Po rezygnacji Donalda Tuska z ubiegania się o urząd prezydenta opozycja nie ma „Wunderwaffe” - powiedział w środę w TVN 24 senator-elekt KO Marek Borowski. Dodał, że w obecnej sytuacji stawiałby na Małgorzatę Kidawę-Błońską.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: SONDAŻ. Tusk poniósłby sromotną porażkę z Andrzejem Dudą. Obecny prezydent prawie wygrałby już w pierwszej turze
Borowski zapytany w TVN 24 czy opozycja ma pomysł na opozycyjną „Wunderwaffe”, która stanie do wyborów prezydenckich i pokona Andrzeja Dudę powiedział, że „nie ma ‘Wunderwaffe’”.
Tusk nie może sobie pozwolić na przegraną z Andrzejem Dudą. Trzeba pamiętać, że on jedne wybory prezydenckie przegrał. (…) On racjonalnie stwierdził, że jeśli Duda wygra te wybory, to będzie jego druga kadencja i później koniec. Przed Tuskiem jeszcze jest możliwość startu
— podkreślił senator.
Borowski stwierdził, że Donald Tusk przeprowadził zapewne własne badania opinii publicznej i uznał, że w „drugiej turze byłoby mu ciężko”.
Ale też, co wszyscy podkreślali, w tej kampanii byłby bardzo brutalnie atakowany, przede wszystkim za prawdziwe i wydumane grzechy ośmiu lat jego kadencji
— mówił.
CZYTAJ TAKŻE: Na kogo w wyborach postawi Schetyna? Prezes IBRIS: „Tusk był niewybieralny”. Kidawa-Błońska? „To przedstawicielka elit
Dodał, że najlepszy na prezydenta ze strony opozycji byłby kandydat niezależny i bezpartyjny.
Przez pewien czas sądziłem, że uda się znaleźć kandydata, niepartyjnego, ponad partyjnymi sporami, które są w opozycji. Miałem różne pomysły, ale z tego co wiem to chętnych nie ma. W związku z tym musi być niestety partyjny
— podkreślił.
Ja bym w tej chwili stawiał na Małgorzatę Kidawę-Błońską i tyle
— dodał.
Borowski mówił również - w kontekście wyborów prezydenckich - o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu, który gra rolę „kandydata środka, sympatycznego, który ma niski elektorat negatywny”.
W związku z tym byłby oczywiście, zwłaszcza w swoim przekonaniu, najlepszym kandydatem całej opozycji. Ale w życiu jest tak, że każdy ma swoje cele, które chce osiągnąć i Koalicja Obywatelska, która jest ciągle jednak największym ugrupowaniem opozycyjnym, nie bardzo widzi powód, żeby ni stąd ni zowąd nagle godzić się na jednego kandydata i to akurat na kandydata PSL-u
— podkreślił.
Polityk KO pytany był również o wybór Antoniego Macierewicza na marszałka seniora pierwszego posiedzenia Sejmu.
Meandry decyzji prezydenta są doprawdy zadziwiające
— komentował.
Nie wiem, czy to była taka suwerenna decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, czy też był telefon [red. z siedziby PiS przy Nowogrodzkiej]
— dodał.
Sądzę, że Andrzej Duda chciał przez chwilę pokazać, że jest prezydentem wszystkich Polaków, ale ilekroć chce to pokazać, to bardzo szybko się okazuje, że mu to nie wychodzi. Jeden telefon z Nowogrodzkiej sprawił, że jakże to tak. I padło na Macierewicza
— mówił przypominając, że pierwotnie w kontekście marszałka seniora padało nazwisko Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej jako najstarszej posłanki.
To, że główny autor kłamstwa smoleńskiego, które podzieliło Polskę na wiele lat, jest marszałkiem seniorem, to jest przykra wiadomość, ale jakoś przebolejemy
— podkreślił.
Borowski dziwił się również decyzji PiS o wystawieniu jako kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego prof. Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza i Elżbiety Chojny-Duch.
Ja mogę to tylko określić jako niebywałą arogancję prezesa [red. Jarosława Kaczyńskiego] i takie powiedzenie: no i co mi zrobicie?
— mówił.
Były marszałek Sejmu stwierdził, że nominacje Prawa i Sprawiedliwości to zapłata za lojalność.
Poza tym to pokazuje, jaki jest stosunek Kaczyńskiego do Trybunału Konstytucyjnego. On zawsze uważał, że to jest „sędziokracja”. I w zawiązku z tym, w tej chwili to jest dla niego bez znaczenia, kto będzie w tym trybunale, co będzie robił
— dodał.
kb/tvn24.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471726-borowski-opozycja-nie-ma-juz-wunderwaffe