Wczoraj dostałem list e-mailowy od znajomej, z którą dawno temu współpracowałem. Jest osobą homoseksualną o czym kiedyś mi wspomniała gdy zapytałem, z czystej ciekawości, dlaczego ona-wysoka, naturalna blondynka, hojnie obdarzona przez naturę urodą-pozostaje singlem. Wtedy właśnie padła odpowiedź: „żyję z kobietą”. Zawstydziłem się swojej wścibskości i już więcej tej kwestii nie poruszaliśmy a nasza współpraca trwała jeszcze kilka lat. Pozwolę sobie fragment tego listu zacytować, bo charakteryzuje on w jakiś sposób to, co niedawno nazwałem „wojenną doktryną LGBT”.
Jak pewnie wiesz, wszystkie różowe siły rzucone są na walkę z Tobą. Kiedy dotarły do mnie informacje o felietonie i zamieszaniu, które spowodował, niemal natychmiast napłynęły strzępki wieści o zmasowanym ataku na Ciebie. Pewnie się domyślasz, że środowiska homoseksualne, a dokładniej dość jednak wąskie środowisko homoaktywistów, są doskonale zorganizowane i dofinansowane. Działają głównie w Internecie. Od wczoraj poświęciłam trochę czasu, żeby się temu przyjrzeć. Przeszukałam te „nasze strony”. Nie wiedziałam, że to działa na taką skalę. Tworzone są grupy na Facebooku, które działają bardzo krótko, gdzie organizowane są działania przeciw Tobie. Pisane petycje, zrzutki na znaczki, obsługa prawna, pełna mobilizacja w zbieraniu poparcia. W ten sposób Twój rektor został zarzucony SETKAMI pojedynczych i grupowych skarg. Za duże sumy kupowane są komentarze pod artykułami o Tobie. A to pewnie tylko wierzchołek góry lodowej, bo bez większych przeszkód widoczny po zaledwie jednym dniu mojego przyglądania się sprawie. Jestem pewna, że szukają też kompromitujących informacji, prześwietlają dorobek
Od początku było dla mnie pewne, że po masowej dezaprobacie dla decyzji władz rektorskich UMK o zawieszeniu mnie, think tank homolobby wyruszy z odsieczą współbraciom. Docierają do mnie także informacje, że z pomocą wyruszają im niektórzy koledzy z UMK. Ułatwię im zadanie i bez bicia się przyznam, że w młodości łowiłem ryby bez karty wędkarskiej, nie miałem przepisowych świateł w rowerze, jako sportowiec brałem odżywki, nieprzygotowanych do zajęć studentów biję po łapach, wszystkie moje książki są plagiatami, mimo IQ 165 (Wechsler) nie przystąpiłem do Mensy i wyrażałem się o niej niepochlebnie, pyskowałem rodzicom, jestem gruby, mały i łysy, oddaję się majsterkowaniu zamiast bez przerwy pracować, palę papierosy, oglądam westerny (bo tam konie), znam Cejrowskiego, profesurę odbierałem od Kwaśniewskiego, cenię ojca Rydzyka, nie lubił mnie żaden z rektorów UMK, nie zapraszam gości do domu, jako dyrektor szkoły byłem sadystą, o mężu koleżanki z Wrocławia powiedziałem „ładny chłopak”, molestuję synowe, mówię z pełnymi ustami, nie lubię country, czasami przeklinam, mam starą komórkę, przyjaźnię się z proboszczem (zgroza!), nie czytuję własnych tekstów, zapominam o imieninach kolegów, fałszywie śpiewam, dopisuję się do artykułów podwładnych, noszę niesłusznie czerwone skarpetki, czasami się obżeram. Jakby co, to jeszcze mogę to i owo dorzucić. Nie męczcie się spiskowcy, walcie śmiało.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/463869-bylo-pewne-ze-think-tank-homolobby-wyruszy-z-odsiecza