„Są podstawy, by w przyszłej kadencji pozbawić PiS subwencji” - grzmi tytuł tekstu Dominiki Wielowieyskiej w „Gazecie Wyborczej”. Zamiast poważnej argumentacji mamy jednak artykuł, w którym dowodem na złamanie przez Prawo i Sprawiedliwość ustawy o partiach mają być materiały Telewizji Publicznej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Przedwyborcza histeria gazety Michnika. Straszą PiS-em i „ogromnym ostrzałem” mediów. „Dajemy słowo, że nas nie uciszą”
TVP nielegalnie wspiera PiS. To narusza ustawę o radiofonii i telewizji, a zarazem jest niepieniężną darowizną dla tej partii
— pisze Wielowieyska.
Dziennikarka opisuje dalej programy Telewizji Publicznej i wskazuje, że mają one charakter materiałów wyborczych.
Te materiały łamią ustawę o KRRiT, która nakazuje TVP emitowanie programów cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością
— przekonuje.
Jednocześnie łamane są przepisy o finansowaniu partii oraz kampanii. Partie mają prawo przyjmować darowizny tylko od osób prywatnych, które mogą wpłacać sumy do pewnego limitu. I dotyczy to zarówno darowizn pieniężnych, jak i wartości niepieniężnych
— dodaje.
Przyjmowanie darowizny niepieniężnej od TVP w postaci bezpłatnych spotów wyborczych jest złamaniem ustawy o partiach. Państwowa Komisja Wyborcza musi w takiej sytuacji zakwestionować sprawozdanie finansowe partii: przyjmowanie wartości niepieniężnych jest wymienione w katalogu przyczyn, dla których PKW je odrzuca. A to oznacza stratę subwencji partyjnej. W tej kadencji PiS dostaje co roku ponad 18 mln zł
— kontynuuje Wielowieyska.
Wartość spotów wyborczych emitowanych przez telewizję rządową od początku kampanii musi być astronomiczna, biorąc pod uwagę emisję w „Wiadomościach” i TVP Info. Czas antenowy w okolicach 19.30 jest bardzo drogi. Oznacza to, że PiS prawdopodobnie przekroczy limit dopuszczalnych wydatków na kampanię, co też powinno skutkować utratą pieniędzy z budżetu
— podkreśla.
Łamanie ordynacji, ustawy o KRRiT oraz o partiach politycznych może być powodem składania protestów wyborczych i unieważnienia wyborów. Jest oczywiste, że komitety wyborcze mają nierówny dostęp do anteny TVP. A takie wymaganie stawia właśnie Kodeks wyborczy
— zaznacza.
Jeżeli nawet potraktować zarzuty dziennikarki poważnie, to w jaki sposób partie polityczne są odpowiedzialne za przekaz mediów? Czy w takim razie subwencję stracić może również Platforma Obywatelska za sprzyjające jej materiały w stacjach komercyjnych?
xyz/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/464086-dla-gw-materialy-tvp-to-spoty-prawa-i-sprawiedliwosci