Kiedyś, jak Donald przyjeżdżał, był szał. Sami byliśmy przy tym, jak setki osób witały go na dworcu, odprowadzały na przesłuchanie do prokuratury. Dziś to już nie ma większego znaczenia. Chyba każdy jest już tym znudzony
– mówi jeden z polityków PO w rozmowie z wp.pl.
Okazuje się, że przyjazd przewodniczącego Rady Europejskiej nie wzbudził wielkiej sensacji wśród polityków jego macierzystego ugrupowania. Tym razem nie spotkał się z żadnym z kolegów z PO.
Tusk pojawił się w Warszawie, by stanąć przed komisją śledczą ds. VAT.
Jak przekonuje wp.pl, do tej pory każda wizyta Tuska w Polsce oznaczała rozmowy z politykami PO.
O brak spotkania z Grzegorzem Schetyną zapytano rzecznika partii, Jana Grabca:
Przewodniczący Schetyna był poza Warszawą. Z tego, co wiem, Donald Tusk wpadł i wypadł
– powiedział.
Ciekawą opinią podzielił się inny polityk opozycji.
„Złoty róg” nie leży w rękach Tuska. On chyba też wie, że jednoosobowo nie jest w stanie doprowadzić do jakichś większych zrywów
– stwierdził.
Prawda jest taka, że myśmy sami Tuska wsadzili na tego „białego konia”, a właściwie staraliśmy sobie wyobrazić, że on tym koniu już siedzi. To był błąd, bo nikt kompletnie nie wiedział, co on może zrobić, jak on się dalej w tej polityce widzi
– mówił polityk PO.
mly/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451507-to-koniec-mitu-tuska-jego-przyjazd-nie-mial-znaczenia-w-po