Isabel to nie jedyny problem Kazimierza M. Według "SE" były premier tonie w długach. "Pierwszej żonie też nie płacił alimentów"

Nie widać końca problemów Kazimierza M., byłego premiera a dziś opozycyjnego celebryty. Jak czytamy w „Super Expressie” oprócz sporu sądowego z drugą żoną na „Kaza” czeka jeszcze rozliczenie z pierwszą małżonką, której również nie płaci alimentów…

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojna w szeregach Lewicy! Czarzasty i Żukowska jak Kazimierz i Isabel? Monika Jaruzelska: „Imiona inne, casus podobny”

Tabloid przypomina, że jeszcze dwa miesiące temu zadłużenie Kazimierza M. sięgało 200 tys. zł. W związku z tym prokuratura postawiła byłemu premierowi zarzut uchylania się od płacenia alimentów.

Rozwodził się dwa razy. Były premier Kazimierz M. (60 l.), któremu prokuratura postawiła zarzut uchylania się od płacenia alimentów, ma zasądzone alimenty zarówno na pierwszą, jak i na drugą żonę. - I ich nie płaci. Zaległości w sumie sięgają około 200 tysięcy złotych. To informacja sprzed dwóch miesięcy. Ale wątpię, by coś z tego spłacił. Ciągle szuka klientów, w ciągu kilku lat jego zarobki lecą na łeb na szyję – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy

— czytamy w „SE”.

Co ciekawe, Kazimierz M. nie płaci również alimentów pierwszej stronie. Ta jednak wstrzymuje się z wytoczeniem sprawy byłemu mężowi.

Według naszych informacji pierwsza żona Kazimierza M. nie alarmowała prokuratury o jego zaległościach alimentacyjnych. - Wie, że on nie ma z czego zapłacić. Liczy pewnie na to, że po zlicytowaniu mieszkania wyrówna z nią rachunki. A Kazimierz wręcz tonie w długach – dodaje nasz informator

— pisze tabloid.

Wyrozumiała pierwsza żona nie wybawi jednak Kaza od kłopotów z prawem. Z naszych źródeł wiemy bowiem, że polityk ciągle nie płaci alimentów Izabeli Olchowicz. – Czekam na zdecydowane decyzje prokuratury – powiedziała nam niedawno kobieta

— dodaje.

A co na to Kazimierz M.? Próbowaliśmy dodzwonić się do byłego szefa rządu, jednak nie odbierał od nas telefonu

— kończą dziennikarze.

Przyszłość byłego premiera nie rysuje się zbyt kolorowo. Jeśli opozycyjni przyjaciele nie zechcą skorzystać z jego doświadczenia i nie załatwią mu intratnego stanowiska, to grozi mu utonięcie w długach.

CZYTAJ TAKŻE: Próbował być autorytetem, został z pośmiewiskiem. „Fakt”: Marcinkiewicz uciekł przez balkon przed komornikiem i policją

kb/”Super Express”