„To właśnie gdańszczanie są spadkobiercami wielkich idei, jak wolność czy solidarność, których trzeba dziś chronić” - czytamy w specjalnym dodatku „Gazety Wyborczej”, poświęconym Gdańsk. Idealizowanie miasta (ratusza?) rządzonego przez Aleksandrę Dulkiewicz trwa więc w najlepsze.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dziwny, nocny wpis Dulkiewicz na Twitterze. Fogiel pyta: „Ze sztambucha czternastolatki?”. Internauci komentują
Głośno było jakiś czas temu o naprawdę drogich wydatkach gdańskiego ratusza, by wywiady z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz mogły się pojawić się w Onet.pl czy Newsweeku. Widać, że sposób na marketing pozostał, bo „Gazeta Wyborcza” zamieściła spory dodatek o mieście nad Motławą i „obywatelskości”, którą ma promować Dulkiewicz. Oczywiście „partnerem wydania” jest gdański ratusz.
Co można znaleźć w środku? Zachwyty nad obywatelskimi postawami gdańszczan i wysoką frekwencją w ostatnich wyborach jako dowodu na ich polityczną dojrzałość, gratulacje z okazji przyznania miastu hiszpańskiej nagrody. Ale i nie zabrakło przypominania, jak to zła władza czyha na „wolne” miasto…
Przecież to właśnie gdańszczanie są spadkobiercami wielkich idei, jak wolność czy solidarność, których trzeba dziś chronić
— czytamy już w pierwszym komentarzu Grzegorza Kubickiego, wyczuwając oczywiście silnie antypisowską nutę.
Jeszcze ciekawiej się robi, gdy zajrzymy do wywiadu z prof. Januszem Czapińskim. Padło w nim pytanie, dlaczego to w Gdańsku można „obserwujemy rozwój instytucji obywatelskich”. Odpowiedź jest… szokująca.
Z podobnymi działaniami zetknąłem się też we Wrocławiu. Nieprzypadkowo dzieje się tak akurat w tych miastach, które przez długi czas znajdowały się pod panowaniem niemieckim. Tam panowała inna kultura niż w folwarcznej Polsce
— stwierdził (z pogardą wobec reszty kraju?) prof. Czapiński. Na uwagę, że po wojnie do miasta przybyli całkowicie nowi mieszkańcy, psycholog społeczny odparł:
Zmienili się ludzie, ale pozostał genius loci, duch miejsca.
Gdańsk jest lepszym miejscem, ponieważ zachował w sobie niemiecki genius loci? A potem dziwić się, że dziwna polityka historyczna miasta wywołuje kontrowersje. I czy przypadkiem jest, że Aleksandra Dulkiewicz w wywiadzie opublikowanym na łamach omawianego dodatku podkreśla (na swoje nieszczęście?) wagę… „genius loci” Gdańska właśnie? Także ma na myśli kulturę niemiecką?
Genius loci, duch miejsca, coś, co sprawa, że ta przestrzeń jest jedyna w swoim rodzaju, to niewątpliwie nasz atut
— stwierdziła prezydent miasta.
A skoro połączymy Gdańsk, Dulkiewicz i „Gazetę Wyborczą”, to nie mogło zabraknąć pytania o PiS, które miałoby zagrozić „obywatelskości” miasta.
Idea obywatelskości wynika z pojęcia cnót obywatelskich czyli stałych dyspozycji obywateli do realizacji norm i zasad. A normom i zasadom wypisanym w sercach, moim zdaniem, nie może zagrozić żadna władza. A wręcz przeciwnie, im większy lęk, że ktoś nastaje na moje normy i zasady, tym więcej przesłanek do pielęgnowania ich i obrony
— powiedziała.
Dulkiewicz ogłosiła również, że nie zamierza kandydować wyborach prezydenckich.
Sprawuję urząd prezydenta Gdańska. Złożyłam obietnicę gdańszczankom i gdańszczanom, nigdzie się nie wybieram
— stwierdziła.
Laurka w „Gazecie Wyborczej” (partnerem był ratusz!) przedstawia Gdańsk w najpiękniejszych barwach. Wielkie inicjatywy, obywatelskie idee, światła prezydent… Dlatego czytelnicy dodatku nie dowiedzą się o marnowaniu pieniędzy, dziwnych wydatkach – np. na rydwan, presji na lokalnych dziennikarzy, czy niezbyt dojrzałych wpisach Dulkiewicz. Jest o czym pisać!
kpc/”Gazeta Wyborcza”/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/470750-gw-promuje-dulkiewicz-gdansk-kontra-folwarczna-polska