TVN24 bije na alarm ws. sytuacji uczniów w Lublinie, którzy mieli nie dostać się do żadnej z wybranych szkół. Telewizja donosi wręcz o całej liście miast które „muszą uporać się ze skutkami reformy edukacji”. Sprawę nagłaśniają również politycy Platformy Obywatelskiej. Tymczasem okazuje się, że sytuacja w Lublinie wygląda inaczej niż chciałaby tego „totalna opozycja” i sympatyzujące z nią media.
W debacie publicznej padły już naprawdę mocne słowa. Posłanka PO Joanna Mucha użyła nawet określenia „zbrodnia na dzieciach”.
Tymczasem wojewoda lubelski Przemysław Czarnek podkreśla, że na uczniów czekają wolne miejsca, a cały problem wynika z braku rzetelnej informacji ze strony włodarzy Lublina reprezentujących Platformę Obywatelską.
Nie ma najmniejszego problemu. Jest 1400 wolnych miejsc. Na rekrutację oczekuje natomiast 600 osób. Te 600 osób źle wypełniło dokumenty rekrutacyjne, bo gdyby je wypełniły dobrze i gdyby miasto poinstruowało uczniów dokładnie, jak wypełnia się te formularze i że należy składać zgłoszenia do kilku szkół, to już dziś mieliby rekrutację za sobą. A że nie zostali dobrze przygotowaniu przez organy prowadzące i przez szkoły do tego, więc oczekują na rekrutację do 12 lipca
– tłumaczy Czarnek.
Wojewoda przypomina, że jest 600 oczekujących, a wciąż czeka 1400 wolnych miejsc.
Nie ma najmniejszego problemu w Lublinie. Ten problem jest generowany sztucznie. Włodarze PO w Lublinie powinni się wstydzić, bo w województwie lubelskim problem występuje tylko w mieście Lublin, w żadnym innym mieście, w żadnym innym miasteczku, żadnym innym powiecie, nie wystąpił najmniejszy problem z rekrutacją. To typowy sabotaż polityczny PO. Platforma nie cieszy się z faktu, że jest więcej uczniów - Platforma robi hucpę w sytuacji, gdy nauczyciele mają prace, a subwencja będzie większa. Na co tu narzekać?
– podkreśla.
Dla wszystkich uczniów jest wystarczająca liczba miejsc w szkołach. A o wszystkim, kto idzie do jakiej szkoły decyduje egzamin 8-klasisty. Tak było zawsze. To sztuczny problem wygenerowany przez PO, a konkretnie przez Krzysztofa Żuka jako szefa wojewódzki struktur partii. Trzeba nie mieć wstydu i honoru jak Joanna Mucha, żeby mówić o jakiejś „zbrodni na młodzieży”
– dodaje.
Wojewoda lubelski zwraca uwagę na czysto polityczny charakter sprawy.
Ten problem nie rozegrał się nawet na szczeblu samorządowym, ale na szczeblu politycznym. W sytuacji, gdy mamy 1400 wolnych miejsc w lubelskich szkołach i tylko 600 oczekujących na rekrutację, to gdzie jest w ogóle problem? To sprawa sztucznie wygenerowana politycznie. Fakt, że 600 uczniów nadal nie przeszło rekrutacji, to wina tylko i wyłącznie tego, że nie zostali poinstruowani ws. ubiegania się o przyjęcie do kilku szkół. Niestety składali dokumenty tylko do jednej szkoły. Ale rekrutacja trwa i mają 1400 miejsc w Lublinie do wyboru
– tłumaczy.
Przemysław Czarnek wskazuje konkretne nazwiska.
To absolutnie celowa robota Platformy Obywatelskiej, Krzysztofa Żuka i Joanny Muchy, którzy wykorzystują sytuację do tego, żeby podnosić sztuczny problem. Nie mają w ogóle nic do zaoferowania społeczeństwu i dlatego generują sztuczne problemy. Jakiż to jest problem, że człowiek, który uzyskał gorszy wynik egzaminu nie zakwalifikował się do jednej szkoły, kwalifikuje się do innej? Problem byłby wtedy, gdyby w ogóle nie było miejsc w lubelskich szkołach, a jest przecież 2,5 raza więcej miejsc niż oczekujących na rekrutację
– mówi wojewoda lubelski.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454475-nasz-news-w-lubelskich-szkolach-brakuje-miejsc-bzdura