Na terenie warszawskiego Śródmieścia pojawiła się nowa aleja. Uliczka ciągnąca się wzdłuż kanału Piaseczyńskiego, biegnąca od ul. Kawalerii do al. Józefa Nojiego, w bliskim sąsiedztwie Ambasady Wielkiej Brytanii nosi imię wokalisty zespołu Queen - Freddiego Mercury’ego.
CZYTAJ TAKŻE: Skandal w stolicy! Nazwiska bohaterów potraktowane jak odpady?! Tablice zdemontowane z warszawskich ulic są utylizowane
Zdaniem inicjatora pomysłu, Piotra Otrębskiego, miejsce upamiętnienia muzyka jest bardzo dobre, bo w sąsiedztwie znajdują się ulice George’a Harrisona oraz Johna Lennona oraz ambasada Wielkiej Brytanii. Stwierdził również, że to miejsce nieinwazyjne, bez zabudowy mieszkalnej.
Nowa aleja wywołała jednak dyskusję w mediach społecznościowych. Internauci zwracają uwagę, że miasto nie ma problemu z upamiętnianiem muzyka, a nie chce upamiętnić osób ważnych i związanych historią Polski, jak chociażby Danuty Siedzikówny „Inki” czy Jacka Kaczmarskiego.
Wygląda na to, że władze Warszawy poczytują to sobie za nie mały sukces, bowiem na Twitterze już zachęcają do tego, aby robić sobie „fotki” z tablicą z nazwą alei Mercury’ego.
Warszawa pierwszą stolicą na świecie z aleją Freddiego Mercury’ego. Tablicę z imieniem i nazwiskiem artysty znajdziecie pomiędzy al. Nojiego a ul. Kawalerii. Wszystkich fanów piosenkarza zapraszamy do obowiązkowych fotek w tym miejscu.
Maciej Świrski, szef Reduty Dobrego Imienia przypomniał, że w Warszawie wciąż istnieje al. Armii Ludowej, która przez krótki czas nosiła nazwę Lecha Kaczyńskiego.
Ulicę Lecha Kaczyńskiego trzaskowskie zlikwidowały. Fanów Armii Ludowej zapraszamy do obowiązkowych fotek pod tablicą z nazwą ulicy
— napisał Świrski.
Poseł PiS Joanna Lichocka przypomniała, że w Warszawie zlikwidowana została także ulica im. Jacka Kaczmarskiego.
Nie tylko. Zlikwidowały także ulicę Jacka Kaczmarskiego przywracając imię stalinisty, który instalował nad Wisłą rządy Moskwy, Zygmunta Modzelewskiego.
Jeden z użytkowników Twittera wprost przyznał, że nie może pojąć, czym Mercury zasłużył się dla Polski.
Co ten człowiek zrobił dla nas? Fajnie się słucha, podobnie jak wielu innych, ale czym zasłużył na ulicę?
Nie umniejszając artyście mamy swoich bohaterów.
Inka nie godna ulicy w Warszawie?
Co Freddie Mercury uczynił dla stolicy Rzeczypospolitej Polskiej? Że był sodomitą?
Muzyka może i zasypuje podziały, ale faktem jest, że Freddie Mercury dla Warszawy, dla Polski nie zrobił nic. Wygląda to bardzo źle, kiedy miasto tak bardzo doświadczone przez historię woli upamiętnić gwiazdę popkultury, a nie chce pamiętać o prawdziwych bohaterach…
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/474330-aleja-freddiego-mercuryego-w-warszawie-a-gdzie-ul-inki