Kraje zachodnie, które najbardziej zrujnowały środowisko i się na tym niezwykle wzbogaciły, powinny w najwyższym stopniu ponieść koszty swojej polityki - podkreśliła szefowa MPiT Jadwiga Emilewicz w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.
Minister wskazała, że gdy polski rząd dyskutuje z Komisją Europejską o zaostrzaniu norm środowiskowych, to zasadniczo zgadza się co do kierunku, w którym należy iść.
Mówimy tylko: zagwarantujcie nam drogę dojścia do tych ambitnych celów
— dodała.
Według Emilewicz to właśnie powiedział premier Mateusz Morawiecki na czerwcowym szczycie klimatycznym w Katowicach.
On nie odżegnał się od celów klimatycznych. Zaznaczył tylko, że Polska jest gotowa się zaangażować pod warunkiem, że dostaniemy pomoc na tę transformację
— powiedziała.
Minister zaznaczyła, że założenie, według którego „wszystkie huty nagle znikną z powierzchni Ziemi”, to złe myślenie.
Huty raczej zostaną przeniesione
— dodała. Według niej są kraje, które „nie będą miały oporów otworzyć swoich rynków na takie inwestycje”. Na uwagę, że Europa będzie mieć czystsze sumienie, Emilewicz odparła:
Tak, ale to zdecydowanie za mało, bo emisja nie spadnie.
Emilewicz powiedziała ponadto, że rząd ma za sobą rozmowy z górnikami na temat tego, że w końcu trzeba będzie odejść do węgla, i alternatywy wobec tego.
Kilka miesięcy temu zaczęliśmy dialog z liderami związków zawodowych na Śląsku. Narysujmy sobie realną perspektywę odchodzenia od węgla i dyskutujmy o tym
— dodała.
Na uwagę, że może słabo się to przebija do mediów, Emilewicz odpowiedziała:
Myślę, że od tego musimy zacząć pracę w nowej kadencji. Nie uciekniemy od rozmowy o węglu. Wystarczy posłuchać, co powiedziała Ursula von der Leyen podczas swojego otwierającego przemówienia w Parlamencie Europejskim. Green Deal odmieniany był w nim przez wszystkie przypadki.
Z nieformalnych informacji wiemy też, jak wielka walka toczyła się o to, który z wiceprzewodniczących KE będzie odpowiadał za ochronę środowiska. Podskórnie wszyscy wiedzą, że to będzie jeden z najważniejszych obszarów w tej kadencji. Dlatego niebagatelne znaczenie ma to, że polski komisarz będzie zajmować się rolnictwem – dziedziny bardzo ważnej z perspektywy klimatu – wiemy np., że hodowla bydła jest największym emitentem gazów cieplarnianych
— podkreśliła minister.
W rozmowie z Emilewicz „DGP” przywołało słowa ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który kilka miesięcy temu na spotkaniu w siedzibie Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich miał powiedzieć: „nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że hodowla bydła niszczy klimat, to bzdura”. Minister zastrzegła, że chciałaby poznać cały kontekst tej wypowiedzi.
Proszę pamiętać, że właśnie za sprawą ministra Ardanowskiego w nowelizacji ustawie o OZE stworzyliśmy możliwość tworzenia spółdzielni energetycznych właśnie na gospodarstwach rolnych. To z jego inicjatywy mamy dziś warunki do rozwoju biogazowni i fotowoltaiki, dzięki czemu dachy w dużych gospodarstwach mogą zyskać dostęp do zielonej energii
— zauważyła.
Minister na uwagę, że ktoś mógłby się jednak upierać, że to ekologia ogranicza wolność, odparła:
A jednocześnie nikt nie wyobraża sobie składowania śmieci w swoim wyremontowanym mieszkaniu.
Myślę, że my wciąż przepracowujemy jeszcze nasze dziedzictwo sprzed 1989 r., kiedy pojęcie własności praktycznie nie istniało, bo wszystko było niczyje i mogło w każdej chwili być zabrane. Wtedy ten las też nie był mój. Był obcy. Podobnie klatka schodowa – nie mogła być moja, skoro nie miałem nawet prawa własności mieszkania. Czym więc i w imię czego mam się przejmować? Ówczesny system zniszczył dbałość o wspólnotę
— stwierdziła Emilewicz.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465648-minister-emilewicz-kraje-zachodnie-powinny-poniesc-koszty