Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował w środę na Twitterze, że siły tureckie rozpoczęły planowaną operację wojskową przeciwko kurdyjskim milicjom Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) w północno-wschodniej Syrii.
Turecką operację w Syrii przeprowadza lotnictwo wspierane ogniem artyleryjskim
— przekazał przedstawiciel tureckich sił bezpieczeństwa.
Ankara uważa YPG za organizację terrorystyczną. YPG jednocześnie stanowią główny trzon wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego (IS) w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów w tym kraju.
Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) przekazały, że atak tureckich samolotów spowodował panikę wśród ludności.
Podczas konferencji prasowej szef tureckiej dyplomacji zapewnił, że Turcja poinformuje wszystkie odpowiednie strony - w tym władze w Damaszku - o planowanej przez nią operacji.
Nadawca NTV podał w środę, że wysokiej rangi przedstawiciele tureckich i amerykańskich władz omówili działania dotyczące utworzenia „strefy bezpieczeństwa” w północno-wschodniej Syrii i możliwe kroki po tureckiej ofensywie. Według NTV Ibrahim Kalin, doradca prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, powiedział amerykańskiemu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Robertowi O’Brienowi podczas rozmowy telefonicznej, że turecka operacja ma na celu oczyszczenie jej granicy z bojowników i powrót syryjskich uchodźców. Kalin i O’Brien mieli również omawiać zaplanowaną na przyszły miesiąc wizytę Erdogana w Waszyngtonie - dodano.
Biuro tureckiego prezydenta poinformowało,że Erdogan rozmawiał przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putinem o planowanej ofensywie. Przekazano, że Erdogan powiedział Putinowi, że turecka operacja przyczyni się do pokoju i stabilności w kraju i utoruje drogę dla politycznego procesu mającego na celu rozwiązanie konfliktu.
MSZ w Damaszku potępiło w środę planowaną przez Turcję ofensywę w północno-wschodniej Syrii, którą określiło jako „bezczelne pogwałcenie” międzynarodowego prawa. Resort zapowiedział odparcie ataku wszelkimi środkami.
W oświadczeniu oskarżono o to, co się dzieje, niektóre kurdyjskie grupy, podkreślając, że zostały one wykorzystane jako narzędzie służące „amerykańskiemu projektowi”.
Rząd „jest gotowy do przyjęcia marnotrawnych synów, kiedy się opamiętają” - dodano. Jak zauważa Reuters, jest to odniesienie do władz syryjskich Kurdów.
Resort dodał, że doniesienia dotyczące planowanej operacji odzwierciedlają „wrogie zachowanie” tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i ekspansjonistyczne ambicje Ankary w Syrii.
Krytycznie do sytuacji w regionie podchodzi amerykańska administracja. Prezydent USA Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że wejście sił USA na Bliski Wschód było „najgorszym błędem w historii kraju”. Bronił też swojej decyzji dotyczącej wycofania amerykańskich żołnierzy z północno-wschodniej Syrii.
WKROCZENIE NA BLISKI WSCHÓD JEST NAJGORSZĄ DECYZJĄ PODJĘTĄ W HISTORII NASZEGO KRAJU!
— głosi tweet Trumpa.
Poszliśmy na wojnę z fałszywymi i niepotwierdzonymi założeniami, że jest tam BROŃ MASOWEGO RAŻENIA. Tymczasem nie było ŻADNEJ
— podkreślał.
Odnosząc się do krytycznych opinii dotyczących jego decyzji w sprawie wycofania amerykańskiego kontyngentu z północno-wschodniej Syrii, prezydent napisał, że dla Ameryki „kończą się głupie wojny bez końca”, a on „powoli i ostrożnie” sprowadza do USA „naszych wspaniałych żołnierzy i wojskowych”.
Nakaz wycofania sił USA z Syrii skrytykowali nawet niektórzy Republikanie, a bliski sojusznik prezydenta, senator Lindsey Graham, powiedział w wywiadzie dla telewizji Fox News, że jest to „największy błąd”, jaki Trump popełnił, odkąd objął urząd.
Prezydenta skrytykowano między innymi za porzucenie bojowników YPG, którzy byli najważniejszym sojusznikiem USA w walce z Państwem Islamskim (IS). To właśnie kurdyjskie milicje są przede wszystkim celem ofensywy Erdogana.
We wtorek Trump w zapewnił, że USA nie porzuciły Kurdów.
Jesteśmy w trakcie wycofywania się z Syrii, ale w żaden sposób NIE PORZUCILIŚMY Kurdów, którzy są wyjątkowymi ludźmi i wspaniałymi bojownikami. Pomagamy Kurdom finansowo, dostarczając im broń
— napisał prezydent na Twitterze.
Przedstawiciel kurdyjskich władz w północnej Syrii powiedział we wtorek, że jeśli siły USA wycofają się z obszarów przy granicy z Turcją, możliwe będą rozmowy z Damaszkiem i Rosją, żeby „wypełnić próżnię” po nich lub zablokować turecki atak.
Turcja już w sobotę zapowiedziała podjęcie ofensywy w północnej Syrii i zaczęła gromadzić wojska i broń przy swej granicy z tym krajem. W poniedziałek Biały Dom ogłosił, że amerykańskie pododdziały w Syrii wycofają się z obszaru przy granicy z Turcją, ponieważ Ankara wkrótce przeprowadzi tam swoją planowaną operację, a wojska USA nie będą w niej brać udziału.
Największym niebezpieczeństwem związanym z ofensywą turecką jest powrót dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS).
aw/PAP/Twitter
-
To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
W numerze także specjalny dodatek na IV Kongres 590 w Rzeszowie oraz nowość - Gazetka Ścienna na wybory.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467543-erdogan-rozpoczela-sie-operacja-w-polnocno-wschodniej-syrii