specjalistka w tej dziedzinie mgr Gryzelda Wiewiórkowska-Podwawelska. Po dłuższych dywagacjach profesor doszedł jednak do wniosku, że powinien iść z duchem czasu i udał się na spotkanie do auli wydziałowej, zaaranżowanej zgodnie z modą lat siedemdziesiątych na pochyłości i uzbrojonej w rzędy rozkładanych siedzeń.
Pani Wiewiórkowska-Podwawelska, mimo młodego wieku wielce doświadczona w kwestiach Scopusa, indeksu Hirscha, parametru Armadillo, wyznacznika Chausa, faktora Catopumy itp. rozpoczęła od mocnego uderzenia:
Panowie profesorowie powinni sobie uświadomić, że współczesna nauka ma charakter uniwersalny. Podejmowanie tematów dotyczących regionów, ale abstrahujących od zjawisk ogólnoświatowych jest nie tylko przejawem zaściankowości, ale i braku roztropności. Polska przez wieki leżała na obrzeżach węzłów nauki i cywilizacji. Postęp wędrował do nas znad Sekwany i Renu. Najwyższy więc czas, żeby i nasz kraj stał się wiodącym węzłem cywilizacyjnym. Najprostszą metodą jest rozszerzenie owych istniejących i dzisiaj węzłów na Polskę. Tematyka naszych badań naukowych w dyscyplinach humanistycznych i społecznych winna oscylować wokół zagadnień istotnych, nurtujących cały cywilizowany świat, a więc problemów: gender, LGBT, wysublimowanych teorii z zakresu socjologii płci, feminizmu, postmodernizmu, dekonstruktywizmu, solipsyzmu itp. Jedynie podejmowanie takich tematów może zaowocować sukcesem naukowym i możliwością publikowania w wysoko punktowanych pismach ukazujących się w Europie Zachodniej i USA. Tak Panowie Profesorowie – to wy macie dziś w ręku Złoty Róg, to od was zależy jak ocenione zostaną badania wasze i waszych środowisk naukowych!
Po tej przemowie zapadła kłopotliwa cisza. Profesor Macurek, przyzwyczajony do obowiązku zabierania głosu w sytuacjach, gdy wypowiedź mogła negatywnie wpłynąć na młodych początkujących naukowców, postanowił podjąć delikatną polemikę:
Szanowna Pani. Nauki humanistyczne i społeczne, jak same ich nazwy wskazują służą ludziom i społeczeństwom. My Polacy stanowimy też pewną społeczność i wydaje mi się, że duża część badań naukowych w zakresie historii, literaturoznawstwa, socjologii, pedagogiki etc. powinna służyć właśnie tej naszej polskiej społeczności. Modne trendy płynące z Zachodu nie zawsze mają w nadwiślańskich warunkach większy sens. Nie musimy powtarzać błędów z XIX o których nasz wieszcz Adama Mickiewicz pisał: Bo Paryż częstą mody odmianą się chlubi. A co Francuz wymyśli, to Polak polubi.
Niestety pani Wiewiórkowska-Podwawelska była nieugięta. W kilku krótkich i mocnych zdaniach skwitowała uwagi profesora Macurka, stwierdzając nawet, że zgadza się z nim, ale realia dzisiejszego świata nauki niosą za sobą określone a nawet uzasadnione wymagania, konieczność kompromisów, wymóg przestrojenia idei i wartości, obowiązek przestawienia paradygmatów itd. Następnie pani magister Wiewiórkowska-Podwawelska przeszła do praktycznych tajników owej ewaluacji naukowej.
Profesor Macurek był zdumiony jej biegłością w tej dziedzinie. System, który reforma Ministra miała znacznie uprościć stał się tak zawiły i skomplikowany, że aż niespójny. Owa niespójność w gruncie rzeczy łagodziła absurdalne wymogi, dając możliwości spełnienia warunków stawianych w okresach rozliczeniowych bez płacenia gigantycznych pieniędzy (skąd je wziąć?) redaktorom i właścicielom zachodnich pism naukowych. Mówiąc szczerze po zakończonym spotkaniu profesorem Macurkiem targały sprzeczne uczucia. Z jednej strony uważał po prostu cały system ewaluacji za beznadziejny, z drugiej jednak (jak już wspomniałem) podziwiał biegłość i kompetencje pani Wiewiórkowskiej. Po chwili spotkał ją na korytarzu i tknięty nagłym impulsem zapytał:
Czy mogłaby mi Pani zdradzić jaki jest temat Pani pracy doktorskiej?
Oczywiście Panie Profesorze. Mój temat to: „System ewaluacji nauki po uchwaleniu Ustawy o Szkolnictwie Wyższym i Nauce w 2018 r.”.
Profesorowi nie wiedzieć czemu przypomniał się gnostycki symbol zwany uraboros. Przedstawia on węża zjadającego swój własny ogon.
Prof. Wojciech Polak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/476718-zebranie-na-wydziale-opowiadanie-prof-wojciecha-polaka