Zaskakujące. W „Krytyce Politycznej” ukazał się tekst nauczycielki i działaczki społecznej z Zawiercia, Magdaleny Okraski. Nie ukrywa ona, że ma światopogląd lewicowy - popiera m.in. prawo do aborcji na życzenie. Mimo to deklaruje, że zagłosuje w tych wyborach na PiS i bardzo rzeczowo tłumaczy, dlaczego tak zrobi.
Magdalena Okraska przypomina poprzednie rządy i to, że nie dbały one w ogóle o pracujących Polaków.
(…) jestem przede wszystkim pracownicą, która latami w „wolnej Polsce” (na rynek pracy weszłam w 2002 r.) zmagała się z małymi możliwościami, niskimi płacami i okresami bezrobocia bez prawa do zasiłku. Bo pracowałam na czarno, zarabiałam 1100 zł, a 600 zł płaciłam za wynajęcie pokoju, i to nie kilkanaście, lecz kilka lat temu. Bo pierwszą umowę o pracę (kwota na rękę 1298 zł) trzymałam w dłoniach w 2015 r., mając 34 lata. Bo zawsze musiałam łączyć kilka prac czy fuch, żeby nie tyle cokolwiek odłożyć, ile utrzymać się na powierzchni. Bo wiedziałam, że miesiąc bez pracy i zarobku może oznaczać mój całkowicie dosłowny koniec
— pisze.
To wszystko nie dlatego, że byłam leniwa, niewykształcona czy bierna. A dlatego, że tanie państwo, gospodarka niskich płac i demografia nie oferowały mi – i tysiącom takich jak ja – niczego ponad umowy o dzieło czy kilkumiesięczne nieozusowane zlecenia, do których trzeba było dorabiać korepetycjami
— dodaje.
Pani Okrasa chwali PiS za to, że jest to pierwsza partia od 1989 roku, która spełniła swoje wyborcze obietnice.
PiS nie rozwiązał wszystkich problemów pracowników, a w niektórych obszarach spiętrzył nowe (by wymienić chociażby nauczycieli czy pielęgniarki), ale udzielone mu na kredyt zaufanie okazało się nieźle procentować – to pierwsi politycy po 1989 r., którzy po prostu przyszli i zrobili to, co zapowiadali. Niesłychane, prawda? Jesteśmy przyzwyczajeni, że kampania wyborcza to rozkładanie pawiego ogona na kilka tygodni, po upływie których obietnice i zapewnienia odchodzą w niepamięć
— podkreśla. Po czym wymienia szereg działań PiS, które zmieniły na lepsze życie wielu Polaków.
Minimalna stawka godzinowa na umowie zlecenie sprawia, że zarabiający niedawno 3–5 zł/h zaczynają dostawać dwa czy trzy razy więcej za identyczny wysiłek. Obniżenie wieku emerytalnego to gwarancja, że autobusami nie będą jeździć blisko 70-letni kierowcy, a 65-letnie kobiety nie będą musiały myć podłóg czy siedzieć na kasie przez osiem godzin dziennie. Transfery socjalne, kochane i wyszydzane 500+, to napędzanie koniunktury i cyrkulacji pieniądza. Bo biedni nie chowają ich w skarpecie – biedni wydają
— pisze. Zauważa, że totalna opozycja może wszystkie dobre zmiany PiS cofnąć.
Z perspektywy miasta powiatowego w ogóle nie rozumiem haseł o „odsuwaniu PiS-u od władzy”. Po co ryzykować, że liberałowie i ich wspólnicy uformują rząd i odbiorą część praw, możliwości i gotówki (która tu jest na wagę złota), co zresztą zapowiadają? Po co kupczyć wolnymi niedzielami, stawką godzinową, naciskiem na wzrost pensji minimalnej i świadczeniami na dzieci? Wolę kupczyć prawem do aborcji (wiem, to hazard) i do zawierania związków partnerskich
— zaznacza.
To ciekawe, że nawet w „Krytyce Politycznej” pojawił się tekst, którego autorka wychwala politykę PiS.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467906-lewicowa-nauczycielka-w-krytyce-politycznej-chwali-pis